Historia lubi się powtarzać…
W niedzielę wybory na
najważniejszą funkcję w państwie. Wypadałoby popełnić jakiś felieton, wszystkie
szanujące się portale z chęcią to robią, nierzadko wskazując swojego faworyta.
Blog nie jest klasycznym portalem, dlatego od tego odstąpię. Poza tym
głosowanie zgodnie z ustawą jest tajne, ja to uszanuję, niech tajnym pozostanie,
przynajmniej z mojej strony. Dla mnie najważniejsza jest Łomża, nie tylko tu i
teraz, ale każdego dnia następnego także. Martwię się o Łomżę.
Co jakiś czas atakowany jestem zarzutami, że moje felietony
dość często nafaszerowane są sympatią a nawet skrajnym poparciem dla prezydenta
Mariusza Chrzanowskiego, przy tym radnych, którzy stanowią w radzie miasta grupę
większościową, wyrażającą w swych działaniach wsparcie dla prezydenckiego
pomysłu na Łomżę. Padają niekiedy słowa „tuba propagandowa”, padł nawet dąs, że
na wszystkim się znam. Napiszę wprost, stawiane mi zarzuty nie są dla mnie
zaskoczeniem, one naturalną koleją rzeczy musiały się urodzić. Od początku
tkwiło we mnie przekonanie, iż wcześniej czy później będę zmuszony się z nimi
zmierzyć, że tego nie uniknę, gdyż jestem to winny bez wyjątku każdemu
czytelnikowi bloga.
Wymienionymi powyżej zarzutami czuję się niezrozumiany,
skrzywdzony, albowiem pojawiające się poparcie podbudowane jest wnikliwą
obserwacją życia społeczno-politycznego Łomży a w ślad za tym troską o Łomżę. Z
tego wypływa często treść moich felietonów. Prezydent Mariusz Chrzanowski, jako
gospodarz miasta, jest kluczową postacią, spoiwem tej troski, naturalnym więc
jest, że jest nierzadko bohaterem moich tekstów. Nie trzeba mieć nadzwyczajnej
wyobraźni, by sobie wyobrazić, jak mogłaby dzisiaj wyglądać Łomża, gdyby
prezydent Chrzanowski przegrał wybory. To był specyficzny czas, to był okres
dla Łomży być albo nie być, kto sądzi inaczej nie ma wyobraźni w ogóle lub jest
opanowany pospolitym chciejstwem. Łomża jest dzisiaj tym, czym powinna być –
honorowa, z różnorodnością, pozbawiona hegemonii jedynie słusznie myślących.
Postrzeganie Łomży wyłącznie poprzez rozwój i inwestycje jest spłyceniem
tematu, bo cóż z inwestycji bez atmosfery. Na ten czas prezydent Chrzanowski
wspólnie z wyborcami uratowali honor miasta, lecz także ugruntowali jego
stabilizację. I o tym piszę felietony.
Nic jednak nie jest dane na wieczność, stabilizację trzeba
pielęgnować. Nie jest to łatwe, wymusza dokonywania wyborów, dostrzegania
przyszłości, wypracowywania kompromisów, jednania a nie dzielenia, ale także
podejmowania niekiedy trudnych decyzji. W praktyce te zabiegi potrafią płatać
figle, ludzie obserwują i stawiają pytania na które oczekują odpowiedzi. Trzeba
to szanować, nie pozostawiać spraw w zawieszeniu, trzeba odpowiadać. Utajnianie
rodzi domysły, tworzy plotki, wykoślawia rzeczywistość, szkodzi wszystkim.
Historia lubi się powtarzać. Ten bardzo słuszny slogan
dedykuję prezydentowi Mariuszowi Chrzanowskiemu. Bardzo szanuję jego
bezpartyjność, pilnie obserwowałem jak się rodziła, miała wielu ojców a jej
potencjalni grabarze czyhali za rogiem. Z dobrego źródła wiem, że odmówił
szefowi Solidarnej Polski, Zbigniewowi Ziobrze, budowania struktur tego
ugrupowania w Łomży pod jego, prezydenta, przewodnictwem. Ta decyzja potęguje szacunek
dla gospodarza miasta i go uwiarygodnia. Jednak, kiedy wspomniałem 2018 rok i wszystko
co wówczas się wydarzyło oraz to, co jest tu i teraz, nieco się przeraziłem.
Dlatego odwiedził moją głowę slogan: historia lubi się powtarzać. Prezydent
Chrzanowski już raz, ufając, wychował na własnej piersi a właściwie naiwności
groźnego dla siebie i miasta przeciwnika.
