Sytuacja w Łomży budzi poważny niepokój…
Minionej doby w Łomży odnotowano 56 nowych zakażeń COVID-19, 1 osoba zmarła. Kwarantanną objętych jest 951 osób. W tym samym czasie wykonano 131 testów, z czego liczba testów z wynikiem pozytywnym wyniosła 59. Sytuacja w Łomży ma prawo budzić poważny niepokój.
W Łomży od wielu tygodni ilość zakażonych osób w ciągu doby w stosunku do wykonanych testów wynosił ponad 30 proc. W ciągu ostatniej doby wskaźnik ten wzrósł do 45 proc. Ta ciągłość wysokiego odsetka zakażonych i jej wzrost może wskazywać, że sytuacja jest niepokojąca. Jednocześnie wciąż wykonuje się mało testów, średnio ok. 100 na dobę. Analitycy wskazują, że powinna się zapalić czerwona lampka ostrzegawcza, gdy odsetek testów pozytywnych, potwierdzających zakażenie COVID-19, przekracza 20-25 proc. Konfrontacja tego wskaźnika z sytuacją w Łomży nie napawa optymizmem.
Wysoki procent zakażonych w Łomży w stosunku do ilości testów, mający miejsce od dłuższego czasu, oznacza brak panowania nad epidemią. Utrzymywanie niskiego poziomu testowania, a jednocześnie duży procentowy wzrost zakażeń oznacza, iż znaczna część przypadków zakażeń nie jest wyłapywana. Analitycy wskazują, że przy takim w zroście, z jakim mamy do czynienia np. w Łomży, należałoby rozważyć zwiększenie obostrzeń i spotęgować kontrolę ich przestrzegania.
Oczywiście władze Łomży są zależne od wskazówek i decyzji Ministerstwa Zdrowia, jednakże we własnym zakresie powinny rozważyć działania, które zastopowałyby wzrost ilości osób zakażonych (przenoszących wirus), a tym może być na przykład mobilizowanie mieszkańców do wykonywania testów, co w jakimś zakresie zmniejszyłoby skalę rozwijania się pandemii w mieście. W obecnej sytuacji nie można wykluczyć, że pandemia w Łomży jest znacznie większa, niż wskazują oficjalne dane. ▄
W Łomży od wielu tygodni ilość zakażonych osób w ciągu doby w stosunku do wykonanych testów wynosił ponad 30 proc. W ciągu ostatniej doby wskaźnik ten wzrósł do 45 proc. Ta ciągłość wysokiego odsetka zakażonych i jej wzrost może wskazywać, że sytuacja jest niepokojąca. Jednocześnie wciąż wykonuje się mało testów, średnio ok. 100 na dobę. Analitycy wskazują, że powinna się zapalić czerwona lampka ostrzegawcza, gdy odsetek testów pozytywnych, potwierdzających zakażenie COVID-19, przekracza 20-25 proc. Konfrontacja tego wskaźnika z sytuacją w Łomży nie napawa optymizmem.
Wysoki procent zakażonych w Łomży w stosunku do ilości testów, mający miejsce od dłuższego czasu, oznacza brak panowania nad epidemią. Utrzymywanie niskiego poziomu testowania, a jednocześnie duży procentowy wzrost zakażeń oznacza, iż znaczna część przypadków zakażeń nie jest wyłapywana. Analitycy wskazują, że przy takim w zroście, z jakim mamy do czynienia np. w Łomży, należałoby rozważyć zwiększenie obostrzeń i spotęgować kontrolę ich przestrzegania.
Oczywiście władze Łomży są zależne od wskazówek i decyzji Ministerstwa Zdrowia, jednakże we własnym zakresie powinny rozważyć działania, które zastopowałyby wzrost ilości osób zakażonych (przenoszących wirus), a tym może być na przykład mobilizowanie mieszkańców do wykonywania testów, co w jakimś zakresie zmniejszyłoby skalę rozwijania się pandemii w mieście. W obecnej sytuacji nie można wykluczyć, że pandemia w Łomży jest znacznie większa, niż wskazują oficjalne dane. ▄
Panie Redaktorze, jeszcze i Pan ??? już cały świat wie ,że to perfidna ściema
OdpowiedzUsuńSłusznie Panie Marianie. Strzeżonego Pan Bóg strzeże.
OdpowiedzUsuńA co kołek doradca robi jako przedstawiciel władzy,?
OdpowiedzUsuńbiedak szuka kasy mhm
UsuńOdkąd się sprzedał to kasy nie szuka.
UsuńPanie Redaktorze, warte posłuchania, koniecznie! https://www.youtube.com/watch?v=xdvucc_YfiQ
OdpowiedzUsuń