Biskup Stefanek pozostawił wzorce, z których warto korzystać…

W dniu, kiedy odszedł od nas ks. biskup Stanisław Stefanek napisałem felieton, w którym w oparciu o ogólnie dostępne informacje przedstawiłem m.in. dorobek Biskupa, za okres kiedy sprawował posługę biskupią w diecezji łomżyńskiej. Jak wiemy, magnum opus zmarłego biskupa Stefanka było przeogromne, każdego dnia przez wiernych namacalne.

Dla uniknięcia zarzutu powielania informacji, dzisiaj pozwolę sobie na popełnienie zdań kilku na temat wzorców, jakie po sobie pozostawił ks. biskup Stefanek, które warto zauważać, odtwarzać i z nich korzystać. Poza tym, że Biskup był człowiekiem wielkiego czynu, wypełnionego determinacją do realizacji, to miał również w sobie dar prowadzenia dialogu. Biskup Stefanek był jednym z tych duchownych, który umiał rozmawiać, rozmawiać z każdym. Posiadł sztukę budowania mostów, potrafiący bardzo wyraźnie i bezpośrednio pokazywać orędzie Ewangelii, poprzez to widział, rozumiał i czuł więcej niż inni, wiedział, że Ewangelia musi być głoszona przy pomocy środków, które przystają do danej epoki. W nurcie tym nieodzownym jest dialog, i ks. biskup Stefanek doskonale to wiedział i obficie z niego korzystał.

Pozytywne wzorce może przekazywać tylko człowiek bardzo dobrze zorientowany we współczesnym świecie, w jego problemach, niosący wolę zrozumienia. Takim był ks. biskup Stefanek.  Jednocześnie był człowiekiem głęboko zaangażowanym w kościół i w wiarę, co religijnie jest odbierane jako osiągnięcie człowieczeństwa. Biskup Stefanek należał do ludzi, z którymi łomżyńska wspólnota miała dobry kontakt. Biskup chciał wiedzieć, rozmawiać, rozumieć, zaradzać, gdyż niesione przez niego wzorce bardzo ze sobą harmonizowały.

Przede wszystkim zaś dialog, korzystanie z niego bez poczucia strachu, wyniosłości, pozwalał ks. biskupowi Stefankowi na ucieczkę od działania z pozycji siły. Zdawał sobie sprawę, że wszyscy stanowimy wspólnotę i tylko dialog wszystkich ze wszystkimi jest w stanie pogodzić różnice zdań, odmienne spojrzenie, wypracować konsensus gwarantujący poszanowanie i równoległe współistnienie z szacunkiem dla każdego. Biskup Stanisław Stefanek pozostawił wzorce warte analiz, i z których naprawdę warto korzystać. Pozdrawiam Czytelników.

