Wielka epikleza papieża Franciszka bez (na razie) Diecezji Łomżyńskiej…

Jak wszyscy pamiętamy, oj, co ja piszę, jak niektórzy pamiętają, papież Jan Paweł II dnia 2 czerwca 1979 roku, czyli w pierwszym dniu swojej pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny, na Placu Zwycięstwa w Warszawie wypowiedział podczas Eucharystii słynne słowa: „Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi. Tej Ziemi!” W języku liturgicznym jest to epikleza, czyli modlitewne przywołanie Ducha Świętego. Z perspektywy późniejszych zmian społeczno-politycznych w Europie i na świecie miało się okazać, że była to naprawdę wielka epikleza naszego Rodaka wyznaczająca moment zwrotny dziejów.

Nie wiem, ilu naszych Diecezjan zdołało zauważyć, że 9 października 2021 roku papież Franciszek, inaugurując w Watykanie Synod o synodalności w Kościele (czyli o upodmiotowieniu wszystkich wiernych we wspólnocie Kościoła pielgrzymującego), pod koniec homilii wypowiedział analogiczne słowa: „Duchu Święty (…), zachowaj nas, abyśmy nie stawali się Kościołem-muzeum, pięknym, lecz niemym, z tak wielką przeszłością i tak małą przyszłością. Przyjdź między nas, abyśmy w doświadczeniu synodalnym nie dali się ogarnąć rozczarowaniu, nie osłabili proroctwa, nie sprowadzili wszystkiego do jałowych dyskusji. (…) Przyjdź, Duchu Stworzycielu, i odnów oblicze ziemi”.

Znajdujemy się znowu w przełomowym momencie dziejów, których znamieniem pozostaje pandemia i jej wielorakie skutki. W takim właśnie kontekście trwa ten Synod, który zakończy się dopiero jesienią 2023 roku. Na internetowej stronie Episkopatu utworzono specjalną zakładkę, w której prezentowana jest sytuacja synodalna w poszczególnych diecezjach. Np. w wielu z nich uruchomiono adresy mailowe, na które wierni mogą kierować swoje uwagi o Kościele. Daje się zaobserwować naprawdę spore poruszenie w Polsce, będące rodzajem natychmiastowej odpowiedzi na papieską inicjatywę. Prezentacji materiałów towarzyszy logotyp. To drzewo jakby w kształcie krzyża, ale pochylone wyraźnie na prawo, ku przyszłości. W jego konarach, niczym dłoniach, znajduje się koło, symbol nowego życia płynącego z Eucharystii. Aż piętnaście różnych sylwetek ludzkich (włącznie z osobą niepełnosprawną na wózku inwalidzkim) podąża zgodnie z ruchem wskazywanym przez dynamikę drzewa.

Światli i profetyczni wierni przestrzegają Kościół od dłuższego czasu przed tym, by nie pojmował siebie już więcej w kategoriach „oblężonej twierdzy”. Czyli, że jakoby wszyscy ciągle nas tylko atakują, a zatem my musimy się chować, ryglując drzwi na siedem sztab i tyleż samo spustów. Papież Franciszek w pierwszym okresie swojego pontyfikatu chętnie używał dwóch przymiotników, a mianowicie „reaktywny” i „proaktywny”, wziętych z teologii latynoamerykańskiej. Kościół jest reaktywny, gdy na wyzwania płynące ze świata odpowiada jedynie negatywnym zamknięciem się w sobie czy, nie daj Boże!, potępiającą mściwością, traktując świat jako sobie wrogi. Kościół natomiast pozostaje proaktywny, gdy wsłuchuje się w głosy świata i w mocy Ducha Świętego rozpoznaje, jak zaradzić rozmaitym egzystencjalnym bolączkom ludzkości, która wyszła przecież z przyjaznych rąk Bożych. Tym właśnie chce być rozpoczęty niedawno Synod bazujący na logice Ewangelii.

W Diecezji Łomżyńskiej 17 października br. nie zainaugurowano go jednak uroczyście. Lokalna epikleza nie zlała się w jedno z papieskim wzywaniem Ducha Świętego tydzień wcześniej. Znowu, przy akompaniamencie paru innych diecezji, nie zdążyliśmy na czas z czymś bardzo ważnym. Nie rozpoznaliśmy stosownej chwili. Nie daliśmy się porwać dynamizmowi papieża Franciszka, nie Polaka, bo Argentyńczyka. Nic więc dziwnego, że w zakładce strony internetowej Episkopatu panuje o nas całkowita cisza.

