Mamy do czynienia z bankructwem moralnym…

Na przestrzeni ostatnich dwóch lat w prokuraturze i przed sądami w Łomży toczyły się postępowania, których stronami byli pracownicy i w ogólnym rozumieniu władze powiatu łomżyńskiego. W tę karuzelę prawną wprzęgnięto sporą ilość ludzi w roli świadków, a także niniejszy blog. W tych zakończonych postępowaniach, praktycznie każda ze spraw okazała się totalną porażką władz powiatu.

Przed łomżyńskim Sądem Pracy, czyli w pierwszej instancji, obronili swoje racje p. Stanisław Studencki i p. Adam Frankowski, także postępowania z powództwa p. Barbary Chojnowskiej zakończyły się jej sukcesem. Postępowanie prokuratury z zawiadomienia Zarządu Powiatu przeciwko naszemu blogowi zakończyło się umorzeniem. W sprawie treści tego zawiadomienia trafił do sądu pozew p. Adama Frankowskiego, co zakończyło się ugodą i stosownym oświadczeniem starosty Lecha M. Szabłowskiego podczas jednej z sesji Rady Powiatu Łomżyńskiego. W związku z tym zawiadomieniem toczy się jeszcze jedno postępowanie przed Sądem Okręgowym w Łomży z mojego powództwa, jako redaktora naczelnego bloga przeciwko staroście Szabłowskiemu. Trwa także postępowanie przed łomżyńskim Sądem Karnym z powództwa p. Frankowskiego przeciwko staroście Szabłowskiemu o pomówienie powoda.

Równolegle toczy się postępowanie przed łomżyńskim Sądem Karnym z oskarżenia publicznego, wniesione przez Prokuraturę Okręgową w Łomży przeciwko Kazimierzowi P. pracownikowi ZDP w Łomży, radnego, członka Zarządu Powiatu. Natomiast Prokuratura Okręgowa w Olsztynie od dłuższego czasu prowadzi śledztwo, które również ma związek z Kazimierzem P.

Także równolegle w tle tych wszystkich spraw i postępowań działy się dziwne rzeczy, związane z osobami będącymi w nich świadkami, co w kilku przypadkach oparło się o Państwową Inspekcję Pracy. Świadkowie podczas zeznań nie ukrywali przed Sądem konsekwencji, jakie ich spotkały za składanie zeznań. Także równolegle ktoś intensywnie pracował, aby w ZDP w Łomży doszło do likwidacji, mających wieloletnie tradycje, Związków Zawodowych „Solidarność”.

Równolegle do tych zdarzeń, spraw, postępowań Zarząd Powiatu Łomżyńskiego nie prowadził żadnych procedur wyjaśniających, choć wiele z nich się o to prosiło. Władze jakby nie zauważając zaistniałych problemów, ufając swoim racjom, zdały się na Prokuraturę i Sądy, na ich postanowienia i wyroki. Dotychczasowe finały spraw przed wymienionymi instytucjami i organami okazały się dla władz powiatu miażdżące, w każdym z nich racje władz powiatu nie znalazły uznania, każdy z ich argumentów doznał dyskwalifikacji. Także równolegle tym gigantycznym skandalom milcząco przygląda się samorząd powiatowy. Równolegle ta radosna twórczość Zarządu Powiatu jest finansowana z pieniędzy podatników.

Nigdy jednak nie padły zdania na temat szkód ekonomicznych, moralnych, psychicznych jakie ww. osobom pokrzywdzonym zostały wyrządzone. Nikt nie mówi głośno o sprawiedliwości społecznej, godności, szkodach w środowisku, nagannego zachowania pracodawcy itd. itp. Nikt także nie podnosi, że prawo przewiduje stosowną karę dla tego, kto będąc pracodawcą lub działając w jego imieniu bezpodstawnie wypowiada lub rozwiązuje z pracownikiem stosunek pracy bez wypowiedzenia, narusza w sposób rażący przepisy prawa, czyli dopuszcza się czynu karalnego.

Reasumując w świetle powyższego, najpewniej mamy do czynienia z bankructwem moralnym pracodawców ww. pokrzywdzonych osób. Problem jest na tyle poważny, że wymaga głębokiego zastanowienia i zmusza do szukania recepty, aby na przyszłość nie dochodziło do tratowania ludzi, ich karier, autorytetów, dorobku zawodowego dla zaspakajania ich kosztem interesu wąskiej grupy ludzi. W moim przekonani lekarzem, który może wypisać taką receptę "na cito" jest w takich sytuacjach samorząd. Nikt inny buty, arogancji, hipokryzji władzy na tym szczeblu nie jest w stanie zatrzymać.

Redaktor naczelny

lomza-tuiteraz.blogspot.com

Łomża, 20 września 2021 r.