Karawana z żółtą kartką jedzie dalej, zobaczymy dokąd...
Pod moim ostatnim felietonem komentujący wylali sporo "pomyj" w kierunku radnych Obywatelskiego Klubu Samorządowego. Postrzegam to jako nieuprawnione i pozbawione uczciwej oceny. Absolutorium dla prezydenta Mariusza Chrzanowskiego poparło dziewięciu radnych. Niewielu, jak na dwudziestotrzyosobowy skład łomżyńskiej rady miasta. Ten balon wypełniony wstydem rósł od wielu miesięcy, poparcie dla włodarza miasta topniało z tygodnia na tydzień. Myli się ten, kto sądzi, iż powodem tego była postawa radnych Obywatelskiego Klubu Samorządowego. Tak płytka analiza nie odzwierciedla rzeczywistości.
Prezydent Łomży bardzo ciężko pracował na "klapsa", który został mu w minioną środę wymierzony przez zdecydowaną większość radnych, zarówno Prawa i Sprawiedliwości, Przyjaznej Łomży jak i Obywatelskiego Klubu Samorządowego. Rozumiałbym lanie "pomyj" na OKS, gdyby tylko radni tego klubu nie byli za. Wówczas można by było wysnuć tezę, że zaważyły nad takim a nie innym głosowaniem względy polityczne. Jednakże rzeczywistość okazała się inna, wypełniona po brzegi bardzo merytorycznymi przesłankami.
Prezydent Łomży bardzo ciężko pracował na "klapsa", który został mu w minioną środę wymierzony przez zdecydowaną większość radnych, zarówno Prawa i Sprawiedliwości, Przyjaznej Łomży jak i Obywatelskiego Klubu Samorządowego. Rozumiałbym lanie "pomyj" na OKS, gdyby tylko radni tego klubu nie byli za. Wówczas można by było wysnuć tezę, że zaważyły nad takim a nie innym głosowaniem względy polityczne. Jednakże rzeczywistość okazała się inna, wypełniona po brzegi bardzo merytorycznymi przesłankami.
Tłumaczenie prezydenta Chrzanowskiego, że „ruinę” w Czerwonym Borze zakupił MPEC, trzeba między bajki włożyć, gdyż bez zgody włodarza ten piruet kpiny byłby niewykonalny. Dużo przemawia, że ten zakup zawiera wyraźny podtekst polityczny, a nie środowe głosowanie. Również bajkopisarstwem bym nazwał apolityczność prezydenta Chrzanowskiego. Obalają ten mit fakty. Zatrudnienie małżonki w biurze posłanki Solidarnej Polski; obecność w radzie nadzorczej spółki skarbu państwa; mianowanie swoim zastępcą osoby, która nagle wyfrunęła z PiS, by wylądować w ramionach Solidarnej Polski; mianowanie społecznego doradcy, będącego sekretarzem regionalnym Solidarnej Polski. Wszystko to są niepodważalne fakty, i na pewno to nie jest apolityczność. Swego czasu sam się na tę prezydencką bezpartyjność nabrałem i przyznaję z odwagą cywilną, że ta moja wiara legła w gruzach.
Ogłoszenie prezydenckich wyników podziału środków na sport wywołało tsunami, media lokalne grzały się do czerwoności, nierzadko padały słowa „skandal”. Niemal we wszystkich komisjach, nie tylko w sprawie środków na sport, zasiadał prezydencki doradca z Solidarnej Polski. Prezydent był przewodniczącym komisji ds. podziału środków dla podmiotów zajmujących się w mieście sportem. Proszę zapytać, ile razy uczestniczył w posiedzeniach tych komisji i kto miał największy wpływ na podział pieniędzy? To są fakty, a nie bajkopisarstwo.
Nie krzywdźcie uczciwych ludzi. W komentarzach przewija się wątek wyrażony w formie zarzutu, że radny Piotr Serdyński aspirował do funkcji przewodniczącego rady. Kulisy całej tej „operacji” są bardzo ciekawe, wciąż w znacznej części okryte tajemnicą. Nie ja, lecz grupa radnych zna fakty i rolę, jaką odegrał w tej szaleńczej batalii włodarz miasta. Przecież to nie radni OKS chcieli poświęcić przewodniczącą rady, aby włodarz utrzymał większość w radzie. To nie radny Serdyński biegał w przerwie sesji, zachęcając radnych do podpisania wniosku o odwołanie przewodniczącej. Przy tym warto zapytać, kto był autorem rezygnacji, zawierającej silny wątek polityczny, i kto ją przyniósł do biura rady, aby przewodnicząca złożyła pod nią swój podpis (którą odczytała na sesji a później wycofała)?