Ale, okazuje się, że Duch Święty zadziałał także u nas, tylko jakby dyskretnie. Jego symbolem jest przecież ogień w formie płomienia. Taki właśnie, poprzez uroczyste epiklezy Biskupów w ubiegłą niedzielę, zapłonął już we wszystkich sześciu diecezjach, z którymi sąsiaduje Diecezja Łomżyńska, czyli w Warszawsko-Praskiej, Drohiczyńskiej, Płockiej, Ełckiej, Warmińskiej i Białostockiej. Zostaliśmy zatem niejako otoczeni przez płomienie ognia ze wszystkich stron. I odnoszę wrażenie, że Duch Święty w taki nieprzewidywalny sposób zawstydził Kościół Łomżyński za dekadę pychy, powierzchowności i złudnej samowystarczalności…

CODA. W sobotę 16 października zainaugurowano nowy rok akademicki w Wyższym Seminarium Duchownym w Łomży. Ze skąpych relacji medialnych przebija nade wszystko jakaś szara rutynowość. Ksiądz Rektor emocjonalnie twierdzi, że całą nadzieję pokłada w Panu Bogu. Tylko 4 nowych kleryków, łącznie 32, a w całej Polsce spadek powołań kapłańskich o 20 procent w porównaniu z rokiem ubiegłym. Jeśli jeszcze ktoś nie chce zrozumieć słów papieża Franciszka o Kościele-muzeum, to teraz ma nowy impuls, by jednak coś niecoś pojąć. Wielka, stuletnia seminaryjna przeszłość i mała, może dziesięcioletnia przyszłość? Szczęść Boże.

PS. Jeśli ktoś potrzebuje jeszcze innego przykładu na dyskretne działanie Ducha Świętego w Kościele Łomżyńskim, to służę następującym epizodem. Dnia 21 października br., czyli już po zredagowaniu niniejszego felietonu, na falach „Radia Nadzieja” miał miejsce 14-minutowy wywiad z prominentnym łomżyńskim Kurialistą. Rozmowa rozpoczęła się od jego wyjaśniania, że z racji czysto warsztatowych inauguracja lokalnej fazy Synodu odbędzie się u nas dopiero 21 listopada br. (a nie 17 października, jak chciał papież Franciszek). I oto w 11. minucie tego wywiadu Dziennikarka, o cudownej barwie głosu, jakby wykrzyknęła niewinnie: „Dlaczego 21 listopada?” Zaskoczony Kurialista przypomniał, że mówi o tym od początku wywiadu. Tymczasem przecież nie dlatego Dziennikarka wykrzyknęła, że niczego nie zrozumiała (bo wszystko, zapewne, zrozumiała doskonale!), ale to właśnie Duch Święty zadziałał poprzez nią, przypominając, iż każdy komponent Synodu musi być uwarunkowany nie tyle sprawną warsztatowością, ile żarliwą epiklezą; a zatem urzędowo już zdążyliśmy niejako zgubić melodię, tonację i rytm Ducha Świętego.

Komentarze

  1. Oj...ale z tym cudownym głosem dziennikarki to Autor przesadził... Raczej irytującym. Rozumiem błyskotliwość jej intelektu, ale żeby zaraz ubierać, że przez nią zadziałał Duch sw tym pytaniem do księdza kurialisty i w związku z tym zachwycać się cudowną barwą ? A może To już niezły odjazd Autora...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ta jej barwa głosu na tle barwy głosu kurialisty? W jej głosie nie ma niczego irytującego. Na pewno. Dlatego podejrzenie o odjazd odpada. My byśmy chcieli by Duch Sw. mówił uroczyście, a On częściej mówi zwyczajnie. I dlatego Go nie słyszymy.

      Usuń
    2. Kuria chce najpierw po ludzku coś ustalić, wyreżyserować, pokombinować, a potem dokleić Ducha Świętego przez epiklezę 21 listopada. Na tym polega ten błąd czy raczej wielbłąd. Wpis z min. 08.31 bardzo dobry (ten poniżej).

      Usuń
    3. No mnie głos (barwą) irytuje, szczególnie w tych wyższych rejestrach no ale każdy ma inny gust . A może trzeba jasno napisać, że lokalni przywódcy duchowi są zwykle spóźnieni w różnych inicjatywach ? Dużo dobrego się dzieje po parafiach, naprawdę , ale to wymaga dwóch rzeczy : cierpliwości i konsekwencji w dążeniu do celu. Z kolei warunek tych dwóch jest jeden: trzeba mieć cel, wizję, pomysł i nie bać się własnego cienia, powtarzam : nie bać się, wierzyć w to co się robi . Trzeba siać, ale z głową. Efekty przyjdą. Właśnie dzięki działaniu Ducha Sw. Tylko tu problem jest inny często: problem jest wtedy, gdy się przestaje wierzyć w to co się samemu robi...ot taki kryzys samych duchownych.

