Coś tam się próbuje robić…

Na ostatniej niejako prostej „Roku Świętego Józefa” (potrwa do 8 grudnia) Kuria Łomżyńska proponuje w gmachu seminaryjnym rekolekcje dla dorosłych zatytułowane „W cieniu Ojca: o dojrzałej wierze i ofiarnej miłości” (3-5 grudnia). Z racji na prowadzącego je Kapłana trzeba więc stwierdzić, że „Rok Świętego Józefa” zakończymy w Diecezji Łomżyńskiej raczej z przytupem. Ogólnie coś niecoś na przestrzeni ostatnich dwunastu miesięcy działo się w tym względzie, czyli jakieś minimum duszpasterskie chyba przekroczyliśmy.

Tak tylko ze zwykłej ciekawości sprawdziłem, na ile dzisiaj w Polsce imię Józef jest popularne; mam bowiem w pamięci niedawne narzekania sędziwego księdza o tym właśnie biblijnym imieniu, że ono niebawem zaniknie. Otóż, w pierwszym półroczu 2021 roku otrzymało je w Polsce 334 chłopców jako pierwsze imię i 1419 jako drugie imię. A zatem w sprawdzanym okresie przybyło ogólnie prawie dwa tysiące „Ziutków” (zdrobnienie), czyli jeszcze nie jest tragicznie.

Najbliższy weekend upłynie w Kościele lokalnym pod znakiem młodzieży. Najpierw w sobotę na terenie Zambrowa odbędzie się diecezjalna wersja Światowych Dni Młodzieży, w perspektywie przyszłorocznego spotkania w Lizbonie. Diecezjalny Duszpasterz Młodzieży na konkretne pytania Dziennikarki z „Radia Nadzieja” odpowiadał konkretnie; spodziewa się ok. 400-500 młodych, przygotował dla nich także atrakcje wokalno-muzyczne, nie zapominając, oczywiście, jednocześnie o warstwie czysto religijnej.

W niedzielę z kolei w Łomży odbędzie się uroczyste spotkanie „Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży” (KSM). Wiadomo, jak niełatwo dzisiaj prowadzić duszpasterstwo młodzieży (nieco zobojętniałej ze względu na nadmiar świata dostępnego w Internecie). Wiadomo także, jak wspaniałym duszpasterzem jest obecny Asystent Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Diecezji Łomżyńskiej. A jednak, zgodnie z informacjami zawartymi na stronie internetowej Kurii Łomżyńskiej, kręgi KSM-u istnieją w zaledwie 11 parafiach (na 183).

Na tej samej Eucharystii sprawowanej w niedzielę w Katedrze o godz. 16.00 nastąpi uroczysta inauguracja lokalnej fazy Synodu Biskupów poświęconego synodalności. A zatem teraz kilka moich uwag słodko-gorzkich na ten temat.

Po pierwsze, oprócz zwołanej młodzieży z KSM-u i parafian przychodzących zwyczajowo na tę godzinę Mszy Świętej, zasadniczo nikt inny nie pojawi się w łomżyńskiej katedrze (pomijając, oczywiście, kleryków i niektórych kurialistów). Relacja bowiem między „górą” i „dołem” w Diecezji Łomżyńskiej, ale także w samej Łomży, ma charakter po prostu szczątkowy.

Po drugie, wprawdzie już dawno powinniśmy znać personalia jednej lub dwóch osób kontaktowych w lokalnym procesie synodalnym (z wyraźną sugestią Sekretariatu, by jedna z tych osób była kobietą, a druga mężczyzną), to jednak oficjalnie panuje tutaj kompletna cisza, stanowiąca jakby znak braku większego entuzjazmu dla papieskiej inicjatywy.

Po trzecie, chociaż w dekanatach odbywają się spotkania warsztatowe z animatorami, którym przewodzi Wikariusz Biskupi, a towarzyszy mu (na zdjęciach) światły Wikariusz z parafii katedralnej, a zatem nie można w żadnym stopniu zarzucić Kurii Łomżyńskiej bierności, to jednak przecież ci (załóżmy, że dotychczas zapaleni) animatorzy mają pozostać w najbliższą niedzielę w swoich parafiach.

Być może cała i ostatnia nadzieja spoczywa już tylko na mediach diecezjalnych, które sprawę odpowiednio nagłośnią, naświetlą i skomentują. Jednakże dużo do myślenia daje choćby zwykły fakt, że gdy na fejsbukowej stronie Diecezji Łomżyńskiej ukazał się 4 listopada materiał z pierwszego dekanalnego spotkania synodalnego (w Myszyńcu), to otrzymał… jednego lajka.

Zatem teraz jeszcze raz kilka zdań o tym, czym jest ten trwający Synod. Jego Sekretariat (Sekretarz to maltański kardynał, a zastępcy to francuska zakonnica i hiszpański biskup) wydał dwa teksty wzajemnie się uzupełniające: „Vademecum o synodalności” (około 40 stronic) i „Dokument Przygotowawczy” (około 15 stronic). Artykułują one główne pytanie Synodu w następujący sposób: „Kościół synodalny głosząc Ewangelię podąża razem; jak owo podążanie razem realizuje się dzisiaj w waszym Kościele partykularnym? Do podjęcia jakich kroków zaprasza nas Duch Święty, abyśmy wzrastali w naszym podążaniu razem?”.

Uprośćmy wszystko do maksymalnego minimum: chodzi o to, by uszami jak najszerszej grupy rozmodlonych Diecezjan usłyszeć i ustami jak najszerszej grupy odpowiedzialnych Diecezjan wypowiedzieć wobec siebie wzajemnie z odwagą to, co Duch Święty wskazuje Kościołowi na obecne czasy.

Przez ostatnie tysiąc lat (bo w pierwszym tysiącleciu chrześcijaństwa było inaczej) tego głosu Ducha Świętego wysłuchiwali zasadniczo jedynie biskupi, ewentualnie częściowo księża. Teraz po prostu papież Franciszek chce, wracając do samych korzeni chrześcijaństwa, upodmiotowić cały Kościół, bo przecież każdy świecki wierny, na bazie chrztu i bierzmowania, także stanowi dla Ducha Świętego równie godnego słuchacza i mówcę. Dokonuje się więc aktualnie naprawdę przełom w Kościele, oby nie tylko w teorii. Szczęść Boże.

PS. Jeszcze jedna uwaga, gorzka a nawet bardzo gorzka. Dnia 17 listopada minęło 25 lat (czyli srebrny jubileusz) od ingresu śp. bpa Stanisława Stefanka do katedry łomżyńskiej (liturgiczne objęcie rządów). Świecki portal lokalny wspomniał o tej rocznicy, ale w mediach diecezjalnych zapanowało całkowite milczenie. Czyżby kurialiści otaczający niegdyś z takim oddaniem swojego Pasterza, teraz nagle żagle na inne wiatry nastawili?

Komentarze

  1. Dobrze , że Autor napomina w porę i nie w porę..

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jest tak źle , jak na ten marazm pandemiczny cokolwiek się dzieje. Trochę spontanicznie a trochę z łapanki a trochę z półprzypadku, ale jednak się dzieje - szczególnie jeśli chodzi o młodych

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty - wszystkie okresy

Łomża pożegnała ks. biskupa Stanisława Stefanka…

Bal charytatywny z przykrą „atrakcją”…

Nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, wakat na tym stanowisku może przynieść tylko pozorne oszczędności…

Apel do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i samorządu…

Słowa bp Stepnowskiego wybrzmiały, jakby obce mu były wskazania Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Soboru Watykańskiego II…