Pewne jest – Bóg czuwa nad Łomżą i jej gospodarzem…


Pisałem o nieodpowiedzialnych harcach szkodnika z ulicy Sadowej, bp Tadeusza Bronakowskiego – tak Go postrzegam – wiele felietonów, także o efektach działań Jego zauszników. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że cierpiał i cierpi z tego powodu nie tylko prezydent sześćdziesięciotysięcznego miasta, lecz także znaczna część społeczności, która w legalnych, usankcjonowanych prawem wyborach dała Mariuszowi Chrzanowskiemu silny glejt do bycia gospodarzem i reprezentantem Łomży. W czym tkwi przyczyna, że łomżyńscy hierarchowie i ich totumfaccy wciąż z tym faktem nie potrafią się pogodzić i sobie poradzić?

Na tak postawione pytanie dałem częściową odpowiedź w felietonie w październiku 2018 o tytule „Narew płynie, ma wartki, lecz jakoś dzisiaj mętny nurt…”. Postawiłem tam tezy wcale nie filozoficzne, lecz oparte na interpretacji otaczającej nas rzeczywistości i okoliczności, które z dużym prawdopodobieństwem mogły być ich uzasadnieniem. Wracam do tego zagadnienia bardzo świadomie i, w świetle następujących po sobie zdarzeń, z przekonaniem, że istnieje potrzeba publicznego dialogu na ten temat dla przyszłości miasta i zdrowia psychicznego jego mieszkańców a także pomyślności i zgody dla mocno osadzonej w nim chrześcijańskiej wspólnoty.

W czym tkwi tajemnica, że prezydent Mariusz Chrzanowski, a także rykoszetem jego rodzina i bliscy zostali sponiewierani i „przemianowani na zło”, i w dalszym ciągu doznają przykrości i braku akceptacji ze strony określonego środowiska? Geneza trafiła na ten grząski grunt w połowie 2018 roku. Wszystkie okoliczności wskazują, że łomżyńscy hierarchowie wyczuli okazję, że w osobie swojej protegowanej mogą pozyskać całkowitą władzę nad miastem, z którą nie będą musieli się z nikim dzielić i z kimkolwiek współpracować a wraz z tym czerpać środki z miejskiej kasy wedle swoich potrzeb. Pomysł wcale nie szatański, lecz bardzo realny do zrealizowania. Do jego ekranizacji była droga otwarta, pod warunkiem, że prezydent Mariusz Chrzanowski zrezygnuje z reelekcji. Bóg nad Łomżą czuwał, p. Mariusz Chrzanowski nie zrezygnował.

Podchody pomysłodawców planu, głównie bp Bronakowskiego, aby p. Chrzanowskiego przekonać przyjęły formę bardzo grzecznościową, ładnie nazywaną kurtuazyjną. Zaczęto taśmowo obiecywać, przyrzekano awanse, fanty, pozycję. Ukształtowany na łomżyńskiej ziemi kręgosłup p. Chrzanowskiego nie dał się złamać metodami prokorupcyjnymi. Marzący o władzy nad władzami zeszli do parteru i postanowili zaatakować forsowną presją, bez przebierania w środkach, próbując nawet publicznie ograbić uczciwego człowieka z wartości, wrzucając przy okazji porażające zdanie w kontekście „ma pan małe dzieci, po co to panu”. Ku radości trzeźwo myślących ludzi, kręgosłup p. Chrzanowskiego nie drgnął, twardo stał w prawdzie. Sięgnięto zatem po środek radykalny, wysmarowano list do mieszkańców, sygnowany podpisem prezesa, w którym starano się sukcesy prezydenta przekuć w porażki. Zabieg śmieszny, obrzydliwy, będący zaprzeczeniem tego, czym marzyciele o władzy zaczęli kusić. Jak można było wyrychtować taki paszkwil, wcześniej obiecując p. Chrzanowskiemu awanse? Przecież nie awansuje się ludzi, nie obiecuje im kariery skro odnoszą porażki. Marzyciele wpadli w matnię zaprzeczeń. Kręgosłup prezydenta pozostał na swoim miejscu, a ludzie dokonali konfrontacji sławnego listu z faktami. Finał każdy zna.