Komentarze

  1. Dokładnie Panie Marianie. Nie ma dialogu, będzie chaos.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego zatem nie prowadził dialogu z Biskupem głównym i Biskupem pomocniczym? Nie ostrzegł ich że droga która ida jest krzywdząca dla tak wielu ludzi ? Prawda jest bolesna, tak ,Biskup znał na pamięć ewangelię, był specjalistą, napisał wiele, wydał wiele, przemówił wiele razy. Ale jak powiedział Papież Franciszek " wy już nie czytajcie, nie piszcie" ale wyjdzie do ludzi. Gdzie to było? Biskup senior powinien być autorytetem dla młodszych kolegów. Czy tak było? Czy na pewno nie mógł zareagować? A moze reagował, gdy na antenie mówił o "mordercach" w kontekście kampanii wyborczej i wstydliwych rzeczy, które się wydały, broniac jednej osoby. Tak, stało się- Kościół uwielbia politykę. W radio Maryja rowniez slyszalem nie raz.Taka retoryke powielal potem pomocniczy mówiąc o "klawiaturze we krwi" . Dziś jesteśmy gdzie jesteśmy i wczoraj Prezydent stał się "morderca" byl blokowany, żeby nie przemawiał, został pomowiony i oczerniony. Ten sam pasterz wypowiedział słowa na jaselkach, to był czas kampanii, wszedł na scenę obok Prezydenta i centralnie dał do zrozumienia ludziom że ten człowiek nie powinien mieć żadnej roli. Biskup nie raz w inteligentny sposób przemycal swoje tezy i poglądy. W herbie widział zaś swojego kolegę, tego który zarządzał wczoraj mikrofonem. Wiele dobrego zrobił. Nie popadajmy jednak w zachwyt, na czyichś błędach można się też uczyć, a nie tylko na osiągnięciach. Bądźmy szczerzy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze raz zaznaczę... pięknie tu piszecie, szczytny cel. Prawie jak miss Polonia, która chce pokoju na świecie. Tylko zdajcie sobie sprawę, że tu nie ma woli dialogu, ta wojna się podoba niektórym. A jedynym warunkiem dialogu ze strony Kościoła, jest nowy Prezydent, najlepiej namaszczony przez nich. Kościół nie zrobi kroku w tył, nie przeprosi, oni milczą, udają że nic nie było. Milczenie to ich broń. Do wyborów następnych jakoś dotrwaja, a potem będzie to samo co ostatnio. Atak za pośrednictwem katolickich rozgłośni, ulotki w kościele, listy, petycje że Prezydent "lewak" że może nie siedzi w pierwszej ławce w Kościele, że na kolędę w kapciach przyjął księdza, że trzeba czekać w kolejce do jego gabinetu, jak inni. Mnóstwo argumentów, takiego pokroju. Bo co innego powiedzą? Że lomza się rozwija, pięknieje, jest dobrze zarządzana? Dialog powinien rozpocząć się od słowa "przepraszam". Przepraszam że tak Pana potraktowalismy, przedstawiliśmy list z zarzutami, że za plecami mieliśmy swojego nowego kandydata, a myśleliśmy że Pan zrezygnuje wiedząc że partia wynagrodzi te stratę? Przepraszamy że nie mieliśmy odwagi powiedzieć wprost że boli nas to że na imieniny Prezydent nie przychodzi, że my musieliśmy stać w kolejce jak inni ludzie, przepraszamy za ulotki w miejscu świętym, za zakaz wypowiadania Pana imienia i nazwiska w Kościele. Przepraszamy za nagonkę w radiu Maryja, która miała na celu Panu umniejszyć dokonań. Przepraszamy że panele polityczne były bez gospodarza, bo przecież Kościół musi być za partia rządząca, więc Pan już nam nie pasował do układanki. Jest nam bardzo wstyd, że jako kapłani, tak postapilismy. Bo czy tak postąpiłby Jezus, gdyby żył wśród nas ? Ile razy proboszcz i Biskup oraz jego wyslannicy zapytali po tym wszystkim - jak się bracie czujesz? Nie zniszczyło cie to ? Jak Twoja wiara? Za to przychodzili i się obrazali że dotacje dostał ktoś inny, że Prezydent już nie chodzi do swojej parafii od ulotek wyborczych, ale chodzi gdzies indziej. Wszyscy tacy ciekawscy, patrzą teraz z kim w koalicji jest. O Matko Boska z KO ? To może teraz lewak, szatan, zaraza? Czas skończyć średniowieczne myślenie i straszenie. Łomża się rozwija a komunia władzy z kościołem niech sobie będzie na szczeblu rządowym, bo samorząd to ludzie. Wszyscy bez względu na poglądy. Wiara to natomiast osobista sprawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiedź jest prosta. Nie było takich pytań, jak powyżej, więc można domniemywać że dialogu nie ma. Spójrzmy jak odlegle jesteśmy czasowo od tych wydarzeń. Pytania które zadał Prezydent w cztery oczy Biskupowi po wyborach - zostały bez odpowiedzi i zmyte "trzeba myśleć o przyszłości". Więc kolejne powiedzenie" milczenie jest złotem" ma tu swoje jakże wspaniałe zastosowanie. O zmarłych mówmy tylko dobrze i milczmy gdy odpowiedź jest straszna. To jest istota dialogu ? Dyskutujemy o pięknie kwiatka? O zielonym drzewie ? O tym jak się bardzo cieszę z sukcesów? Raczej nie. Dyskusja to domena trudnych spraw, nie łatwych i nie jednostronnych. Odpowiedzią Kościoła jest na to milczenie. Więc Panie Marianie proszę mi powiedzieć, kto i z kim miałby podjąć dialog? Gdyby był Pan mediatorem ?

