Co panią/pana drażni…

Trochę mnie to odwagi, czasu i podróży kosztowało. Postanowiłem osobom o różnych zawodach a także bezrobotnych, mieszkańców powiatu łomżyńskiego, zadać jednakowe pytanie: co panią/pana drażni u lokalnych polityków, radnych, decydentów? Poniżej publikuję ich odpowiedzi. Ze zrozumiałych względów udzielający odpowiedzi prosili o anonimowość.

Magdalena W. – nauczycielka z Piątnicy

Najbardziej drażni mnie w nich to, że nie mówią prawdy, że operują ogólnikami i udają, że czegoś nie można zrobić. Mówią fasadowym językiem, obiecują wiele przed wyborami mieszkańcom swoich okręgów, a gdy zostaną radnymi nic z tego nie wynika i wcale nas nie odwiedzają, aby poznać nurtujące nas problemy. Drażnią mnie ich przyziemne wady, jak nonszalancja, jak również to, że gdy im coś nie wychodzi, to bardzo chętnie obwiniają za wszystko koniunkturę w kraju i rząd. Nigdy nie przyznają się do błędów, nie wyciągają wniosków ze swoich działań, lub bardziej niedziałań. Zwłaszcza, gdy takim wnioskiem miałoby być ustąpienie miejsca bardziej kompetentnym. I jeszcze uwaga ogólniejsza. W radach gmin, miejskiej i powiatowej jest w powiecie łomżyńskim duża ilość radnych, ale ciągle słyszy się o wąskiej ich grupie. Pozostali cały czas są w cieniu.

Bogdan S. – przedsiębiorca z gminy Łomża
Przede wszystkim drażni mnie amatorszczyzna, dyletantyzm i nieprzygotowanie do pełnienia funkcji. Między nieliczną grupą wiedzących po co zasiadają w radach czy władzach ugrupowań politycznych, a pozostałą większością istnieje przepaść. Wyborca jest traktowany instrumentalnie, potrzebny jest po to aby wybrał. Potem może już odejść i pozostaje osamotniony ze swoimi kłopotami. Spora grupa w mieście i powiecie decydentów, radnych kolejnych kadencji i kierownictwa niektórych partii działających na terenie powiatu łomżyńskiego osiągnęli najwyższy stopień bufonady i megalomanii. Wszyscy wszystko wiedzą najlepiej. Odrzucają wszelkie fachowe rady, nie słuchają. Ludzi mówiących głośno prawdę natychmiast mianują swoimi wrogami. Radnym brakuje odwagi, aby zaskoczyć swoich wyborców pozytywnymi działaniami, decydentom żeby zejść z wysokiego piedestału, przemówić do ludzi i zmienić swój wizerunek. Wielu z nich jest pospolitymi graczami, a nie samorządowcami kierującymi się interesem publicznym.

Zdzisław M. – urzędnik z Łomży
Szanowny panie, drażni mnie brak rozeznania w nastrojach społecznych, czyli zawodowa głupota. Dalej w kolejności idą niekompetencja, pazerność i pycha. Przykład z ostatniej chwili: bardzo się uaktywnili niektórzy radni. Gdzie byli i co robili do tej pory?

Barbara R. – księgowa z jednej z firm na terenie powiatu
Nie lubię ludzi, i ta uwaga odnosi się do wszystkich wymienionych w pańskim pytaniu, którzy wyraźnie nie są nastawieni na wypracowanie porozumienia, ale na siłowe forsowanie swoich racji z uporem maniaków. Przeszkadza mi ta cecha, kiedy w ostentacyjny sposób odrzucają możliwości kontaktu, kompromisu i zgody, by ocalić jakieś pryncypia. Bardzo drażnią mnie u nich arogancja, fanatyzm, agresywne posłannictwo, które także wynika z niechęci do porozumienia i dialogu.

Janusz W. – mechanik samochodowy w jednej z firm na terenie powiatu
Sądzę, że prawdziwi samorządowcy będą dopiero w następnym pokoleniu. Natomiast my, którzy decydujemy kto zasiądzie w radach, powinniśmy bardziej przyjrzeć się kandydatom. Skład rady zależy przede wszystkim od nas. W obecnej chwili działalność wielu radnych i lokalnych polityków jest śmieszna, ale i straszna. Czasami myślę, że już nawet śmiać się nie wypada, bo ktoś może zarzucać, że śmiejemy się sami z siebie. Powinniśmy wreszcie zdać sobie sprawę z odpowiedzialności i nie stawiać na osoby, które dotychczas się nie sprawdziły i nie rokują, że jeszcze coś wniosą do pracy w samorządzie.