Ruszyła nowa kadencja. Jednak bp Bronakowski obolały, stłamszony wynikiem wyborów nie odpuścił. Sukces prezydenta Chrzanowskiego i Łomży, nad czym – pewne jest – czuwał troskliwy Bóg, spotęgował wierzganie biskupa pomocniczego. Bp Bronakowski, wciąż zaangażowany politycznie, człowiek o niezbyt szerokim horyzoncie spojrzenia na rzeczywistość, rozpoczął marsz dyskredytowania wybranego prezydenta, gdzie tylko mógł. Robi to cały czas, zaprzeczając przesłaniom Dekalogu. Szkodnikiem zatem jest i grzesznikiem też. Pomawia, skłóca, szczuje, dyskredytuje, dzieli itd. itp. Pochodzi z „kręgu Paetzowego”, aczkolwiek został pozytywnie zweryfikowany przez bp Stefanka i otrzymał sakrę biskupią. Abp Paetz przemawiając w łomżyńskiej katedrze podczas liturgii święceń, przekazał mu duchowo braterski pocałunek. Chociaż duchownym nie wolno nawet wskazywać wprost osób, na które trzeba głosować w wyborach politycznych, to nie obowiązuje to bp Bronakowskiego, jego zachowanie w tych kwestiach jest skandaliczne. Bp Bronakowski powinien zostać już dawno publicznie i skutecznie upomniany przez bp Janusza Stepnowskiego. Nic takiego nie nastąpiło. Czemu? Wszystko na to wskazuje, że harce bp Bronakowskiego są akceptowane i popierane przez bp Stepnowskiego. Pewnie m.in. dlatego bp Bronakowski jeszcze bardziej zawzięcie poszukuje wendetty za sromotne porażki swojej protegowanej i blamażu, jakiego osobiście doznał, dalej angażuje się w obszarach dla duchownego zabronionych, szkodząc miastu, jego władzy uchwałodawczej i wykonawczej, społeczności i wspólnocie. Jest po prostu bezkarnym szkodnikiem, przekazując naganne wzorce księżom a nawet część z nich w swoje gierki angażując.

Pisząc przed kilkoma dniami o potrzebie dialogu, mam pełną świadomość, że dialogu z łomżyńskimi hierarchami nie będzie, bo oni nie mają zielonego pojęcia co to jest rozmowa na partnerskich zasadach. Oni są, Oni każą, reszta jest im obca. Doszły do mnie informacje, że przed kilkoma miesiącami do Watykanu skierowano „list” w sprawie harców łomżyńskich hierarchów. Brak reakcji. Żadna to pociecha dla biskupów, moim zdaniem. Watykan milcząc wcale nieparadoksalenie działa na niekorzyść panów z Sadowej, którzy nie dopuszczają do siebie konieczności zreformowania swoich postaw, wciąż osadzonych hen daleko, w prehistorii Łomży, co z każdym miesiącem oddala ich od wspólnoty i wyklucza dialog. Czas takich archaicznych mechanizmów bezpowrotnie przeminął, dzisiaj trzeba ze wspólnotą rozmawiać innym językiem, gdyż ona jest mądra, wyciąga wnioski i potrafi rozmawiać. Wszystko zatem wskazuje, że nie Watykan a społeczność Łomży w tych ważnych sprawach będzie decydowała.

Pogląd niektórych lokalnych analityków, że hierarchowie przeczekają i za cztery lata spełnią swoje marzenia o posiadaniu władzy, jest w całej swej istocie nic nie wart, jest poglądem głupim. Po pierwsze dlatego, że łomżyńscy hierarchowie nie odrobili lekcji po ostatnich wyborach do samorządu oraz parlamentu, i grzęzną w swoim braku wyobraźni i kalekiej ocenie rzeczywistości współczesnej Łomży. Po drugie, pewne jest, że Bóg czuwa nad Łomżą i jej gospodarzem, który nie dał się ograbić z wartości. Szczęść Boże.

PS. Każdy zarzut skierowany we mnie, że walczę z Kościołem wyśmieję, a ich autorów pokornie odeślę do spowiedzi.