      Usuń
  4. Stare rzymskie powiedzenie brzmi:
    „O umarłych mów tylko dobrze lub wcale”.

    Inspiracją do napisania powyższego felietonu była myśl, że społeczność, wspólnota bez szczerego dialogu staje się kaleka i rodzi zło. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zgadzam się z tym powiedzeniem, uważam że jeżeli człowiek popełnia błędy, to trzeba o tych błędach mówić żeby były przestrogą dla innych. Nie udawać że wraz ze śmiercią, na ziemi pozostał anioł. Jeżeli ktoś miał ojca alkoholika, który zmarł, to ma wcale nie mówić o nim ? A może mówić i wytłumaczyć swojemu dziecku, że dziadek był dobry i kochany, uzależnienie go niestety zniszczyło i wówczas ranił innych. Wydaje mi się że można o wszystkim mówić, a nawet trzeba, bo potem ludzie mają przeświadczenie że coś nie wypada, tłumacząc okolicznościami. Zakłamanie do niczego nie prowadzi.

      Usuń
    2. Podtrzymuję, że o zmarłych należy mówić dobrze albo wcale, niezależnie od tego, kim byli. Żyjący może się obronić, zmarły już został osądzony. Szczęść boże.

      Usuń
    3. Rzeczywiście jest to stare powiedzenie, ale nie do końca mądre. Patrząc z perspektywy osoby, która doznała urazu, została skrzywdzona, zamyka jej usta. Zgodzę się że bez dialogu nie da się funkcjonować, to jest tak oczywiste, jak to że ziemia jest okrągła. Pytanie zatem jest, gdy się zło już urodziło, skrzywdziło kogoś, to czy mamy milczeć ?

      Usuń
    4. Nic - tylko umierać. Może wtedy choć raz 4lomza by dobrze napisała o Prezydencie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dla tej nadziei można znieść codzienne lanie pomyj, nienawiść, pomówienia, grę w szachy niektórych kapłanów...nic - tylko czekać na śmierć.

      Usuń
    5. Mówienie o zmarłym źle jest niechrześcijańskie. Trzeba było to czynić za jego życia. „O zmarłym mówić dobrze lub wcale”, to bardzo mądry starożytny rzymski obyczaj, jest bardzo bliski naszej kulturze chrześcijańskiej. I niech tak pozostanie. Szczęść Boże.

      Usuń
    6. Zmarł i temat razem z nim. Jest to nadzieja na sprawiedliwość i zadośćuczynienie ofiarom, nadzieja która nigdy nie nadejdzie. Nie każdy może mieć tak silna wiarę jak Pan, a tym bardziej gdy uszczerbku doznaje się z rąk Kościoła. Nie odnoszę się personalnie w tej wypowiedzi do kogoś, to tylko dywagacje na temat tego powiedzenia.

      Usuń
    7. Jak poradzić sobie z ewidentną ludzką słabością, błędem, grzechem? Zmarłemu nie pomogą nasze krytyczne słowa. Złudzeniem jest myśl, że w ten sposób naprawimy świat. Karćmy, piętnujmy naganne zachowania i postawy żyjących, zmuszajmy do dialogu i uczmy pokory. Za zmarłego zmówmy modlitwę. Szczęść Boże.

      Usuń
    8. Zmarłemu nie pomogą z tym się zgodzę, ale życie każdego jest przykładem jak żyć dobrze, bądź źle. Nie będę już tematu ciągnąć, każdy ma swoje zdanie i mierzy swoim doświadczeniem. Widocznie mam powody żeby myśleć inaczej, tak jak Pan ma powody żeby bronić tej tezy.

