Nieco przydługi okres przejściowy w mediach diecezjalnych… (1/2)
Niebawem upłynie 100 dni od zmiany Dyrektora mediów Diecezji Łomżyńskiej. I chociaż ich aktualny Dyrektor był przez ostatnie lata Zastępcą, to jednak nie sposób oprzeć się wrażeniu, że jego wejście w nową rolę jest mało wyraziste. Wydaje się, że mamy do czynienia z jakby wciąż trwającym okresem przejściowym. Już nieco przydługim…
Poprzedni Dyrektor, o sporym talencie menadżerskim, to pierwotnie protegowany Biskupa Pomocniczego. Aspiracje medialne były wówczas spore i niewątpliwie tylko częściowo zostały zrealizowane. Jednakże jednocześnie wiadomo, że wewnątrz diecezjalnej grupy medialnej iskrzyło od zawsze. Obecny Biskup Diecezjalny pierwsze niepokojące informacje otrzymał bardzo wcześnie i pochodziły one bezpośrednio od samych pracowników. Przez kolejne lata mieliśmy jednak do czynienia z klasycznym pozorowaniem interwencji, choćby tylko tej korygującej bądź inspirującej. Księża twierdzą, że dopóki Pasterz nie „wpadnie w amok”, dopóty niemożliwa jest jego radykalna decyzja, aczkolwiek jednocześnie wtedy przybiera ona niejednokrotnie rysy subiektywne. Z pewnością zasadniczym problemem najwyższych władz diecezjalnych pozostawał permanentny brak jakiejkolwiek koncepcji funkcjonowania mediów w ramach duszpasterskiej misji Kościoła.
Aktualny Dyrektor mediów diecezjalnych jest protegowanym biskupiego Kapelana. Dokładnie z tych racji w Wielki Czwartek w centrum medialnym gościli oni obydwaj Biskupa Diecezjalnego (wraz z Pomocniczym), robiąc sobie zbiorowe zdjęcie, na którym demonstracyjna radość i beztroska „góry” wyraźnie kontrastuje z niepewnością i zafrasowaniem niektórych Pracowników „z dołu”. Bo istotnie zmiany personalne dokonują się chyba wciąż jeszcze. Są to raczej odejścia, aczkolwiek wydaje się, że na lidera wyrasta nowo przybyły „Szef Redakcji”, osoba świecka. W rubryce „Nasz Zespół” od razu usuwane są wizytówki osób, które odeszły, a jednocześnie brakuje wszystkich wizytówek osób, które pojawiają się na antenie. Aktualnie „Nasz Zespół” tworzy 18 pracowników, w tym zaledwie 4 panie. Nowy „Szef Redakcji” zdążył już ujawnić się jako zdolny, sprawny i spokojny dziennikarz, ponadto o pewnych cechach przywódczych, aczkolwiek chyba raczej specjalista od spraw świeckich. Niezłe są cykle innych dziennikarzy, np. „Odkrywając kino” czy „Ministerstwo książek”. Ponoć niebawem ma jeszcze zameldować się w mediach diecezjalnych jeden z Księży w randze Zastępcy, tyle że zupełnie bez medialnego przygotowania.
Ogólnie media diecezjalne zaczynają wykazywać mocniejsze ukierunkowanie ku sprawom religijnym, ale jakość wciąż jeszcze nie została wyraźnie podniesiona. Wiele modlitw pozostaje odtwarzanych z nagrań (ciekawe co by było, gdyby tak zwykły chrześcijanin nagrał sobie modlitwy i je odtwarzał z komputera rano przy kawie, a wieczorem przy telewizji?). Ta południowa modlitwa irytuje jeszcze z innych racji. Nie wszystkie homilie podczas transmitowanych Eucharystii spełniają wymogi tego typu przemówień liturgicznych. Itd. itd.
Echem i odblaskiem „Radia Nadzieja” pozostaje strona internetowa, która generalnie chyba zyskała Odbiorców, tak przynajmniej wskazują liczniki. Ale pewne rzeczy niepokoją, bo nie ma w nich wzorcowości, lecz przypadkowość.
