Andersen księciem dyslektyków…
Za kilka dni, dokładnie 4 sierpnia, będzie 146 rocznica śmierci słynnego bajkopisarza Hansa Christiana Andersena, pisarza duńskiego (1805-1875). Pisarz był dyslektykiem i jest patronem Polskiego Towarzystwa Dysleksji, założonego w grudniu 1990 r. przez prof. dr hab. Martę Bogdanowicz, która opublikowała swego czasu na łamach czasopisma popularnonaukowego Scholasticus portrety sławnych i nie tylko sławnych dyslektyków.
Tę znakomitą plejadę otwiera Hans Christian Andersen, znany duński bajkopisarz, patron Polskiego Towarzystwa Dysleksji. Andersen pochodził z ubogiej rodziny i sam był dyslektykiem, co stwierdzono na podstawie jego manuskryptów. Znany neurolog angielski M.C. Critchley w swoich książkach wspomina o listach Andersena, jakie zachowały się do tego czasu, a które aż „roją się” od błędów ortograficznych. Przykładem tego mogą być teksty literackie (poprawiane przez jego wydawców), a także teksty dotyczące wizyt Andersena u Karola Dickensa w Londynie. Również w druku ukazywały się błędne zapisy znanych nazwisk, także nazw pospolitych.
Słynny na cały świat bajkopisarz już w szkole miał znaczne trudności w nauce, „był opóźniony w realizowaniu programu szkolnego” i był przez nauczycieli uważany za niezdolnego do nauki. „Nawet jako osoba dorosła nigdy nie nauczył się pisać poprawnie, jego manuskrypty zawierają wiele błędów typu charakterystycznego dla dysleksji” (Critchley, 1970, s.100). W biografii Andersena, M. Kuracka (1965r.), czytamy, że powodem ciągłych stresów szkolnych autora „Brzydkiego kaczątka” była „rozpaczliwa ortografia”, błędy składniowe i gramatyczne. Znając zatem problemy szkolne, a także trudności z poprawną pisownią występujące u Andersena, trudno o lepszy wybór, stąd też decyzją prof. M. Bogdanowicz i jej współpracowników, Hans Christian Andersen został patronem Polskiego Towarzystwa Dyslektyków. Poniżej krótkie sylwetki innych, najbardziej znanych dyslektyków.
Olaf V król Norwegii (1903-1991), który o swoich problemach związanych z dysleksją mówił otwarcie, również w środkach masowego przekazu. Podobne trudności miała też jego córka, księżna Astryd.
August Rodin (1840 – 1917), wybitny rzeźbiarz francuski, przez całe życie nie mógł opanować wiedzy z zakresu ortografii i arytmetyki. Z powodu trudności w nauce czytania i pisania był traktowany jako „niewyuczalny”.
George Washington (1732-1799), pierwszy prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki, jeszcze w wieku 14 lat robił dużo błędów ortograficznych i gramatycznych, choć był uzdolniony matematycznie.
Thomas Alva Edison (1847-1931) w swoim pamiętniku pisał, że miał trudności w nauce szkolnej „… a ja niemal uwierzyłem, że jestem matołem…”. Wynalazca żarówki, fonografu i kineskopu.
Z kolei uważany za największego naukowca wszechczasów, twórca teorii względności Albert Einstein (1879-1955), jako dziecko późno zaczął mówić, miał trudności z nauką czytania i ortografią. Zaczął czytać mając 9 lat, a jego nauczyciel mówił – „Nic z Alberta nie wyrośnie”.
Brytyjski polityk i historyk sir Winston Churchill (1874-1965) napisał „… czas szkoły to czas ciemności, czarna dziura na mapie życiowej podróży”. W jednym z wywiadów powiedział, że wspomnieniem z dzieciństwa było unikanie czytania.
Również słynni ludzie nam współcześni mieli czy mają odwagę, by przyznać się do swoich problemów związanych z trudnościami w opanowaniu techniki czytania i poprawności ortograficznej. Jacek Kuroń, polityk, działacz „Solidarności”, były minister pracy i polityki socjalnej mówił: „Do dziś nie nauczyłem się ortografii ani żadnego języka””.
Także znany publicysta prasowy i telewizyjny Jacek Żakowski, honorowy członek Polskiego Towarzystwa Dysleksji jest pierwszym znanym Polakiem, który mówi publicznie o swoich problemach związanych z dysleksją. Natomiast jeden z najpopularniejszych kierowców wyścigowych, mistrz świata Formuły 1, często mówił: „… ja sam mam dysleksję i zdołałem przetrwać w życiu jedynie dzięki temu, że udało mi się pokonać mój problem. Dysleksja nigdy nie powstrzymywała mnie przed robieniem rzeczy, które chciałem robić”.
Ta ostatnia wypowiedź jest dowodem na to, że wielu wybitnych ludzi z dysleksją pokonało ten problem i osiągają oni bardzo dużo w innych dziedzinach. Jednak, by skutecznie pomóc naszym dzieciom, by nauczyć je czytać i poprawnie pisać już w młodszych klasach szkolnych, a nawet przedszkolu – należy je otoczyć specjalistyczną opieką. Dobrze prowadzone zajęcia terapii pedagogicznej (korekcyjno-kompensacyjnej), otoczenie dzieci specjalistyczną pomocą, atmosfera ciszy, spokoju i pogodne nastawienie do uczniów pozwolą na eliminowanie trudności szkolnych i uniknięcie wielu kłopotów w dorosłym życiu dyslektyka.