Historia lubi się powtarzać. Młode wilczki, ale też i wyliniałe, z najbliższego
otoczenia prezydenta Chrzanowskiego najpierw przycupnęły a teraz już prą mocno „na
szkło”, w pierwszy szereg, już tego nie kryją. Powoli prezydent staje się ich
zakładnikiem, naiwnie tego nie dostrzegając, jakby w ogóle nie brał pod uwagę,
że istnieje kolejny slogan wpisujący się w rzeczywistość: apetyt rośnie w miarę
jedzenia. Wilczki się promują, na razie dają, lecz kto daje wcześniej czy
później żąda. Wiem co piszę, bo z niektórymi z tych wilczków miałem okazję
rozmawiać, gdy ich słuchałem cierpła mi skóra. Moje przerażenie wynikało z
troski o prezydenta Chrzanowskiego i troski o Łomżę, bo tu i teraz ten związek
jest gwarantem spokoju i stabilizacji. Co będzie jutro, nie wiem. Wiem, że
bezpartyjność ma swoje koszty, trzeba ją ugruntować, społeczność to zrozumie,
wie co to wyrzeczenia i ile kosztują, kiedy trzeba ratować honor. Pozdrawiam
Czytelników.
PS. A co do zarzutu, że na wszystkim się znam… No cóż,
pozwolę sobie sparafrazować wypowiedź mojego znajomego, Redaktora naczelnego
jednego z krajowych tygodników. Można powiedzieć, że znam się na wszystkim, ale
na niczym tak dobrze, by kreować się na fachowca. Nosząc w sobie te pospolite
cechy, mogę się zajmować pisaniem felietonów – być blogerem. Jednak kiedy
postrzegać pisanie felietonów jako swoistą „specjalizację”, to zastanawiam się
jak można „specjalizować się w niczym”? Kocham pisać felietony, szanuję też
dobrych felietonistów. Idąc do krawca nie pytam go, zostawiając materiał na
uszycie spodni, czy ma dyplom inżyniera. Po co taki tytuł krawcowi? A
felietoniście po co? Zastanawiam się czasami, po co istnieje tyle wydziałów
dziennikarstwa? Natomiast na pewno zapytałbym prawnika opiniującego uchwałę,
która stanie pod obrady rady, czy jest pewny, że się na tym zna i bierze za to
pełną odpowiedzialność. Prawnik, w przeciwieństwie do felietonisty, ma zwód.
Panie Marianie czy ten Pan na zdjęciu kandyduje na prezydenta RP, czy to takie Pana senne marzenie związane z kolejnymi wyborami. Niech Pan nie robi ludziom wody z mózgu bo będą szukać Chrzanowskiego na listach wyborczych.
OdpowiedzUsuńProszę przeczytać ze zrozumieniem sam początek tego felietonu. To, co jest tłustym drukiem. OK?
UsuńDLACZEGO NIE ???
UsuńJestem ciekawa którzy to są tymi Młodymi wilczkami. Może uchyli Pan Marian rąbka tajemnicy ?
OdpowiedzUsuńTrzeba rozmawiać z Basiorami bo młode wilczki jeszcze są bezzębne
OdpowiedzUsuń"Młode wilczki, ale też i wyliniałe, z najbliższego otoczenia prezydenta Chrzanowskiego najpierw przycupnęły a teraz już prą mocno „na szkło”, w pierwszy szereg, już tego nie kryją. Powoli prezydent staje się ich zakładnikiem, naiwnie tego nie dostrzegając, jakby w ogóle nie brał pod uwagę, że istnieje kolejny slogan wpisujący się w rzeczywistość: apetyt rośnie w miarę jedzenia. Wilczki się promują, na razie dają, lecz kto daje wcześniej czy później żąda. Wiem co piszę, bo z niektórymi z tych wilczków miałem okazję rozmawiać, gdy ich słuchałem cierpła mi skóra. Moje przerażenie wynikało z troski o prezydenta Chrzanowskiego i troski o Łomżę" i to ja też obserwuję jako najbardziej niebezpieczny problem dla prezydenta i miasta. Ale wilczki się przejadą i watachę która się formuje uda się przegonić.
OdpowiedzUsuńNo proszę, ... jaki czyściuuutki ...