Regularnie w godzinach rannych pojawia się „Słowo Życia” Rzecznika Kurii, zarówno w wersji tekstowej, jak i audio. Od 20 lat niemal te same refleksje, ograniczone nawet nie tyle do mszalnej Ewangelii (a przecież jest jeszcze pierwsze czytanie i psalm), ile do jej jednego zdania czy wyrazu. Liczniki są bezlitosne, kilka bądź kilkanaście wejść dziennie. Rozważania mało dojrzałe, jakby kręcące się „w kółko”, nie tyle wypływające z wejścia w głębię biblijnego słowa, ile raczej przypominające luźne uwagi katechetyczne sklecone niejako przy okazji. A przecież choćby w Okresie Wielkanocnym Kościół odczytuje wiernym w liturgii Dzieje Apostolskie, przepiękną księgę o początkach chrześcijaństwa; czyż więc nie przydałyby się Odbiorcom refleksje właśnie wokół tej księgi, w innym stylu, o innej tematyce i innego komentatora?
W kategorii „odsmażane kotlety” trzeba wspomnieć także o nagranych przez Redaktorkę, która już odeszła z pracy, cyklu „ABC wiary”. Wywiady bardzo dobre, ale jednocześnie obnażające prawdę, że nowych pomysłów aktualnie brakuje. „Dawne rzeczy” wtedy są pozytywne, gdy stanowią uzupełnienie „nowych”, a nie ich zwykłe zastąpienie.
Deficyt jakości odczuwalny jest wyraźnie w niektórych programach duszpasterskich prowadzonych wieczorami. Sporo chaosu, słabsza dykcja, zalew powierzchowności i nieudolny kontakt ze Słuchaczami. Wyjątkowo nieprofesjonalny pozostaje program „Dokąd zmierzamy?”, animowany przez dwóch Kurialistów i Osobę Świecką. Bardziej adekwatny byłby chyba tytuł „Teologia Przedszkolaka” (analogiczny do emitowanej „Filozofii Przedszkolaka), a jeszcze lepszym rozwiązaniem po prostu zdjęcie programu z anteny.
I jeszcze jedna „perełka”. Od 13 maja cotygodniowe felietony zatytułowane „Ku trzeźwości Narodu” głosi Biskup Pomocniczy. Jednakże, by znaleźć je na internetowej stronie „Radia Nadzieja”, trzeba być nie lada sprawnym komputerowcem. Znajdują się one bowiem „jakby ukryte” w dolnej sekcji „Audycje”, gdzie nawet wrony zawracają, choć są ponoć abstynentkami. Licznik wskazuje 25 wejść w ciągu dwóch tygodni.
No cóż, wagony rozmaitych agend diecezjalnych odzwierciedlają taki dynamizm, jaki im narzuca lokomotywa (ależ metafora na czasie!)… Szczęść Boże.
PS. W części 2/2 o „Głosie Katolickim” z maja br.
Poprzedni Dyrektor, o sporym talencie menadżerskim, to pierwotnie protegowany Biskupa Pomocniczego. Aspiracje medialne były wówczas spore i niewątpliwie tylko częściowo zostały zrealizowane. Jednakże jednocześnie wiadomo, że wewnątrz diecezjalnej grupy medialnej iskrzyło od zawsze. Obecny Biskup Diecezjalny pierwsze niepokojące informacje otrzymał bardzo wcześnie i pochodziły one bezpośrednio od samych pracowników. Przez kolejne lata mieliśmy jednak do czynienia z klasycznym pozorowaniem interwencji, choćby tylko tej korygującej bądź inspirującej. Księża twierdzą, że dopóki Pasterz nie „wpadnie w amok”, dopóty niemożliwa jest jego radykalna decyzja, aczkolwiek jednocześnie wtedy przybiera ona niejednokrotnie rysy subiektywne. Z pewnością zasadniczym problemem najwyższych władz diecezjalnych pozostawał permanentny brak jakiejkolwiek koncepcji funkcjonowania mediów w ramach duszpasterskiej misji Kościoła.
