Moja Łomża…

Z niepokojem myślę, jak będzie wyglądał świat za 30 lat. Wielkopolska jest moim domem rodzinnym. Szczęście w moim życiu to Łomża.

W moim długim życiu poznałem kilka kultur. Mając doświadczenie i perspektywę, widzę jak bardzo ważne jest wsparcie rodziny. Wstając rano stwierdzam, że jestem szczęśliwy. Lubię patrzeć jak krok po kroku Łomża realizuje swój program wszechstronnego rozwoju. Oczywiście, przeżyłem również trudne momenty, jak każdy. Takie jest życie.

Patrzę zawsze przed siebie z optymizmem. Nie spodziewałem się, że spędzę w Łomży całe swoje życie. Zakładałem, że zostanę kilka lat, a później będę szukał nowych wyzwań. Miałem pracę, która mnie satysfakcjonowała, która pozwalała rozwijać się przez wiele lat. To było dla mnie wyzwanie: przyjechać do Łomży, zacząć pracę w nowo powstałym przedsiębiorstwie i powalczyć o możliwie najwyższe cele. Praca dla mnie była spełnieniem marzeń i jestem szczęśliwy, że mogłem być częścią łomżyńskiej społeczności jako zespołu – wspólnoty.

Dziś mój czas powoli dobiega końca. Dziś na Łomżę patrzę już z innej perspektywy. Byłem w różnych rolach i wiem, że po takich wyzwaniach potrzeba czasu na chłodna refleksję, regenerację, aby dalej służyć lokalnej społeczności. Dziś jestem bogatszy o doświadczenia. Uważam, że zawsze trzeba walczyć do końca. Wiadomo, Samorząd Łomżyński buduje długoplanowy projekt rozwoju miasta.

Każdy mieszkaniec musi mieć w życiu możliwość bycia sobą, pisać nową historię, nie stać w cieniu dokonań poprzednich pokoleń. Moje pokolenie zawsze chce być przyjacielem pokolenia wschodzącego, chcemy mówić prawdę, służyć radą. Myślę, że to czują. Darzymy ich olbrzymim zaufaniem. Nasze dzieciństwo przypadło na trudne czasy, okres okupacji niemieckiej i czasy Polski Ludowej. Młodość nasza to była szkoła charakterów. O wszystkim decydował jeden krok. Miałem to szczęście, że zawsze poznawałem wspaniałych ludzi i poszedłem we właściwym kierunku. Kiedy miałem rację, starałem się to mówić otwarcie. Były trudne czasy, w sklepach były puste półki. Zniszczyć człowieka to była normalna rzecz.

Pytaliśmy siebie, co dalej? Kim jesteśmy? Nigdy wszystkiego nie da się przewidzieć i zrealizować wszystkich marzeń. Zapisane są radości, sukcesy oraz błędy, nie ma w nich żadnych określonych treści. Chcę pamiętać kim jestem, skąd pochodzę, co osiągnąłem i jakie popełniłem błędy. Chcę być człowiekiem, który do końca życia będzie marzył o najwyższych celach. Wiele zależy od zdrowia. Jeśli zrobię coś dla siebie, będę myślał, jak zrobić coś dla innych.
Senior Stanisław Kaseja
Tekst nadesłany

Komentarze

  1. Dzięki za ten piękny tekst . Warto było przeczytać. z poważaniem

    OdpowiedzUsuń
  2. czy można prosić o więcej takich tekstów ludzi którzy mają coś do przekazania , powiedzenia z doświadczeniem. Teksty populistów pisowskich czy opozycyjnych oraz innych partyjniaków w żadnym wypadku. Proszę więcej od ludzi sztuki i kultury, historków ale nie fanatycznych tropicieli komunizmu . Jest cała masa ludzi w naszym mieście poza Krynicką ,Chrzanowskim , Muzyk czy Olbrysiem , Szabłowskim itp i tych ludzi chciełbym ja i inni poznać. Tych stojących dzisiaj gdzieś w cieniu tych pchających sie na afisz miernot. Pana blog jest do tego świetnym miejscem .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brakuje tu Pana co rozwijał flagę na Starym Rynku. Az sie prosi ...

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty - wszystkie okresy

Łomża pożegnała ks. biskupa Stanisława Stefanka…

Bal charytatywny z przykrą „atrakcją”…

Nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, wakat na tym stanowisku może przynieść tylko pozorne oszczędności…

Apel do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i samorządu…

Słowa bp Stepnowskiego wybrzmiały, jakby obce mu były wskazania Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Soboru Watykańskiego II…