Grzegorz F. – urzędnik z gminy Jedwabne
Uważam, że nastawienie do ludzi sprawujących władzę w mojej miejscowości jest ogólnie krytyczne. Drażni nas przeciętnych autorytatywność ich wypowiedzi, która jest po części nieuchronna, gdy się jest reprezentantem społeczności. Bardziej irytuje niekompetencja, często nieporadność, a także pustosłowie. Trzeba po prostu kochać ludzi, co potrafią nieliczni nasi reprezentanci w samorządach. Szczególnie radni powinni mieć odwagę, by czasami przeciwstawić się grupie, której jest mandatariuszem. Oczywiście jeśli ma to przynieść pożytek dla zdecydowanej większości.

Janina R. – urzędniczka z gminy Piątnica
Większość lokalnych polityków, tych których poznałam, radnych i decydentów mnie drażni. Nie trzeba ukrywać, że brakuje im klasy, która powinna charakteryzować kreatorów naszego lokalnego życia. Proszę pana dużo by mówić, ale nie ma sensu, bo nic nie zapowiada, że coś się zmieni. Nie umiemy wybierać.

Marian J. – kierowca z gminy Śniadowo
Mnie drażnią głównie cztery sprawy: arogancja, niekompetencja, unikanie prawdy i brak odpowiedzialności. Radni i decydenci nie są skorzy do ponoszenia odpowiedzialności za swoje działania. Większość jest zajęta swoimi sprawami, nie liczą się zupełnie z opinią mieszkańców. Nie zastanawiają się również nad skutkami swoich decyzji, aby tylko nie kłóciło się to z ich interesami. Zwykli ludzie są w ogóle poza polem zainteresowania radnych i decydentów. Traktuje się nas wyłącznie jako maszynkę do głosowania. Najbardziej przykre jest to, że zaginęło poczucie honoru, funkcję radnego traktuje się najczęściej jako odskocznie do zrobienia kariery. Większość zbyt zasiedziała się w tych strukturach. Wypalili się i nie są w stanie zrozumieć potrzeb mieszkańców. Widzą tylko siebie.

Piotr M. – bezrobotny w gminy Łomża
Zasadniczo nie znoszę lokalnych polityków. Większość z nich nie rozumie roli jaką ma do spełnienia. Jest może kilku, którzy chcieliby zrobić dobrą robotę. Nie wymienię ich z nazwiska w obawie, że też się zepsują. Większość myśli jak się wcisnąć i dobrze ustawić. Ich pole widzenia zawęża się do własnej osoby. Według mnie spora liczba obecnych radnych powinna dać sobie i nam spokój. Oni swoich wad nie widzą, nie chcą widzieć. Potrzeba więcej głośnych ocen z naszej strony.

Grzegorz W. – bezrobotny z Łomży
Proszę pana to temat rzeka. Drażni mnie, że część radnych, którzy zabiegali o nasze głosy po osiągnięciu sukcesu przestają się nami interesować. Mało który wyrusza w teren swojego okręgu i bierze za bary z rzeczywistymi ludzkimi problemami. Popadają w rutyniarstwo, zasiadają po kilka kadencji w radach. Lata zasiadania w samorządach powinny wytworzyć grupę fachowców, a niestety dziej się często odwrotnie. Tak naprawdę wielu z nich żyje na powierzchni kilku metrów kwadratowych, czyli kręcą się wokół siebie i swoich spraw. Szkoda gadać.

Rozmowy odbyły się przy zachowaniu środków ostrożności w związku z panującą pandemią koronawirusa. Wypowiedzi są zgodne z oryginałem, niektóre ze zrozumiałych względów zostały skrócone. Wyciągnięcie wniosków oraz komentarze pozostawiam czytelnikom, których serdecznie pozdrawiam.

Komentarze

  1. Pomimo tego, że wasi wybrańcy wam nie pasują i tak WYBIERZECIE ICH NA NASTĘPNĄ KADENCJĘ.
    Ciemny lud nigdy nie zrozumie, że nie ważny jest wygląd czy też przynależność partyjna. Najważniejsza jest przyzwoitość, honor i KOMPETENCJE. Wybieracie tumanow to teraz nie narzekajcie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wszyscy są tumanami, oczywiście są tacy którzy zawsze mają nie bo nie. Bo tak im każą z góry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę Państwa narzekacie na radnych, jest dużo prawdy,ale ktoś tych ludzi wybrał.Proponuję w następnych wyborach kandydować do RM itp.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty - wszystkie okresy

Łomża pożegnała ks. biskupa Stanisława Stefanka…

Bal charytatywny z przykrą „atrakcją”…

Nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, wakat na tym stanowisku może przynieść tylko pozorne oszczędności…

Apel do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i samorządu…

Słowa bp Stepnowskiego wybrzmiały, jakby obce mu były wskazania Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Soboru Watykańskiego II…