Komentarze

  1. Bardzo mocne Panie Marianie, bardzo mocne. Trzeba o tym pisać i rozmawiać, gdyż atmosfera w mieście nie jest za ciekawa. Biskupi nie chcą rozmawiać, lecz ludzie dyskutują. Pan Prezydent ma poparcie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mocny materiał. Mam nadzieję, że purpurowe władze z Sezamkowej przeczytają.
    Jeśli nie przeczytają na pewno obije im się to o uszy. Szkoda mi w tym wszystkim najbardziej prezydenta.
    Takie ciągłe szczucie to już jest obsesja purpurowych , a szczególnie tego jednego z najbardziej złych Bronakowskiego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobry artykuł. Został zdemaskowany łomżyński kler/. Jest bp Stepnowski, jest bp Bronakowski, jest ulubienica bpów pani Muzyk z rodziny Stepnowskich, jest ksiądz Godlewski, który mas na sumieniu kilka wyskoków z kobietami związanymi, który w czasie wyborów zasłynął z szatańskiego pomysłu, żeby do gazetki parafialnej;Nadzieja; włożyć ulotki wyborcze pani Muzyk i jeszcze dwoje mało znaczących osób. Nic tChybao nie dało. Prezydentem został ten co powinien a więc Mariusz Chrzanowski. A kandydatka była tylko tłem.Miała chyba słabego menadżera.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pan Mariusz Chrzanowski udowodnił nam wszystkim, że jest prawdziwym mężczyzną, z charakterem, klasą i dobrocią dla innych. Choć atakowano i nadal jest atakowany przez kler, portal z tradycjami i zatoniętą narew. Prezydent wiele przeszedł, ale myślę, że się już uodpornił na te ataki jawne i te z ukrycia.
    Także spiskowcy spać po nocach nie mogą spokojnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Menadżer słabiutki- ledwo seminarium ukończył i nie był orłem .Ci księża co go uczyli mają teraz nietęgie miny. Żeby wiedzieli, że będzie biskupem wprowadzili by pewnie dodatkowy przedmiot -taktyka. Ale tego przedmiotu nie było -bo to przecież seminarium a nie Akademia Wojskowa. Kleryk uczy się nna księdza a nie na żołnierza. T^aqk panie szanowny biskupie nie wykonujesz obowiązków duszpasterskich albo zbyt mało.Mam nadzieję, że runie to jak domek z kart. W Łomży potrzeba spokoju i to przede wszystkim ze strony kleru. Może przyjdzie ktoś do Łomży co zrobi z czarnymi porządek.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kruk ale artykuł na blogu.. .bardzo mocny i kompetentny.. najbardziej poczytny portal w Lomzy

    OdpowiedzUsuń
  7. Mocny i odważny felieton panie Kruk. I jak zwykle trafił pan w samo sedno.

    OdpowiedzUsuń
  8. Śmietanka kleru wymieniona, najbardziej złych ludzi w Łomży.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pan Kruk ma rację. Trzeba rozmawiać o tym publicznie, ludzie musza wiedzieć co się wyprawia.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ostatnio Sadowa odniosła sukces. Dla podopiecznej wydeptali kolejny etat na państwowej posadzie.....
    Czy to przystanek do następnego ataku w imię Boże???? Czy to co głoszą w swoich homiliach nie dotyczy ich samych???

