Zmarł Mariusz Giełgut
W nocy z 14 na 15 grudnia zmarł Mariusz Giełgut. W latach 2014-2016 doradca prezydenta Łomży, odpowiedzialny za kontakt ze środowiskiem sportowym i kulturalnym oraz szkołami wyższymi. Był czynnym zawodnikiem sportów siłowych i organizatorem imprez sportowych, prowadził działalność edukacyjną. Społecznik, zaangażowany w życie lokalnego sportu. Od 2015 do 2016 roku wiceprezes zarządu ŁKS 1926 Łomża.
/źródło: www.lomza.pl/
Mariusz spoczywaj w pokoju. Zawsze byles usmiechniety, dawales energie innym, pozytywne myslenie i spelniales marzenia pokazujac ze wszystko jest mozliwe. Bedzie nam Ciebie brakowalo w zyciu i na Fb. Wyrazy wspolczucia Rodzinie, zonie, dzieciom, rodzicom, rodzenstwu. Niech Bog Wam pomoze przezyc te trudne chwile.
OdpowiedzUsuńZ wielkim smutkiem i żalem przyjąłem informację o śmierci p. Mariusza Giełguda. Doszło między nami do wielu rozmów, wymiany opinii i postrzegania różnych zjawisk mających miejsce w mieście. Celnie oceniał sytuację społeczno - polityczną w Łomży. Był Łomży potrzebny. Właściwie pojmował słowo honor, tej wartości mocno się trzymał. Cześć Jego Pamięci!
OdpowiedzUsuńPanie Marianie czas spojrzec na szpital. To nie mozliwe zeby mlody, wysportowany, psychicznie silny mezczyzna, odszedl z tego swiata....
OdpowiedzUsuńCovid rozgrzesza lekarzy. Rodzina nic nie moze zrobic, zobaczyc i zadbac. Tylko telefonicznie. Jest wielki mur, a za nim nikt nie wie co sie dzieje.
Dlaczego ciezkich pacjentow nie przenosza do placowek gdzie sa lepsze sprzety ? Dlaczego ? Dlaczego? Dlaczego?
Zawsze bedzie to pytanie i kazdy lekarz powinien je sobie zadawac codziennie - czy zrobilem wszystko, WSZYSTKO zeby uratowac czlowieka, nawet kosztem swojej ambicji. Kazdy ma prawo nie wiedziec, kazdy ma prawo szukac pomocy, jezeli poprawy nie ma. To powinno byc credo kazdego medyka. Mowia ze nie moga sie angazowac, bo obciaza psychicznie. A ja widze czesto brak zaangazowania, ktory powoduje zanik empatii, czujnosci i pasji. Nie chcemy aby w szpitalach cicho umierali nasi najblizsi. Bez trzymania za reke, ostatniego pozegnania, w swiadomosci, czy bez. Czlowiek nagle znika z domu i potem dowiadujesz sie ze odszedl. To jest trauma dla rodzin, dzieci, rodzicow, rodzenstwa. Jaka pomoc maja oni ?
Wilka szkoda.Taki młody człowiek o dobrym sercu. Pokój jego duszy.
OdpowiedzUsuń