      Usuń
  5. Felieton na pewno kontrowersyjny. Z dotychczasowych publikacji pana Kruka dedukuję, że może mieć w tym jakiś ukryty cel. Być może wkrótce się "odkryje"? Znane mi są przytaczane liczne fakty przez komentujących. Jednak zgadzam się z panem Krukiem i uważam, że krytycy zmarłego biskupa niestety się spóźnili. Podzielam pogląd autora - o zmarłym mówić dobrze lub wcale.

    OdpowiedzUsuń
  6. Prowadzenie dialogu nie jest możliwe z kimś, kto jest wyłącznie roszczeniowy i do dialogu nie dąży. A tak odbieram postawę łomżyńskich hierarchów, gdzie pierwsze skrzypce gra bp Bronakowski.

    OdpowiedzUsuń
  7. n właśnie panie Marianie dlatego nie piszę aby nie zburzyć jednym kichnięciem tej laurki którą tu byłemu biskupowi piszecie. Dlatego milczę zagryzając usta i czytajm te wypowiedzi zgodnie z „O umarłych mów tylko dobrze lub wcale”.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem to i tamto, a nawet więcej wiem... i doskonale rozumiem spraw wiele oraz wyrazicieli faktów, lecz nie będę robił z siebie... kiedy człowiek odszedł. Słusznie ktoś wyżej napisał, że piewcy prawdy w tym akurat przypadku po prostu się spóźnili. Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Czyli prawda ma termin ważności...

      Usuń
    3. Zgoda, nie ma terminu ważności, lecz ma miejsce i czas. Pozdrawiam.

      Usuń
    4. ...więc nie było na to czasu, ani miejsca...choć okoliczności było wiele.

      Usuń
  8. W takim razie Panie Marianie, skoro Pan wie tyle i więcej, mając na względzie te mądre, stare powiedzenie....mógł Pan o zmarłym nie mówić wcale. Tak Pan wywołał do tablicy ludzi, którzy wiedzą tyle samo, ale z jakichś przyczyn są widocznie mniej chrześcijańscy niż Pan. Nie każdy ma taka sama ilość trombocytów, rany u każdego goją się inaczej, a u niektórych sączą się cały czas, bo "za zycia" może nie mieli możliwości żeby wyjaśnić tak wiele spraw. Nie można teraz szastać powiedzeniem i robić z kogoś takiego mniej "chrześcijańskiego" człowieka. To niesprawiedliwe. Lepiej przyjrzeć się postawom Biskupów i tam szukać przykładu chrześcijaństwa. Bo my ludzie potem mamy taki obraz, jaki mamy. Ktoś powie " Ty możesz być lepszy" tak, to prawda, powinniśmy nadstawic policzek, zapomnieć. Tylko wejdzmy w nasze realia i pomyślmy czy to coś by zmieniło? Czy oni by się zmienili, gdyby od kogoś doznali więcej miłosierdzia, niż sami by dali ? Kto ma trochę pojęcia, wie że nie o miłosierdzia tu chodzi i może dlatego te rany w Kościele są tak głębokie...