OdpowiedzUsuńdużo chcą np. młodzieżowy ŁKS 300 tysięcy dotacji to jeszcze podobno nie koniec, apetyt rośnie podobno głos na radzie to za mało trzeba jeszcze dać coś od siebie
OdpowiedzUsuńNie wiem Panie Kruk czy oddając przywództwo w Solidarnej nie po popełnił błędu. Pewne osoby mocno się lansują. Wiadomo o kogo chodzi. Podobno mają apetyt na najwyższe władze. A może to tylko efekt długiego przebywania na słońcu. Trening na zewnątrz ma zalety ale i wady. Radzę uważać.
OdpowiedzUsuń...dobrze, ze nie gra falszywa muzyczka w lomzy....chrzan nie odmówił budowania struktur Solidarnej Polski tylko robi to w jego imieniu Stypa....Chrzan ma dobre kontakty z Ziobrą i jego otoczeniem .To bardziej opłacalne polityczne działanie..ma wsparcie Ziobry a i spokój w radzie
OdpowiedzUsuńMamy demokrację Panie Kruk i nie zabronimy innym rozwoju, nawet jeżeli znaczy to dla kogoś awans z radnego na Prezydenta. Jednak kluczową powinna być tu lojalność. A co za tym idzie, szczerość, tym bardziej jeżeli jest to z bliskiego grona prezydenta osoba. To co przyszło nam oglądać w ostatnich wyborach, to był przykład braku lojalności do szpiku kości, brutalne oskarżenia, zastraszanie mieszkańców że bezpartyjny prezydent nie zdoła rządzić miastem. Apeluje zatem do młodych wilków, które są blisko prezydenta, żeby nie popełnili takiej gafy. Będą oni wypychani przez partie do staniecia w szranki z Chrzanowskim i w tym momencie prawda wyjdzie na jaw. Co jest ważniejsze partia i reprymendy, które zaprzepaszcza relacje ? Czy współpraca ponad podzialami ? Dla jasności, mówię o sytuacji gdy uśmiechają się w oczy ,a za plecami i w głowie mają inne plany. Nie jest to sytuacja, gdy ktoś mówi wprost że ma aspiracje być wyżej, a ludzie niech zdecydują, lecz nie na zasadzie opluwania jeszcze nie dawnego kolego, jak to miało miejsce, ale na zasadzie pomysłów na rozwój Łomży i sympatii, która to Chrzanowski niestety ma. Niestety dla jego przyszłych rywali, tego się nie zdobędzie hasłami i 500+, trzeba mieć to coś i nasz prezydent to posiada. Ostrzegam jednak Prezydenta przed ludźmi, którzy to do w czasie kampanii robili coś innego a teraz się nawrócili. Nigdy nie wiadomo jak długo te nawrócenie będzie trwało. Życzę wszystkiego najlepszego dla Łomży.
OdpowiedzUsuńŻadne nawrócenie tylko polityczna kalkulacja. Zwykłe polityczne deale. Swoje szaty zdejmą przed następnymi wyborami. PO/KO wystawi swojego kandydata, Solidarna swojego itp. Kto wtedy będzie za Panem Prezydentem? 2 kadencje to już zmęczenie materiału. To już widać.
OdpowiedzUsuńZmęczenie materiału ? Spójrz jak wygląda miasto, jak się zmienilo, ile inwestycji, dróg. Owszem przez wirusa wiele rzeczy trzeba było odwołać. Lecz nie widzę zmęczenia, Prezydent robi dobra robotę i to widać. Dwie kadencje, świadczą o tym że ludziom ten człowiek odpowiada, a ja wróżę i trzecia kadencję. Wspólnie z me słowa:)
Usuńmówi się że jest grupa, która by chciała osłabić mariusza, grupa, która raz jez z muzykalną raz z każdym kto położy na stół coś więcej niż mariusz
OdpowiedzUsuńWięc przeczytaj to co napisałeś. Łomża nie potrzebuje kombinatorow o których wspomniałeś, ale bezpartyjnego człowieka, który umie rozmawiać i z prawym i lewym. I to Chrzanowski robi. Jego bezpartyjosc rodziła się w bólach, to był proces. Ten człowiek jest już na dobrej drodze. Żaden partyjny kandydat nie zaoferuje więcej i nie nastraszy. Bo przykład mamy jak BEZPARTYJNY człowiek może robić coś dobrego dla miasta.
UsuńOsłabić to oni mogą siebie. Chcą osłabić prezydenta, żeby rządzić? To świadczy o tych ludziach bardzo źle. Złem chcą walczyć o dobro, co za absurd. Już była taka jedna, co błogosławiona prawie była, a kopytkiem stukała. Niech wiec oslabiaja, to świadczy tylko o nich samych.