    OdpowiedzUsuń
  11. Mariusz Chrzanowski jest przede wszystkim katolikiem, czyli otrzymując taki komunikat od Biskupów, możemy sobie wyobrazić jakie to musiało być trudne i bolesne. Dziś dużo osób o tym mówi, nie krępuje się. Ludzie wiedza, interesuja sie, są ciekawi. To że dziś Pan Kruk pisze, co czytamy, jest jakaś częścią zaslyszanych już wcześniej słów. Na te słowa się bardzo obrażają duchowni, Ci których to dotyczy i Ci którym psują koledzy reputację. To że prezydent dziś jest tak traktowany i tak odbierany przez niektóre osoby z tego środowiska, wynika z tego że wstyd po prostu, że wyszły na jaw takie zagrywki. Znajdziemy zatem tego winnego, złości nie wylejemy na Panią z kolka różańcowego, Pani że wspolnoty, które chętnie poruszają tematy tabu, ale Prezydent będzie kozlem ofiarnym. Zreszta to jego wina, bo gdyby przyjął "fanty" tematu by nie było. To wszystko przez niego.Mam wrażenie że tak to jest odbierane, zero refleksji na swój temat. Człowiek, który jest katolikiem, politykiem, ojcem, synem dostaje policzek od osób, które uważał za przykład moralności. Spójrzcie z ludzkiej strony, jaki to musiał być zawód. Gratuluję że Pan Kruk podniósł temat i mam nadzieję zaniesie go w odpowiednie miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  12. Bóg zesłał nam biskupów, a oni zamienili się w szarańczę. Proboszczo z parafii z dwiema wieżami to ich pionek, który mógłby wystąpić w serialu "Ballada o lekkim zabarwieniu erotycznym"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaahahha. Dobrze napisane. Proboszczo i jego ekscesy Ostrołęckie

      Usuń
  13. Czy to prawda że w Łomży ma być kandydat na Prezydenta Polski Pan Szymon Hołownia ? Który to mówi dokładnie o Państwie świeckim, państwie dla wszystkich, gdzie każdy spotka się z szacunkiem bez względu na wiarę, poglądy, kolor skóry i orientację seksualną. Człowiek, który świeci przykładem swojej wiary, dajac swiadectwo i namacalna pomoc w Kasisi, bardziej niż wielu księży, czy biskupów. Czyli można to połączyć, jednocześnie nie będąc w komunii kościoła z władzą ? Widocznie mozna.
    To już jest patologiczne i w Łomży mamy tego dobry przykład, do czego prowadzi ta zachlannosc Kościoła. Może dlatego odwiedzi Łomże?

    OdpowiedzUsuń
  14. Zdecydowana postawa Pana Chrzanowskiego w 2018 roku uratowała Łomżę przed zawłaszczeniem i stworzeniem z miasta folwarku grupki mądrali z sadowej. Pan Chrzanowski zepsuł im misternie tworzony plan. Już nigdy nie będą mieli drugiej takiej możliwości. Łomżanie się nie dadzą wyrolować darmozjadom. Pan Chrzanowski przejdzie do historii Łomży. Nie zmienią tego brzydkie zagrywki bp Bronakowskiego i jego drużyny. W chwili zagrożenia staniemy murem za Panem Chrzanowskim, gdyż jest uczciwym katolikiem. Bp Bronakowski wcześniej czy później odejdzie w niesławie. Wiwat Chrzanowski, wiwat Łomża !!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Dotarłem do ciekawego listu, oto jego króciutki fragment:

    „(…) Osiem lat temu w Diecezji Łomżyńskiej istniała wielka potrzeba odświeżenia rzeczywistości eklezjalnej według Ducha Ewangelii. Tymczasem posługa bpa Stepnowskiego rozpoczęła się od brutalnego usunięcia z furty kurialnej poczciwego brata Stanisława. Ponoć miał w swojej naiwnej prostocie zakonnej coś „od serca” (jest bratem w Zgromadzeniu Najświętszego Serca Jezusowego) powiedzieć nowemu Biskupowi. I niebezpieczna lawina ruszyła – niebawem kolejny konflikt Pasterza, tym razem ze swoim seminaryjnym Profesorem od psychologii o prozaiczne mieszkanie. Potem kolejny konflikt – z bardzo zasłużonym Profesorem od liturgiki, już dziś nawet nie wiadomo o co, i tak dalej, i tak dalej (…) Tym gorszącym konfliktom na ogół towarzyszył mobbingowy amok, czyli niekontrolowana mściwość zmierzająca do destrukcyjnego upokorzenia swoich podwładnych. Wydaje się, że bp Stepnowski jest zupełnie niezdolny do duchowego ojcostwa, a nawet częściowo i do relacji braterskiej, nic więc dziwnego, że księża określają go niemal powszechnie mianem „Januszek”, sygnalizując tym samym jego osobową niedojrzałość. (…)”.

