Światło nadziei…

Bądźmy razem, bo zależy nam na ważnych przymiotach, które reprezentujemy: demokracja, wolność, samorząd. Nie wolno nam być naiwnymi, nie wolno dać się okradać, nie pozwolić na to, by rządziły nami interesy wąskich grup.

W przeszłości zbyt mocno uwierzyliśmy w liberalną demokrację. Przedtem przeżyliśmy zniewolenie. Najwyższą wartością wówczas dla nas była tylko wolność. Obok nas tkwił nurt neoliberalny w gospodarce, a wraz z nim obietnica raju na ziemi, że będziemy coraz bogatsi a rynek jak sprawiedliwy sędzia rozwiąże nasze problemy i zaprowadzi krainę szczęśliwości.

Wielki kryzys w 2008 roku ujawnił, że niewidzialna ręka rynku nie jest taka sprawiedliwa (najniższa płaca, najniższe świadczenie emerytalne, procentowa rewaloryzacja emerytur, system podatkowy), i taka czysta jak pierwotnie sądziliśmy. Jest problem nadmiernej różnicy w dochodach. Doświadczamy – bogatsi stają się jeszcze bardziej bogatsi a biedni są pozostawieni samym sobie. Ówczesne filary, tj. liberalna demokracja oraz Unia Europejska też nie okazały się być bezbłędne.

Uruchomione projekty i programy prowadzone są przez elity coraz bardziej zajęte sobą. Na klasę średnią i zwykłego człowieka patrzą z góry. Co gorsza, elity władzy połączono z elitą pieniądza. Przykro to powiedzieć i przyznać, my pozwoliliśmy wkroczyć określonym politykom na scenę, którzy rujnują naszą gospodarkę. Obecni politycy nie za bardzo potrafią otwarcie mówić o własnych błędach, na co słusznie zwracamy uwagę my, obywatele.

Przeżywamy czas „światło, które zgasło”. My także ponosimy odpowiedzialność za to, co się obecnie dzieje. Politycy wykorzystują możliwości, jakie im daliśmy. W niedalekiej przeszłości my, Polacy, staliśmy w pierwszym szeregu społeczno-politycznych przemian. W regionie lata 1956, 1964, 1980, 1989. Teraz też stajemy się liderami w wyścigu, kto najbardziej i najdalej odwróci się od Europy. Jest to smutne i bolesne. Stoimy przed niewidzialnym wielkim progiem, który stał się jeszcze wyższy wraz z pandemią.

Kapitalizm jest w głębokim kryzysie, liberalna demokracja upadła, może nie do końca. W Polsce utrzymuje się silne społeczeństwo obywatelskie. Trzeba wiele naprawić i zrobić to inaczej, jak to próbowaliśmy urządzać po zmianach systemu w 1990 roku. Jako demokraci nie chcemy żyć w systemie autorytarnym. Stoimy przed nowym zakrętem i zmianą, które dokona już nowe pokolenie, bowiem nasz czas już jakby minął. Pozostało nam doradzać. Zadaniem najważniejszym jest, byśmy stali się jedną zwartą społecznością, wówczas zaliczymy się do wygranych. Zadaniem młodych, to przeniesienie nas na drugi brzeg.
Senior Stanisław Kaseja
Tekst nadesłany

Komentarze

  1. Ja uważam, że starsze pokolenie jest tak samo skompromitowane jak Polski Kościół. Wy którzy walczyliscie o wolność i demokrację sprzedaliscie jedno i drugie za lukratywna posadke w państwowej spółce dla siebie lub swojej rodziny, czy też za 13 i 14 emeryturę. To wy obecnie powinniście się uczyć od młodzieży, która walczy o swoje i wasze prawa, które wy sprzedaliscie za judaszowe srebrniki. Wstyd mi za was i za siebie kiedy muszę tłumaczyć znajomym za granicą dlaczego Polacy zgodzili się być niewolnikami w nowej dyktatorskiej rzeczywistości. Zamiast doradzać młodzieży zastanówcie się gdzie zgubiliscie na drodze swojego życia ideały z lat waszej młodości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Felieton literacko ładnie zredagowany. Co do demokracji, jest ustrojem nieidealnym (bo mądry obywatel ma jeden głos i niemądry też jeden), ale lepszego nie wymyślono. Demokracja odzwierciedla poziom społeczeństwa. Stety i niestety. Pozdrawiam Pana Seniora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy Pan Stanisław Kaseja jeszcze pamięta, że przez kilka ładnych pełnił funkcje sekretarza POP /Podstawowa Organizacja Partyjna/ PZPR na "Ziemniakach" w Łomży?

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy Pan Kaseja mógłby się odnieść do tej informacji dotyczącej jego działalności jako sekretarza PZPR za czasów pierwszej komuny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro się nie odniósł to pewnie jest prawda.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty - wszystkie okresy

Łomża pożegnała ks. biskupa Stanisława Stefanka…

Bal charytatywny z przykrą „atrakcją”…

Nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, wakat na tym stanowisku może przynieść tylko pozorne oszczędności…

Apel do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i samorządu…

Słowa bp Stepnowskiego wybrzmiały, jakby obce mu były wskazania Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Soboru Watykańskiego II…