UsuńWidać że każdemu coś kapnie i po i ko i w radach nadzorczych
OdpowiedzUsuńwidać, że u mariusza trzeszczy i teraz czy radni dostrzegli, że sterowność nalezy do nich czy jeszcze inni dłubią aby osłabić chrzanowskiego, bardzo słaby stypa, który nic nie robi i mariusz dobrze radzę czas z stypą go ominąć lub wyminąć tak aby grało jeśli nie gra
OdpowiedzUsuńMiasto idzie do przodu ma jeszcze młodego i bardzo doświadczonego samorządowca.Kolejna kadencja jak najbardziej
OdpowiedzUsuńPanie Mariane. Musi być Pan ostrożniejszy w swoich osadach i spostrzeżeniach. Moge się tylko domyślać że chodziło Panu o ostatnie dwa wydarzenia . Jedne na ul.Zjazd drugie chyba w Białymstoku . Jeżeli "wilczkami " nazywa Pan tych działaczy którzy na nich byli to jest Pan chyba w błędzie . Myślę że to jedni z najbardziej zaufanych ludzi Pana Chrzanowskiego . Chyba że Pana felieton to tylko prowokacja do wywołania zamętu. W takim razie gratuluje pomysłu bo jak widać coś ruszyło .
OdpowiedzUsuńNo właśnie dobrze niech czuwają
OdpowiedzUsuńTo prowokacja nic więcej
OdpowiedzUsuńJeśli człowiek jest od zawsze w partii to jak go wyrzucą to jest partyjny czy bezpartyjny. Wiano jest czy nie?
OdpowiedzUsuńJak słyszę o bezpartyjnym prezydencie Łomży to mi się niedobrze robi. Mariusz tylko formalnie nie należy do partii rzadzacych. Do pisu już dawno by wrócił na kolanach, ale wizerunkowo bardzo by na tym stracił i mariusz i sam pis. Dlatego dogadał się że swoimi dawnymi przełożonymi z pis, że będzie działał jako niby bezpartyjny. Stąd też takie decyzje jak wiceprezydent z partii rządzącej, żona w biurze poselskim pisowskiego posła, działacze pisowscy w spółkach miejskich itd.
OdpowiedzUsuńto nie zamęt tylko widać, że apetyt działkowca rośnie widzi, że nic nie widzi to wtedy zobaczy, że Mariusz nie ma władzy tylko system nagród i kar temu dam innemu nie dam po co to jesli może być mierny stypa
OdpowiedzUsuńNic u Mariusza nie trzeszczy jak to z wilczkami jest muszą trochę pohasać i będąc z watahą więcej mogą poczynić a basior ma atuty w pazurach i wilczek może dostać po łapach
OdpowiedzUsuńMariusz to dobry strateg ...nie należy do partii,ma wsparcie u Ziobry dzięki czemu miasto ma szansę się rozwijać,a w radzie wolną rękę na współpracę z boryskiem
OdpowiedzUsuńA co u Lidera Brako???czy to prawda,że wraca do Mpgkim??bo po wyborach ,jeżeli porozumienie i Gowin wyjdą że zjednoczonej prawicy to będzie brakoexit
OdpowiedzUsuńbrako ma tęgą głowę myślę, że nie wróci wkręci się w warszawie tak, żę nikt nie będzie mógł odkręcić podobno olbryś zadowolony, że braka nie ma
OdpowiedzUsuńbrako to lider ale Wawie to malutki robaczek...jak będą cięcia ludzi porozumienia że stołków to taki brako lider tęga głowa leci pierwsza...a szkoda ,bo miły z niego gość tylko czy w mieście będzie miał jakiś ląd? czosnek jak się,że może na jego miejsce wskoczyć,ale teraz to niemożliwe...braka nie widać w Łomży,wchłonie to wawa
OdpowiedzUsuńMariusz jest BEZPARTYJNY, a to że jego środowisko jest z prawa i lewa to tylko o nim świadczy bardzo dobrze, że umie i chce współpracować z każdym. Nie nam oceniać poglądy człowieka, ważne że Łomża się rozwija i pięknieje. Czy nie to jest najważniejsze? Jeżeli ktoś śledzi tylko kogoś światopogląd to jest cienki Bolek, a nie wilk.
OdpowiedzUsuńNie oszukuj siebie i innych.
OdpowiedzUsuń