Falstart podszyty public relations…

Jan Kowalski postanowił przeprowadzić gruntowną modernizację swojego pokaźnych rozmiarów domu. Realizacja tak poważnego przedsięwzięcia wymagała niemałych środków, którymi Jan Kowalski nie dysponował. To znaczy nie do końca, bo znalazł sponsora na pokrycie kosztów dokumentacji. Natomiast kwotę na wykonanie całości zamierzał pozyskać od cioci, wujka, szwagra i kasiastego kuzyna oraz dołożyć znikomą część ze swojej własnej kieszeni. Takie zobowiązania jemu złożyli, choć nie określili konkretnych kwot. Kowalski wybrał wykonawcę, a że potrzebował admiracji, więc zorganizował uroczystą fetę, podczas której oznajmił, że rusza. Uczestnicy przekazania placu budowy oraz sąsiedzi byli uśmiechnięci i mocno klaskali. Ciocia, wujek, szwagier i kasiasty kuzyn milczeli.


Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że całkowity remont blisko 12 kilometrowego odcinka drogi Wizna – Jedwabne, zaniedbywanej przez lata, jest konieczny. Temu nie sposób zaprzeczyć. Nie znaczy to jednak, iż wczorajsza feta z przekazaniem placu budowy była konieczna. Od wielu miesięcy zapowiadano tę inwestycję. Zatem wczorajszy teatrzyk można odbierać w kategorii public relations, który był komuś potrzebny. Można zgadywać komu, lecz to pozostawiam czytelnikom. 

Wczorajsze wydarzenie, mocno podkreślone w lokalnych mediach, nazywam nie bez powodu falstartem podszytym klasycznym pijarem, a samą decyzję pewnym ryzykiem, jeśli chodzi o sfinansowanie tego przedsięwzięcia. Pokrycie kosztów tej inwestycji, która de facto wczoraj oficjalnie ruszyła, rozłożono na pięć podmiotów. Na moment wczorajszej fety, nikt z nich nie ma zielonego pojęcia, ile do tej okrzyczanej inwestycji będzie musiał dołożyć. Inwestor nie ma wiedzy, ile otrzyma kasy poprzez Fundusz Dróg Samorządowych, czy Urząd Marszałkowski, który przekazał 2,5 mln zł, jeszcze coś dołoży, natomiast gminy Wizna i Jedwabne oraz Powiat Łomżyński nie wiedzą, na ile z tego tytułu będą obciążone ich budżety. Dla samorządów zaangażowanych w to przedsięwzięcie wygląda, jakby kupowali kota w worku. Premier w związku z pandemią tnie wydatki do maksimum, ministerstwo finansów już tego nie kryje, że jest źle. Gdzie gwarancje, że pieniądze spodziewane na tę drogę dotrą w oczekiwanej wysokości? Przypuszczam, że na dzień dzisiejszy nikt tego nie wie.

Wygląda to na zabieg bardzo karkołomny, więc może dlatego rozłożono inwestycję mocno w czasie, której okres wykonania określono, jakby była to sporych rozmiarów droga szybkiego ruchu – dwa lata to termin wykonania znacznych odcinków Via Balitici, na którą z góry przeznaczono określone środki. Na drogę Wizna – Jedwabne jest obecnie 2,5 mln zł, a mimo to prace ruszają. Ile na nadchodzący rok mają ww. samorządy zabezpieczyć w swoich budżetach na tę inwestycję nie wiadomo. Jedyne co wiadomo, to to, że wczorajsza feta zadowoliła określone grono osób. Przy tym rozmachu można się dziwić, dlaczego tego falstartu podszytego public relations nie transmitowała jedynie słuszna telewizja. Pozdrawiam Czytelników.

PS. Mija kolejny rok a Jan Kowalski remontuje swój pokaźnych rozmiarów dom. Rozważa wzięcie sporego kredytu, by swoje wcześniejsze ryzyko zagłuszyć i prace ostatecznie sfinalizować.

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Kim jest rudy. Czy to chodzi o byłego ministra zdrowia tego od afery maseczkowej i respiratorowa?

      Usuń
  2. nie mają wstydu na czele z rudym !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. nie jest to troska o drogi lecz o przyszłą kampanię wyborczą :-((

    OdpowiedzUsuń
  4. He He ale dobre Jak Pan wójt z wizny występuje to wiadomo nic dobrego nie będzie

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty - wszystkie okresy

Łomża pożegnała ks. biskupa Stanisława Stefanka…

Bal charytatywny z przykrą „atrakcją”…

Nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, wakat na tym stanowisku może przynieść tylko pozorne oszczędności…

Apel do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i samorządu…

Słowa bp Stepnowskiego wybrzmiały, jakby obce mu były wskazania Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Soboru Watykańskiego II…