      Usuń
  2. Druga sprawa. Papież Franciszek z całym szacunkiem dla niego , nie zatrzyma tego co nieuniknione. Jest zbyt słabym autorytetem. Druga kwestia , kościół w Polsce musi się sam odbudowac , bo już za pół pokolenia nie będzie co zbierać. A odbudować się może tylko poprzez oddolne działanie wikariuszy w każdej parafii, przy wsparciu i zielonym świetle, biskupa, kurii i osób które aby tylko nie przeszkadzały. Dodatkowo napiszę tak: nadszedł czas służby prawdziwej, a nie tworzenia enklawy swoistej mafii, która opływa w dobrobycie i wykorzystuje sacrum do kierowania owieczkami. Służba , to służba , to bycie z ludem i podejmowanie różnych inicjatyw nad wyraz DUCHOWYCH a nie wszelkich innych , byle by przetrwać i do przodu. To praca u podstaw, mrówcza, ale przyniesie owoce . Jest jeszcze trochę zaplecza. Obudzić się to trzeba było 10-15 lat temu w jakim kierunku to idzie. Wiara, po prostu, coraz bardziej dla wielu staje się niepotrzebną i zbędną. Wielu dlatego odejdzie , a zostanie te 20, 30 może do 40 procent , reszta będzie laicka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Polakami jest coś nie tak. Mamy lokalne zecietrzewienie w sobie, to co Polskie to najlepsze , a co nie to blee. Podobnie jest z Papieżem, jak JPII to wszystko cacy, a Jak Franciszek, to już nie taki autorytet. Dlaczego? Jestem pewny że gdyby te decyzje jakie podejmuje teraz Franciszek, podejmował nasz Papież Polak np. dotyczące szczepień, równości, tolerancji itp. To by nawet przez myśl nie przeszło spojrzeć podejrzliwym okiem na naszego Polaka. Inna bajka jest wciąż utwierdzanie nas że jesteśmy narodem wybranym, w objawieniach różnych Polska jest wybrancem. Gdy nie mamy już naszego pasterza Polaka, żyjemy jego historia zamknięci na działanie innego papieża, żyjemy legendą o własnym narodzie. dyskryminacja Franciszka jest bolesna i pokazuje jak naprawdę wygląda nasz naród. Znam dużo osób, które chodzą na kolka różańcowe, są we wspólnotach a nie uznają papieża, uważają że to co on mówi to herezje, że tylko JPII nauczał.
      To jest Kościół?

      Usuń
    2. Jest tylko jedna, ale podstawowa różnica miedzy JPII a Franciszkiem.
      Nasz papież w swoim nauczaniu opierał sie na Ewangelii, tradycji i wiekowym nauczaniu Kościoła. On nauczał niezmienną prawdę o człowieku, tak jak Pan Bóg objawił. Nie uzgadniał, co ma mówić z masonami, nie przypodobywał się tęczowym lewakom. Słuchał natchnień Pana Boga i trzymał się odwiecznego nauczania kościoła.
      Obecny papież najpierw ustala prawdę ze swoja babką z Argentyny i ONZem, a potem opowiada, jak mamy żyć, bo mu jakaś stara ciotka kiedyś powiedziała. I jeszcze dokleja teorię, ze to Duch św. przemówił. Dramat...

      Usuń
    3. ale z 2 strony JP2 tuszował pedofilię i homosiów w kosciele... tak czy siak organizacja przestępcza, albo co najmniej postępująca faryzejsko

      Usuń
    4. Na szczęście "JP2 tuszował pedofilię i homosiów w kosciele" jedynie w lewackich tefałenach. Każdy normalny, myślący i znający fakty człowiek wie, że to kłamstwo.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty - wszystkie okresy

Łomża pożegnała ks. biskupa Stanisława Stefanka…

Bal charytatywny z przykrą „atrakcją”…

Nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, wakat na tym stanowisku może przynieść tylko pozorne oszczędności…

Apel do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i samorządu…

Słowa bp Stepnowskiego wybrzmiały, jakby obce mu były wskazania Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Soboru Watykańskiego II…