Tajne czy jawne...
Proszę się nie
dziwić, że wciąż wracam do tematu Zarządu Dróg Powiatowych w Łomży z okresu
2019 roku i następujących po nim postępowań. Wiele jednak wskazuje, że
atmosfera w tej jednostce była co najmniej niezdrowa i prawdopodobnie nadal trwa. Dzisiaj przywołam dwa fakty z przełomu
sierpnia/września 2019 r., które wcale nie muszą być oderwane od ciągu zdarzeń
opisywanych od kilku tygodni na blogu. Jednocześnie zaznaczam, że niczego nie
sugeruję, przytaczam jedynie fakty.
Tajne czy jawne?
Zdarzenie miało miejsce w dniu 30 sierpnia 2019 roku, na
pozór banalne, lecz pokazujące pewien mechanizm niosący w sobie przynajmniej
dwuznaczności, których pozwolę sobie nie nazwać, interpretację pozostawiam czytelnikom.
Otóż tego dnia przed godz. 11 Kierownik Sekcji Technicznej
ZDP w Łomży poinformowała sekretarkę dyrektora, że musi na chwilę pilnie
wyjechać w sprawie rodzinnej. Zgodnie z prośbą kierownika, sekretarka przekazała
informację dyrekcji. Tak stoi w notatce podpisanej przez sekretarkę.
Według notatki spisanej o godz. 12:07 przez inną osobę , o
godz.. 11:38 stwierdzono, że kierownik, która poinformowała sekretarkę o pilnym
wyjeździe w sprawie rodzinnej, nie wpisała się do książki „Ewidencji wyjść w
godzinach służbowych”. W tej samej notatce, ta sama osoba informuje, że o godz.
12:05 do pokoju weszła kierownik i wpisała swoje wyjście służbowe od godz.
10:50 do 12:00, dodając, że świadkiem tego zdarzenia była jedna z pracownic /w
notatce pada imię i nazwisko/.
Na polecenie zastępcy dyrektora ZDP w Łomży, w tym samym
dniu kierownik sporządziła wyjaśnienie, w którym podała, że ok. godz. 11:00
otrzymała telefon od Starosty w sprawie pilnego stawienia się do Starosty.
Zaznaczyła, że o tym fakcie poinformowała sekretarkę, która przekazała
informację dla zastępcy dyrektora i natychmiast udała się do siedziby Starostwa.
Na dole wyjaśnienia dodała: „Do wiadomości: Starosta Łomżyński”.
Analiza treści przywołanych notatek niesie w sobie
sprzeczności, ale i sugeruje, że być może „tajne” spotkanie pod presją faktów
stało się „jawne”.
Pisma pod dyktando?
NSZZ „Solidarność” przy Zarządzie Dróg Powiatowych w Łomży w
dniu 5 września 2019 r. skierowało do Starosty Powiatu Łomżyńskiego pismo, w
którym w sposób bardzo ogólnikowy, hasłowy, bez podania konkretnych przykładów
zarzuca się ówczesnej Dyrekcji, że wobec pracowników stosowana jest presja oraz
kontrole, co uwłacza ich godności, są zastraszani i stosuje się upokarzające
praktyki, oraz że Dyrekcja nadużywa uprawnień. Choć zarzuty ogólnikowe, to
jednak mocne w swej wymowie. Pismo podpisali z ramienia Związku: Przewodnicząca
Związku, Sekretarz i Skarbnik. Pismo ujrzało światło dzienne na początku lipca
2020 roku.
Na temat ww. pisma wypowiedziały się oficjalnie podczas
przesłuchania w dn. 7 lipca 2020 r. dwie osoby, które to pismo podpisały:
Sekretarz i Skarbnik. Z ich zeznań wnioskuję, że bardzo się wstydzą złożenia
pod tym pismem swoich podpisów.
Sekretarz powiedział wprost: „Obecnie w życiu bym nie
podpisał tego pisma. Niesłusznie wtedy podpisaliśmy to pismo”. Według zeznań
Sekretarza został ściągnięty z urlopu, by to pismo podpisać. Nie zapoznał się z
jego treścią, podpisał bo zaufał Przewodniczącej, której podpis już był
złożony. Informuje ponadto, że wpłynęło kolejne pismo, które według niego
zawierało nieprawdę o dyrektorze i odmówił jego podpisania, dodając: „żałuje że
podpisałem wcześniejsze pismo”, za co potem został wyzwany przez /tutaj podał
nazwisko/. Uważa, że został przez to zdegradowany. Sekretarz podkreślił, że był
zadowolony z pracy Dyrektora. Wypowiedź Sekretarza jest długa, jednak ze
względów procesowych nie mogę jej szczegółowo przedstawić.
W podobnym tonie, w tym samym dniu, zeznał Skarbnik Związku.
Skarbnik powiedział: „Rano /tu pada nazwisko/ przyniósł te pismo, przyszedł z
/tu pada nazwisko/ i chciał, żebym podpisał to pismo. Chcieliśmy najpierw
zapoznać się z tym ale /tu pada nazwisko/ nalegał, żeby to szybko podpisać. (…)
Nie czytałem tego pisma. Do dzisiaj nie znam jego treści”. I jeszcze jeden
istotny cytat z przesłuchania Skarbnika: „/tu pada nazwisko/ na mnie /tu pada
nazwisko/ ubliżał do ludzi, że nie chcieliśmy podpisać tego pisma i następnych.
Kazał nam się zwalniać ze związków”. Skarbnik podkreślił, że do Związku nie
wpływały żadne inne skargi na Dyrekcję. Wypowiedź Skarbnika jest długa, jednak
ze względów procesowych nie mogę jej szczegółowo przedstawić.
W świetle faktów, nie mam sobie nic do zarzucenia i niczego
nie odwołuję z wcześniejszych felietonów. Komentarz pozostawiam Czytelnikom,
których serdecznie pozdrawiam.
Realia sprawy, Starosta dał się wkręcić Naddyrektorowi :-)
OdpowiedzUsuń