Tekst nadesłany.
Dane autorki felietonu do wiadomości redakcji.
Tę znakomitą plejadę otwiera Hans Christian Andersen, znany duński bajkopisarz, patron Polskiego Towarzystwa Dysleksji. Andersen pochodził z ubogiej rodziny i sam był dyslektykiem, co stwierdzono na podstawie jego manuskryptów. Znany neurolog angielski M.C. Critchley w swoich książkach wspomina o listach Andersena, jakie zachowały się do tego czasu, a które aż „roją się” od błędów ortograficznych. Przykładem tego mogą być teksty literackie (poprawiane przez jego wydawców), a także teksty dotyczące wizyt Andersena u Karola Dickensa w Londynie. Również w druku ukazywały się błędne zapisy znanych nazwisk, także nazw pospolitych.
Słynny na cały świat bajkopisarz już w szkole miał znaczne trudności w nauce, „był opóźniony w realizowaniu programu szkolnego” i był przez nauczycieli uważany za niezdolnego do nauki. „Nawet jako osoba dorosła nigdy nie nauczył się pisać poprawnie, jego manuskrypty zawierają wiele błędów typu charakterystycznego dla dysleksji” (Critchley, 1970, s.100). W biografii Andersena, M. Kuracka (1965r.), czytamy, że powodem ciągłych stresów szkolnych autora „Brzydkiego kaczątka” była „rozpaczliwa ortografia”, błędy składniowe i gramatyczne. Znając zatem problemy szkolne, a także trudności z poprawną pisownią występujące u Andersena, trudno o lepszy wybór, stąd też decyzją prof. M. Bogdanowicz i jej współpracowników, Hans Christian Andersen został patronem Polskiego Towarzystwa Dyslektyków. Poniżej krótkie sylwetki innych, najbardziej znanych dyslektyków.
Olaf V król Norwegii (1903-1991), który o swoich problemach związanych z dysleksją mówił otwarcie, również w środkach masowego przekazu. Podobne trudności miała też jego córka, księżna Astryd.
August Rodin (1840 – 1917), wybitny rzeźbiarz francuski, przez całe życie nie mógł opanować wiedzy z zakresu ortografii i arytmetyki. Z powodu trudności w nauce czytania i pisania był traktowany jako „niewyuczalny”.
George Washington (1732-1799), pierwszy prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki, jeszcze w wieku 14 lat robił dużo błędów ortograficznych i gramatycznych, choć był uzdolniony matematycznie.
Thomas Alva Edison (1847-1931) w swoim pamiętniku pisał, że miał trudności w nauce szkolnej „… a ja niemal uwierzyłem, że jestem matołem…”. Wynalazca żarówki, fonografu i kineskopu.
Z kolei uważany za największego naukowca wszechczasów, twórca teorii względności Albert Einstein (1879-1955), jako dziecko późno zaczął mówić, miał trudności z nauką czytania i ortografią. Zaczął czytać mając 9 lat, a jego nauczyciel mówił – „Nic z Alberta nie wyrośnie”.
Brytyjski polityk i historyk sir Winston Churchill (1874-1965) napisał „… czas szkoły to czas ciemności, czarna dziura na mapie życiowej podróży”. W jednym z wywiadów powiedział, że wspomnieniem z dzieciństwa było unikanie czytania.
Również słynni ludzie nam współcześni mieli czy mają odwagę, by przyznać się do swoich problemów związanych z trudnościami w opanowaniu techniki czytania i poprawności ortograficznej. Jacek Kuroń, polityk, działacz „Solidarności”, były minister pracy i polityki socjalnej mówił: „Do dziś nie nauczyłem się ortografii ani żadnego języka””.
Także znany publicysta prasowy i telewizyjny Jacek Żakowski, honorowy członek Polskiego Towarzystwa Dysleksji jest pierwszym znanym Polakiem, który mówi publicznie o swoich problemach związanych z dysleksją. Natomiast jeden z najpopularniejszych kierowców wyścigowych, mistrz świata Formuły 1, często mówił: „… ja sam mam dysleksję i zdołałem przetrwać w życiu jedynie dzięki temu, że udało mi się pokonać mój problem. Dysleksja nigdy nie powstrzymywała mnie przed robieniem rzeczy, które chciałem robić”.
Ta ostatnia wypowiedź jest dowodem na to, że wielu wybitnych ludzi z dysleksją pokonało ten problem i osiągają oni bardzo dużo w innych dziedzinach. Jednak, by skutecznie pomóc naszym dzieciom, by nauczyć je czytać i poprawnie pisać już w młodszych klasach szkolnych, a nawet przedszkolu – należy je otoczyć specjalistyczną opieką. Dobrze prowadzone zajęcia terapii pedagogicznej (korekcyjno-kompensacyjnej), otoczenie dzieci specjalistyczną pomocą, atmosfera ciszy, spokoju i pogodne nastawienie do uczniów pozwolą na eliminowanie trudności szkolnych i uniknięcie wielu kłopotów w dorosłym życiu dyslektyka.
Tekst nadesłany.
Dane autorki felietonu do wiadomości redakcji.
Komentarze
Prześlij komentarz