    Może być zatem wiele powodów, że bp Bronakowski nie został skutecznie i publicznie upomniany przez bp Stepnowskiego. Trzymają się razem w swej przerysowanej władzy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. James Bond w sutannie.

      Usuń
    2. Czy to oznacza że Chrzanowski jest narażony na mściwe zachowania z tej strony ? Wszak też od serca powiedział, co wiedział.

      Usuń
    3. Być może każdy jest narażony, kto karny nie jest? Pozdrawiam.

      Usuń
    4. sadzac po tresci to chyba osoba w srodku oka cyklonu pisała. przerażające. mania wielkości i ważności. trudno dziś być księdzem, który wzrasta w wierze. jego powołanie zderza się z czymś o czym pojęcia nie miał. po seminarium wychodzi zupełnie inny człowiek. dlatego świeccy duchowni, jak to zapoczątkował Papież Franciszek, są przyszłością wiary. posłuchajcie Szymona Holowni, od lat nie słyszałem takiej charyzmy i takiego świadectwa wiary. Dobrze że do Łomży zawita.

      Usuń
    5. Cała esencja. Biskupi są bezkarni. Byli, są i będą. My tu możemy czytać mnóstwo listów, petycji, dowodów na to i tamto, ale jesteśmy marnym prochem, który nic nie zmieni. Immunitet dożywotni, to broń, z którą zwykły człowiek nie wygra.

      Usuń
    6. Czyżby? Co z immunitetu, kiedy piętno małości odciśnięte i pogarda zewsząd? Pozdrawiam.

      Usuń
    7. Uważam że nawet piętno nic nie zmieni. Spojrzy Pan na Gdańsk i ekscelencje. Tyle kompromitacji, tyle dowodów. Co z tego ? Dalej całuja po pierscieniach, dalej witają, wierni przychodzą na mszę św. sprawowanie przez te osobę. Posiadłość również ma się dobrze. My ludzie możemy czuć się z tym źle, ale większości to koło nosa lata, a temu Panu szczególnie. Bo jeżeli czulby wstyd to by się zmienil, przeprosił, a tak nie ma tematu. Podobnie i u nas. Trzeba być naprawdę marzycielem żeby mieć nadzieję że parę artykułów i parę aferek coś zmieni.

      Usuń
  16. mam jedno pytanie, kiedy skończy się ta obrona ?
    Jeśli jest atak, jest obrona. Dlaczego atakują? Ludzie już wiedzą, nie broncie się, odpuśćcie, dajcie rządzić w spokoju. Wspierajcie mieszkańców, a nie pojedyncze osoby, wspierajcie Łomże. Żyjemy tu wszyscy. Nie męczcie już człowieka. Niech każdy robi swoje, czy to tak wiele ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człowieku skąd się urwałeś? Nie chcesz nie wchodź na ten blog. "Niech każdy robi swoje"- noszenie biskupiej sutanny przyzwala do tego, żeby szczuć ciągle i dalej i dalej. Nie człowieku.
      Ogarnij się . Jestem przekonany, że powyższy komentarz napisał któryś z "bohaterów" felietonu.
      Wygląda to jak desperackie kazanie . Czy ktoś się ze mną zgodzi?

      Usuń
  17. Jeszcze jeden krótki fragment z wyżej cytowanego listu:

    „(…) Najbardziej symboliczne ujawnienie się niedoszłego jeszcze Biskupa Janusza Bogusława Stepnowskiego swoim Diecezjanom miało miejsce wiosną 2011 roku, gdy jako Ksiądz Prałat przybył z Watykanu na uroczystość wielkoczwartkową do Łomży, czyli działo się to na kilka miesięcy przed jego nominacją biskupią. Do prezbiterium Katedry wprowadził go za ramię Ceremoniarz, zauważając, że wszystkie prestiżowe stalle kanonickie są już zajęte. Zaproponował mu zatem wolne miejsce biskupa pomocniczego, pod jego herbem, skutkiem czego w trakcie całej liturgii, w jakimś odruchu chyba nie do końca szczerej pokory, odchylał się on na bok, by niwelować wrażenie, iż siedzi pod biskupim herbem, Może nie wyglądało to zbyt elegancko, ale z pewnością zdradzało swoiste przesłanie profetyczne. Niebawem (…) media pisały, że w Łomży, po przejściu bpa Stanisława Stefanka na emeryturę, pojawi się „desant z Watykanu”. Historia jakby zatoczyła koło, skoro droga z Rzymu do Łomży, przebyta niegdyś przez abpa Juliusza Paetza (1982), powtórzyła się teraz, po latach, w życiu bpa Stepnowskiego (2011), jego ucznia umiłowanego, który za Spiżową Bramą przez dwadzieścia dwa lata wykonywał dość prozaiczną posługę, m.in. przy organizacji wizyt ad limina. I być może właśnie dlatego to jego odchylanie się pod biskupim herbem trzeba odbierać jako znak ujawniający niedorastanie zimnego urzędnika do nowego, znacznie wznioślejszego i poważniejszego posłannictwa w Kościele, gdzie potrzebna jest przede wszystkim empatyczna bliskość z wiernymi (…)”.

    Gdzieś muszą leżeć przyczyny biernej postawy bp Stepnowskiego w stosunku do harców bp Bronakowskiego. Namawiam do dialogu, a póki on nie nastąpi będę gadał jak dziad do obrazu. Ktoś musi, widać popadło na mnie.

    OdpowiedzUsuń
  18. kruk dobrze kombinuje dopóki będą harce temat nie będzie przebrzmiały :-((

    OdpowiedzUsuń
  19. Mi to wygląda jakby bp Bronakowski był głównym, a bp Stepnowski pomocniczym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieoficjalnie może tak być. Dużo na to wskazuje, bo Główny za dużo Pomocniczemu pozwala!

      Usuń
  20. A wierny lud katolicki Łomży widząc co się dzieje modli się za Pana Prezydenta i Jego Rodzinę.
    Panie Prezydencie Szczęść Boże ! Niech Matka Boża prowadzi Pana Drogami Syna.

    OdpowiedzUsuń
  21. Panie Marianie a słyszał pan o tym,że są nagrania z tych rozmów biskupów z prezydentem??gdzie próbowano namówić ,żeby prezydent nie startował ??niech jeszcze pomocniczy bardziej chodzi i gada na demokratycznie wybranego prezydenta to będziemy mieli lepszą historię niż tą dotycząca agenta Tomka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo możliwe, w dzisiejszych czasach słyszymy co rusz, o aferach taśmowych. Zresztą biskupi wiedzą co mówili, jak mówili że jedyne co mogą to pomodlić się za dobry wybór dla Łomży to mogą spać spokojnie.

      Usuń
    2. Biskup rozmawiał z kandydatem i raczej on tego nie nagrywał.
      Jak to świadczy o tym drugim?
      Ja bym się takimi taśmami nie chwalił.

      Usuń
    3. a kto się chwali ??

      Usuń
  22. Ciekawe czy tadeo widział ten ranking ...moze przestałby tak nadawać jaki zly prezydent ?:)

    Na trzecim miejscu wśród miast na prawach powiatu uplasowała się w Łomża w Ogólnopolskim Rankingu Gmin i Powiatów 2019. Bezpłatny i dobrowolny konkurs organizowany jest przez Związek Powiatów Polskich.



    https://www.zpp.pl/artykul/1713-zwyciezcy-ogolnopolskiego-rankingu-gmin-i-powiatow-2019?fbclid=IwAR086-CJ_LuJNVqInUR1LNG69JGlPTGW-QrCGOgGGt_cp6mbD1po8ejd1rk

    OdpowiedzUsuń
  23. a które miejsce zajęła diecezja łomżyńska na czele z główną siedzibą w Łomży w rankingu na najbardziej katolicką, prawą, bezstronną głoszącą głos boży. Myślę , że ostatnią razem chyba z diecezją praską. Tyle fałszu nie wypływa z żądnej diecezji jak naszej. A wiodą prym nasi biskupi główny i pomocniczy. Nie wiem ,który więcej szkodzi dla łomży i jej mieszkańców. Warto nad trym się zastanowić i wwyciągnąć wnioski. A czy wie o tej sytuacji papież Franciszek. A czy wie o tym dziennikarz i reżyser Pan Siekielski. Trzeba o łomży nakręcić film. Świadkowie na pewno się znajdą. A temat jest ciekawy nie tylko na Polskę jak również na Europę i cały świat. Ludzie rozwalmy ten mur nienawiści a tych szkodników wyślijmy na inne placówki a nie musi to być w Polsce bo w naszym kraju mogą ich nie chcieć.