    OdpowiedzUsuń
  9. Prezydent Mariusz Chrzanowski w 2016 roku był inicjatorem i wnioskodawcą nadania bp Stefankowi tytułu „Honorowy Obywatel Miasta Łomża”. A to oznacza, że miał ku temu powody, którymi niewątpliwie były dokonania biskupa, innych nie widzę. Od tego czasu do śmierci biskupa wydarzyło się wiele rzeczy, są ogólnie znane i z moralnego punktu widzenia były dyskutowane i oceniane. Na ile posiadam wiedzę, prezydent Chrzanowski otrzymał oficjalnie propozycję zabrania głosu podczas ceremonii pogrzebowej, która miała miejsce w miniony czwartek. Odmówił, co z perspektywy zdarzeń mających miejsce przez ostatnie półtora roku może wydawać się zrozumiałe i ja to szanuję. Są to tylko moje przypuszczenia, nie mam wiedzy, jakie były rzeczywiste powody, iż prezydent Chrzanowski odstąpił od zabrania głosu podczas ceremonii. Jednak cały ten prawdopodobny splot przywołanych przeze mnie i komentatorów zdarzeń, nie może być powodem do odstąpienia od cytowanego kilkakrotnie powyżej starego rzymskiego powiedzenia, które niesie w sobie niepodważalną wartość. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Inicjatywa Panie Marianie była od stowarzyszenia katolickiego, Prezydent był tylko wnioskodawcą, zgodnie z prośbą części społeczeństwa. Wiemy że Prezydent słucha mieszkańców i przychyla się do ich próśb i inicjatyw, na ile może. Nie upatrywałby w tym jakiegoś głębszego sensu. To po prostu należało do jego obowiązku i dobrej woli, którą później pewne towarzystwo w wyszukany sposób wykorzystało.
    Jeżeli chodzi o zabranie głosu. Proszę żeby Pan się postawił na miejscu Prezydenta. Człowieka, który przeszedł ostatnimi czasy zawód na instytucji Kościoła, hierarchach i niektórych księżach. Kościół jest podzielony, na księży którzy chcieliby dobrze, ale nie mają głosu, oraz na tych którzy zgadzają się na wszystko co powie ktoś wyżej. Prezydent zostaje wykorzystywany teraz do "walki" między tymi dwoma stronami. Jedni chcieli żeby przemawiał, ale tak naprawdę żeby zrobić na złość, drugiej stronie. Inni blokowali wystąpienie Prezydenta, w bardzo brzydki sposób pomawiając go przed innymi duchownymi. Co zrobić w takiej sytuacji ? Myślę że Prezydent zrezygnował z tej "wojenki" nad grobem i honorowo się usunął, żeby pogrzeb - był pogrzebem, a nie przepychanką w tym środowisku i paliwem do kłótni. Widocznie Prezydent ma większą wolę dialogu, niż pozostali. Nie zostawił tej sprawy bez rozwiązania, skoro jego osoba jest czeroną płachtą dla niektórych, postanowił ze Pani Alicja Przewodnicząca Rady, zabierze głos. Po prostu jak na Katolika przystało, usunął się z miejsca konfliktu, tym bardziej gdy miejscem jest pogrzeb. Siedział na ostatniej ławce, wśród mieszkańców, a nie wśród władz... Nie od dziś wiemy że Prezydent nie zachowuje się "dyplomatycznie" ale normalnie. Za to wielu ludzi go szanuje, a reszta nienawidzi...

    OdpowiedzUsuń
  11. Dnia 28 marca 2016 roku „Kurier Poranny” poinformował, że projekt uchwały prezydenta Łomży w sprawie nadania bp Stanisławowi Stefankowi tytułu Honorowego Obywatela Miasta Łomża trafił już do miejskich radnych. Przy tym możemy przeczytać:

    – Wielki, skromny, nieskazitelny. Dobry człowiek – tak opisuje biskupa seniora, Mariusz Chrzanowski, prezydent Łomży.

    Czy w świetle zacytowanej powyżej wypowiedzi prezydenta Łomży, miałem sobie odmówić napisania niniejszego felietonu? Jestem przekonany, że w tamtym czasie prezydent wyraził szczerze swój pogląd, wyłącznie w oparciu o fakty i posiadaną wiedzę. Prezydent udowodnił, że jest osobą skromną i niewylewną w swoich osobistych odczuciach. Trudno zatem dokonywać ocen, czy i na ile pogląd prezydenta mógł się zmienić w następujących po sobie przedziałach czasowych i mających w nich miejsce zdarzeń. Dużo wskazuje, że mógł, lecz do chwili, kiedy piszę te słowa pozostaje to prezydenta tajemnicą. Wartości, których prezydent Chrzanowski nie kryje, a które swego czasu próbowano mu w bezczelnym sposób odebrać, pozwalają mi przypuszczać, że podziela mój pogląd co do starego rzymskiego powiedzenia, iż „o umarłych mów tylko dobrze lub wcale”.