Ogólnie media diecezjalne zaczynają wykazywać mocniejsze ukierunkowanie ku sprawom religijnym, ale jakość wciąż jeszcze nie została wyraźnie podniesiona. Wiele modlitw pozostaje odtwarzanych z nagrań (ciekawe co by było, gdyby tak zwykły chrześcijanin nagrał sobie modlitwy i je odtwarzał z komputera rano przy kawie, a wieczorem przy telewizji?). Ta południowa modlitwa irytuje jeszcze z innych racji. Nie wszystkie homilie podczas transmitowanych Eucharystii spełniają wymogi tego typu przemówień liturgicznych. Itd. itd.
Echem i odblaskiem „Radia Nadzieja” pozostaje strona internetowa, która generalnie chyba zyskała Odbiorców, tak przynajmniej wskazują liczniki. Ale pewne rzeczy niepokoją, bo nie ma w nich wzorcowości, lecz przypadkowość.
Regularnie w godzinach rannych pojawia się „Słowo Życia” Rzecznika Kurii, zarówno w wersji tekstowej, jak i audio. Od 20 lat niemal te same refleksje, ograniczone nawet nie tyle do mszalnej Ewangelii (a przecież jest jeszcze pierwsze czytanie i psalm), ile do jej jednego zdania czy wyrazu. Liczniki są bezlitosne, kilka bądź kilkanaście wejść dziennie. Rozważania mało dojrzałe, jakby kręcące się „w kółko”, nie tyle wypływające z wejścia w głębię biblijnego słowa, ile raczej przypominające luźne uwagi katechetyczne sklecone niejako przy okazji. A przecież choćby w Okresie Wielkanocnym Kościół odczytuje wiernym w liturgii Dzieje Apostolskie, przepiękną księgę o początkach chrześcijaństwa; czyż więc nie przydałyby się Odbiorcom refleksje właśnie wokół tej księgi, w innym stylu, o innej tematyce i innego komentatora?
W kategorii „odsmażane kotlety” trzeba wspomnieć także o nagranych przez Redaktorkę, która już odeszła z pracy, cyklu „ABC wiary”. Wywiady bardzo dobre, ale jednocześnie obnażające prawdę, że nowych pomysłów aktualnie brakuje. „Dawne rzeczy” wtedy są pozytywne, gdy stanowią uzupełnienie „nowych”, a nie ich zwykłe zastąpienie.
Deficyt jakości odczuwalny jest wyraźnie w niektórych programach duszpasterskich prowadzonych wieczorami. Sporo chaosu, słabsza dykcja, zalew powierzchowności i nieudolny kontakt ze Słuchaczami. Wyjątkowo nieprofesjonalny pozostaje program „Dokąd zmierzamy?”, animowany przez dwóch Kurialistów i Osobę Świecką. Bardziej adekwatny byłby chyba tytuł „Teologia Przedszkolaka” (analogiczny do emitowanej „Filozofii Przedszkolaka), a jeszcze lepszym rozwiązaniem po prostu zdjęcie programu z anteny.
I jeszcze jedna „perełka”. Od 13 maja cotygodniowe felietony zatytułowane „Ku trzeźwości Narodu” głosi Biskup Pomocniczy. Jednakże, by znaleźć je na internetowej stronie „Radia Nadzieja”, trzeba być nie lada sprawnym komputerowcem. Znajdują się one bowiem „jakby ukryte” w dolnej sekcji „Audycje”, gdzie nawet wrony zawracają, choć są ponoć abstynentkami. Licznik wskazuje 25 wejść w ciągu dwóch tygodni.
No cóż, wagony rozmaitych agend diecezjalnych odzwierciedlają taki dynamizm, jaki im narzuca lokomotywa (ależ metafora na czasie!)… Szczęść Boże.
PS. W części 2/2 o „Głosie Katolickim” z maja br.
