Rada Miasta w Łomży powołała nową komisję…

Odbyła się sesja Rady Miasta w Łomży. Znaczną część debaty radnych wypełnił temat powołania nowej komisji ds. ochrony środowiska. Komisję większością głosów radnych koalicji rządzącej powołano, a na jej czele stanął radny Andrzej Podsiadło, jego zastępcą został nowy radny, który przyjął dzisiaj ślubowanie, radny Marcin Dębek. Wakat na stanowisku przewodniczącego Komisji Gospodarki Komunalnej, Rozwoju i Przedsiębiorczości wolą większości wypełnił radny Artura Nadolnego.

Polemika zawierała bardzo merytoryczne wątki, zarówno wśród zwolenników, jak i przeciwników powołania samodzielnej komisji ds. ochrony środowiska. Mało tego, w moim odczuciu każdy z zabierających głos radnych miał rację, każdy z nich docenił ważność zagadnień w obszarze ochrony środowiska.

Radny Zbigniew Prosiński stwierdził m.in. w swym wystąpieniu, że powstanie tej komisji wiąże się z dodatkowymi wydatkami, oraz można to odebrać, jako formę zapłaty za przejście radnego Andrzeja Podsiadło do klubu koalicji większościowej w radzie. Na co, moim zdaniem niesłusznie, obruszył się radny Podsiadło. Radny Prosiński miał prawo upublicznić swoje odczucia.

Pomysłu powołania komisji ds. ochrony środowiska bardzo bronili pomysłodawcy, czemu trudno się dziwić. Mnie zainteresowało, bardzo merytoryczne, wystąpienie radnego Marka Dworakowskiego. Do tego stopnia, że pozwoliłem sobie sprawdzić, jak to wygląda w innych samorządach w kraju.

Okazuje się, że radny Dworakowski ma rację – w zdecydowanej większości samorządów w kraju sprawy dotyczące ochrony środowiska są połączone razem z gospodarką komunalną lub komisjami innymi. W większości są to: Komisja Ochrony Środowiska i Gospodarki Komunalnej lub Komisja Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska. Nawet tak duże aglomeracje, jak Poznań, Gdańsk, Wrocław, Kraków, Szczecin, czy nawet Białystok nie mają samodzielnych komisji ds. ochrony środowiska. Tym czasem w dniu dzisiejszym okazało się, że Łomża ma taką potrzebę i ją na to stać.

Trudno dzisiaj przesądzać, czy powołanie samodzielnej komisji ds. ochrony środowiska było merytoryczną koniecznością. Czas pokaże. Okazać się bowiem może, że pomysł jej powołania będzie miał uzasadnienie w praktyce. Nie można tego wykluczyć, choćby obserwując od początku kadencji niemałe, bardzo profesjonalne zaangażowanie radnego Podsiadły w to ważne dla naszego życia zagadnienie. Pozdrawiam Czytelników.

PS. Warto zauważyć, że przeciwnicy powołania komisji ds. ochrony środowiska bardzo chętnie weszli w jej skład. Nawet przed głosowaniem zgłosili kandydaturę na jej przewodniczącego, jednak zwyciężył kandydat pomysłodawców.

Komentarze

  1. Sprawa ważna jednak sam stołek kupczący i wydumany w mojej ocenie za przejście

    OdpowiedzUsuń
  2. Nowy radny nie przyjął ślubowania a je złożył. Przyjmowała przew Konopka ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A sądzicie Państwo o wystąpieniu Pani Metelskiej i Naszym kochanym Hospicjum, które ponownie wypadło beznadziejnie. Pieniądze idą ale nie wiadomo gdzie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Koryto za poparcie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zgadzam się z przedmowca i uważam że to program " Koryto dla swoich".

      Usuń
    2. a układ w radzie po wyborach nie był "korytem dla swoich" ??? !!!

      Usuń
    3. Ma Pan rację to wtedy postanowili znaleźć jakiś stołek dla Krynickiej

      Usuń
    4. nie rozumiemy się, chodzi o układ po wyborach samorządowych, kiedy PiS wziął praktycznie niemal wszystkie funkcje w radzie i wtedy nie płakali że "koryto dla swoich" !!!

      Usuń
    5. Czyli jak inni kradną to i ja mogę kraść?

      Usuń
    6. przesadzasz, nawet mocno przesadzasz, jakbyś nie rozumiał co było i co jest !

      Usuń
    7. Przecież Łomża już drugą kadencję rządzi ta sama osoba z pisu.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty - wszystkie okresy

Łomża pożegnała ks. biskupa Stanisława Stefanka…

Bal charytatywny z przykrą „atrakcją”…

Nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, wakat na tym stanowisku może przynieść tylko pozorne oszczędności…

Apel do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i samorządu…

Słowa bp Stepnowskiego wybrzmiały, jakby obce mu były wskazania Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Soboru Watykańskiego II…