    OdpowiedzUsuń
  24. Przeczytałem artykuł, sam mam dzieci i czytając słowa "Ma Pan dzieci, po co to panu" spowodowały że przez parę minut siedziałem i myślałem w jakim kraju żyje ? Chodzę do Kościoła, wierzę, ale ludzie którzy wypowiadają takie słowa w kontekście wyborów i namowy żeby Pezydent zrezygnował, ani chwili bym się nie zastanawiał nad ujawnieniem taśm i innych dowodów, żeby takie osoby jak najszybciej strącić z stanowisk na których nigdy nie powinno ich być. W głowie mi się nie mieści. Co ich obchodzą dzieci Prezydenta, co to za ojcowska obludna troska ? Niesmaczny żart. Nie mam pojęcia jaką siłę musi mieć prezydent, że jeszcze mocno i konkretnie nie zareagował, być może więcej ma wiary niż inni.

    OdpowiedzUsuń
  25. ludzie wiedzą co się dzieje..dziwi zachowanie Janusza, który to toleruje ....jedyne czego się boją to mediów, dlatego udają że nic się nie stało ...obłuda

    OdpowiedzUsuń
  26. 11 przykazanie - Nie bądź obojętny.
    Dziś w Auschwitz dokładnie to wybrzmialo. "Auschwitz nie spadło nam z nieba", powoli dawano na to przyzwolenie. Powoli wykluczono żydów jako ludzi gorszych. Czy dziś mniejszości są zaopiekowane w demokratycznym państwie ? Czy są wyśmiewane, pietnowane ? Auschwitz nie spadło nam z nieba. To nasza obojętność daje przyzwolenie. Daje przyzwolenie na coraz gorsze czyny, bo brak odwagi żeby zatrzymać to "coś". Dziś widzimy obojętność na różne sprawy, tak samo lekceważone, jak kiedyś. Choć waga ich jest mniejsza, jednak sam mechanizm działa tak samo, od wielu lat. Pamiętajmy i reagujmy za zło, kłamstwa, obłude... Nie bądźmy obojętni- 11 przykazanie.

    OdpowiedzUsuń
  27. Na uroczystościach biskupi ziewali, a niektórzy Politycy z PiS nie klaskali. Mądry straszy człowiek, były więzień obozu, a i tak szacunku brak i zrozumienia. Nie ma na to słów.

    OdpowiedzUsuń
  28. Odnośnie "tasm". A skąd pewność że to Prezydent? W pałacu mało ludzi, którzy mają podobne mniemanie co Prezydent ? Prezydent gość raz na dwa lata...może to jego chcieli zaatakować, udokumentować ? Co by było jakby się zgodził na "fanty", ja bym tak komuś nie proponował takich rzeczy, bo kto wie kto za drzwiami czeka?. Może chcieli tak Prezydenta omotac ? Potem go zniszczyć. Także zastanowić się warto kto miałby takie niecne zamiary, oraz dokumentowanie swego planu ? Myślę że Prezydent może spać spokojnie, a w pałacu są ludzie którzy widocznie maja jakichś wrogów.

    OdpowiedzUsuń
  29. Fantow nie przyjął, moze spać spokojnie. Ci co proponowali już mniej.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty - wszystkie okresy

Łomża pożegnała ks. biskupa Stanisława Stefanka…

Bal charytatywny z przykrą „atrakcją”…

Nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, wakat na tym stanowisku może przynieść tylko pozorne oszczędności…

Apel do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i samorządu…

Słowa bp Stepnowskiego wybrzmiały, jakby obce mu były wskazania Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Soboru Watykańskiego II…