Pani Halina czuje się szczęśliwa i spełniona…
Słowa tej słynnej
piosenki zanuciła Halina Sypniewska. Dokładanie 31 maja będzie obchodzić 100. rocznicę
swoich urodzin. Wizytę z okazji niezwykłego jubileuszu złożyli mieszkance Łomży
– prezydent Mariusz Chrzanowski i przewodnicząca rady miejskiej Alicja Konopka
wręczając okolicznościowy list gratulacyjny, kwiaty i pamiątkowy obraz.
– Sto lat to wydawać się może długi okres, jednak minął jak
jedna chwila. W pamięci mam obrazy z życia, które wciąż są żywe – mówi dostojna
stulatka Halina Sypniewska. Wspomina przyjaźń z najsłynniejszą łomżynianką
Hanką Bielicką. – Poznałyśmy się jeszcze przed wojną. Uczęszczałyśmy do tego
samego Gimnazjum im. Marii Konopnickiej. Hania była starsza ode mnie o 3 lata.
Występowałyśmy w szkolnym zespole artystyczno-muzycznym. Ona śpiewała, a ja
akompaniowałam na pianinie do jej piosenek. Utrzymywałyśmy długi kontakt jeszcze
po wojnie – opowiada.
Mimo sędziwego wieku wciąż jest osobą pełną entuzjazmu.
Zapytana o receptę na długowieczność odpowiedziała, że w jej przypadku była to
praca, która pozwalała realizować swoje pasje i zainteresowania. Pani Halina
przez całe życie wykonywała zawód nauczycielki nauczania początkowego. Ta praca
dawała jej dużo radości, ale spełniała się również artystycznie. Przez lata
kierowała instytucjami kultury. Zajmowała się folklorem kurpiowskim, prowadziła
zespół tańca. - To dawało mi energię, która pomagała mi przetrwać trudniejsze
chwile w życiu – podkreśla.
Za swoją działalność otrzymywała liczne odznaczenia i
wyróżnienia. W szufladzie jej pokoju do dziś można znaleźć Medal Komisji
Edukacji Narodowej, Nagrodę Ministra Oświaty i Wychowania, Złoty Krzyż Zasługi
czy odznaczenie „Zasłużony Białostocczyźnie”. To ostatnie jak mówi, za
organizację centralnych dożynek w Białymstoku, które odbyły się w 1973 r. – Mama
zawsze była osobą pracowitą i pogodną duchem. Praca wypełniała jej całe życie –
dodaje jej syn Marek Sypniewski.
Pani Halina dziś czuje się szczęśliwa i spełniona. Wraz z
nieżyjącym już od lat mężem wychowała dwójkę dzieci. Syn Marek mieszka w
Warszawie, zaś córka Izabela wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych. W
codziennych obowiązkach pomaga jej przyjaciółka Elżbieta, z którą zna się od
dawna. Doczekała się 3 wnuków i 1 prawnuka. Mówi, że każdy człowiek posiada
swoją „księgę życia”, a gdyby opisać to wszystko co działo się w jej życiu
powstałaby ciekawa historia.
Prezydent Mariusz Chrzanowski wraz z przewodniczącą rady
miejskiej Alicją Konopką podziękował Halinie Sypniewskiej za „dar jej życia”.
Życzył, aby kolejne lata upływały w zdrowiu, spokoju i otoczeniu najbliższych.
Włodarz miasta przekazał również okolicznościowe listy od premiera polskiego
rządu Mateusza Morawieckiego i wojewody podlaskiego Bohdana Paszkowskiego.
Jubilatka otrzymała ponadto piękny bukiet kwiatów oraz pamiątkowy obraz.
/źródło: www.lomza.pl/
Piękna historia
OdpowiedzUsuńW moim bloku sąsiadka skończyła 90 lat, a prezydent nie przyjechał.
OdpowiedzUsuńPiękny gest ze strony władz miasta i samorządu.
OdpowiedzUsuń