    Felieton wywołał polemikę, co dowodzi, iż słuszną była decyzja o jego upublicznieniu. Dziękuję interlokutorom za kulturę wypowiedzi. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. historia postać tego biskupa oceni ale juz innej perspektywy i słusznie. Dzisiaj mamy świadomośc ,że wraz z nim odeszła cześć barwnej bądź co bądź historii tego miasta

    OdpowiedzUsuń
  13. miał tak we wniosku to przeczytał...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. siebie możesz kompromitować ale nie kompromituj prezydenta :-((

      Usuń
  14. Jedno jest pewne od tej wypowiedzi minęło trochę czasu. Prezydent nie bez powodu nie zabrał osobiscie głosu. Pamiętajmy że z hierarchami rozmawiał, nie raz. Przed wyborami,zadając pytanie "dlaczego" i po wyborach również. Wynika z tego jasno Prezydent wykazał wolę dialogu o którym to nauczał Ś.P Biskup. Pomine fakty, które nastąpiły podczas kampanii i kto ile miał w tym swego udziału. Jedno jest pewne to Prezydent w tamtej sytuacji wykazał się postawa dialogu w 4, 6, 8 oczu z ważnymi ludźmi. Spotkał się niestety z ignorancja. Więc nauka, nauką...jak uczniowie są jacy są, to Święty Boże nie pomoże.

    OdpowiedzUsuń
  15. Można mówić, a i tak jak grochem o ścianę. O dialogu mówić, mówić i mówić, a w czyn wprowadzić trudniej. Gratuluje Prezydentowi że pomimo tego wszystkiego, pierwszy poszedł i chciał nawiązać dialog. Niestety spotkał się z totalną ignorancja...tak jakby to była mało istotna sprawa, nie dotycząca w ogóle człowieka, jego życia, wartości i uczuć wszelako pojętych, w tym religijnych. Ktoś przyszedł gotowy do dialogu, a spotkał się z milczeniem. Słabo to wygląda. Biskupi powinni świecić przykładem, a świecił Prezydent. Jedynie języki się im rozwiązały, jak chcieli go przekonać do odpuszczenia, do rezygnacji ze stratu w wyborach...tu wygibasy robili, łamali język, zęby prawie zjedli. Wtedy rozmawiali, bo mieli w tym jakis interes. A teraz Prezydent nie jest widocznie dla nich odpowiednią strona do takich rozmów.

    OdpowiedzUsuń
  16. Na portalu mylomza.pl (i nie tylko) anonimowi internauci postawili śp. Biskupowi Stanisławowi trzy potężne (wręcz niewiarygodne!) zarzuty: 1) posiadania dziecka (tj. senatora Michała Kamińskiego); 2) tajnej współpracy z SB; 3) tuszowania skandali pedofilskich. Nie ma już innego wyjścia - niech ks. dr Robert Bączek, wikariusz biskupi i wybitny prawnik, złoży pozwy sądowe w tych sprawach! Trzeba to wszystko bezdyskusyjnie wyjaśnić! Ks. Bączek regularnie czyta ten blog. To jest ten ksiądz, który kilkakrotnie i najdłużej niósł trumnę z ciałem śp. Biskupa Stanisława (widać to na zdjęciach). Był Ojcem Duchownym Seminarium, gdy kleryk popełnił samobójstwo, a jednocześnie notariuszem Kurii (mimo że wg prawa kanonicznego nie wolno łączyć funkcji wewnętrznej z funkcją zewnętrzną!). Księże Robercie, proszę przystąpić do działania w trybie natychmiastowym, informując jednocześnie bez zbędnej zwłoki media o podjętych krokach! Czekamy na Twoje pierwsze oświadczenie już w poniedziałek, 27 stycznia!

    OdpowiedzUsuń
  17. Ks. prawniku niech się również ksiadz zajmie atakami na Prezydneta, jeszcze za jego życia najlepiej. Nie milczcie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty - wszystkie okresy

Łomża pożegnała ks. biskupa Stanisława Stefanka…

Bal charytatywny z przykrą „atrakcją”…

Nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, wakat na tym stanowisku może przynieść tylko pozorne oszczędności…

Apel do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i samorządu…

Słowa bp Stepnowskiego wybrzmiały, jakby obce mu były wskazania Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Soboru Watykańskiego II…