To Radio to zło, to miejsce od kiedy przyszedł T O stało się miejscem rozpusty i zgorszenia
OdpowiedzUsuńNo już wspomniany rozpustnik opuścił kapłaństwo. Tyle zgorszenia zasiał, kasy odłożył i z rozwódką jeździ
OdpowiedzUsuńJacuś z Arturkiem rządzą! A ,,długopis " podpisuje wszystko co chcą ;) problem to będzie jak się okaże że wsadzą go na minę ;) im nic a chłop emerytury nie doczeka ;)
OdpowiedzUsuńOgromny szacunek dla TO za to co robił i co zrobił. Kto więcej gorszy? Ten kto ma odwagę stanąć w prawdzie czy ci co żyją jak żyją. Nie zakłamujemy rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńŹle traktował pracowników... Za to szacunek?
UsuńCzy my sie nie zblizamy powoli do momentu, kiedy ksiadz biskup poda sie do dymisji?
OdpowiedzUsuńNie, on dżentelmeńsko odejdzie... na emeruturę
Usuńa w czyim imieniu były przerzucane worki pieniędzy ?
OdpowiedzUsuńkopalnie węgla nie wydobywają ale miliony rozdają mhm
OdpowiedzUsuńZastępca dyrektora laik bez pojęcia o mediach, ale glos ma miękki, lalusiowaty, swój do swoich.
OdpowiedzUsuńRadio n. to samo zło, nie można łamać sumień księży i ogień gasić benzyną, a do tego obsadzać ludźmi bez przygotowania merytorycznego. Lawenda, polityka, defraudacja, samobójstwa, podsłuchy, mściwość, kumoterstwo, chciwość, majątki, oto stan łomżyńskiego k.
OdpowiedzUsuńByły już ks tomcio o I jego wcześniejszy zastępca tczaska to erotomy co żadnej pani w tym radiu rozpusty nie odpuścili. Idąc dalej z diabłem w świat rozbili małżeństwo w lomzy z trojka dzieci.
OdpowiedzUsuńW nagrodę tczaska dostał e wawie fuchy dwie w Ipn, a drugi olsześ obdarowal się dużym majątkiem, domem w tykocnie, apartmentem w wawie drogim autem od bezdomnego. Ale cóż nauki medialne pobierał w Toruniu
Ciekawe czy się chwalił z kim te interesy robił? Czyżby JS wiedział już oddawna o tych ciemnych sprawkach? Jeśli tak dlaczego milczał? Odpowiedź nasuwa się sama!
UsuńPrzewalał wory kasy
OdpowiedzUsuńa kto je odbierał ? może tb uroni rąbka tajemnicy ?
UsuńSkoro pojawia się temat mediów to może zaprosić ekipę tvn na wywiad z ekscelencją? Tematy podrzucę.
OdpowiedzUsuńDziś Radio Nadzieja zapytalo go, co powinniśmy pamiętać z życia kard. Wyszyńskiego, a on odpowiedział, że kazania. Taki będzie ten wywiad...
UsuńRyba psuje się od głowy. 3 odsłona smrodu. Obstawa to wąskie spodnie i bierni, mierni, ale wierni
OdpowiedzUsuńPrzeczytałem te komentarze ale moze ktoś coś w końcu konkretnie napisze bo resztki włosów mnnie się zjerzyły na głowie gdy to przeczytałem. Tego Trzaski to nie cierpiałem. Bo gdy słuchałem jego wypowiedzi w radio to dla mnie to nie ksiądz tylko prawicowa ekstrema.
OdpowiedzUsuńW Łomży: 1. Odsłona: lawenda, 2. Odsłona: mamona, 3. Odsłona: wszystkie grzechy główne
OdpowiedzUsuńNiech ekscelemcja powie o swoich sponsorach i sponsorkach z czasów dawnych. Z niektórymi na wakacje przyjeżdżał. I niech zostawi w spokoju porządnych ludzi
OdpowiedzUsuńKapelan niedawno paradował przed domem biskupim w... czerwonych butach. Sam je sobie kupił czy dostał w prezencie?
OdpowiedzUsuńManus manum lavat
UsuńNo jak jeżdżą i piją sobie z dziubków to musi dobrze wyglądać . Ta fryzurka Jacusia i buciki ślicznie ślicznie
Sam kupiłem. Kapelan
OdpowiedzUsuńŁadnie. Same kolorowe chłopaki. Duszpasterze od układów, mamony, intryg, obłudy, nienawiści i chciwości
OdpowiedzUsuń