Współpraca radnych PO, później OKS z prezydentem Chrzanowskim od początku oparta była na niepisanej umowie. Ale nawet niepisane umowy, jak wskazuje prawo, mają swoją moc i powinny być dotrzymywane. Zawierały ją dwie strony, lecz tylko jedna z nich okazała się wiarygodna. Proszę sobie zadać nieskomplikowane pytanie: kto miał prawo poczuć się oszukanym? Kiedy złożyć w jedną całość politykę finansową miasta, prowadzoną przez włodarza (m.in. faworyzowanie jednych kosztem drugich) oraz niedotrzymywanie umów i złożonych deklaracji, trudno się dziwić, że w ocenie całości Obywatelski Klub Samorządowy w minioną środę dołączył do pozostałych dwóch klubów, by pokazać prezydentowi Chrzanowskiemu żółtą kartkę. Fakty wręcz przemawiają, by postąpić tak a nie inaczej. Wreszcie padło długo oczekiwane stop! Utyskiwanie, że OKS okazał się zdrajcą wpisuje się w tragifarsę, jest po prostu nieuczciwe a nawet krzywdzące radnych tego klubu. Jaki problem rzetelnie się pochylić nad faktami, by zrozumieć kto tak naprawdę okazał się niewiarygodny. Zabieg to nietrudny, potrzeba jedynie dobrej woli. Karawana z żółtą kartką jedzie dalej, zobaczymy dokąd… Pozdrawiam Czytelników.
Ogłoszenie prezydenckich wyników podziału środków na sport wywołało tsunami, media lokalne grzały się do czerwoności, nierzadko padały słowa „skandal”. Niemal we wszystkich komisjach, nie tylko w sprawie środków na sport, zasiadał prezydencki doradca z Solidarnej Polski. Prezydent był przewodniczącym komisji ds. podziału środków dla podmiotów zajmujących się w mieście sportem. Proszę zapytać, ile razy uczestniczył w posiedzeniach tych komisji i kto miał największy wpływ na podział pieniędzy? To są fakty, a nie bajkopisarstwo.
Nie krzywdźcie uczciwych ludzi. W komentarzach przewija się wątek wyrażony w formie zarzutu, że radny Piotr Serdyński aspirował do funkcji przewodniczącego rady. Kulisy całej tej „operacji” są bardzo ciekawe, wciąż w znacznej części okryte tajemnicą. Nie ja, lecz grupa radnych zna fakty i rolę, jaką odegrał w tej szaleńczej batalii włodarz miasta. Przecież to nie radni OKS chcieli poświęcić przewodniczącą rady, aby włodarz utrzymał większość w radzie. To nie radny Serdyński biegał w przerwie sesji, zachęcając radnych do podpisania wniosku o odwołanie przewodniczącej. Przy tym warto zapytać, kto był autorem rezygnacji, zawierającej silny wątek polityczny, i kto ją przyniósł do biura rady, aby przewodnicząca złożyła pod nią swój podpis (którą odczytała na sesji a później wycofała)?
Współpraca radnych PO, później OKS z prezydentem Chrzanowskim od początku oparta była na niepisanej umowie. Ale nawet niepisane umowy, jak wskazuje prawo, mają swoją moc i powinny być dotrzymywane. Zawierały ją dwie strony, lecz tylko jedna z nich okazała się wiarygodna. Proszę sobie zadać nieskomplikowane pytanie: kto miał prawo poczuć się oszukanym? Kiedy złożyć w jedną całość politykę finansową miasta, prowadzoną przez włodarza (m.in. faworyzowanie jednych kosztem drugich) oraz niedotrzymywanie umów i złożonych deklaracji, trudno się dziwić, że w ocenie całości Obywatelski Klub Samorządowy w minioną środę dołączył do pozostałych dwóch klubów, by pokazać prezydentowi Chrzanowskiemu żółtą kartkę. Fakty wręcz przemawiają, by postąpić tak a nie inaczej. Wreszcie padło długo oczekiwane stop! Utyskiwanie, że OKS okazał się zdrajcą wpisuje się w tragifarsę, jest po prostu nieuczciwe a nawet krzywdzące radnych tego klubu. Jaki problem rzetelnie się pochylić nad faktami, by zrozumieć kto tak naprawdę okazał się niewiarygodny. Zabieg to nietrudny, potrzeba jedynie dobrej woli. Karawana z żółtą kartką jedzie dalej, zobaczymy dokąd… Pozdrawiam Czytelników.
Zobaczymy zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńDo większego DŁUGU za moment bedzie 250 mln brawo Księciuniu
OdpowiedzUsuńhttp://lomza-tuiteraz.blogspot.com/2020/02/dotrzymywanie-obietnic-jest-fundamentem.html
OdpowiedzUsuńautor ma rację - nie wszystko złoto co się świeci :-((
OdpowiedzUsuńTrzeźwa ocena rzeczywistości. Gratulacje dla autora!
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko że Kruk słucha tylko jednej strony i jakie to wymagania i życzenia miało OKS
OdpowiedzUsuńProszę nie nękać pana Kruka, oparł felieton na faktach. Redakcja zna stanowisko obu stron. Proszę zapytać radnych "prezydenckich", czego żądali za wyrażenie swojej zgody na wymianę przewodniczącego rady.
UsuńJest tez Gazeta zwana Fakty i ile tych faktów tam jest każdy wie.
UsuńRozumiem ze te fakty, nie przeszkadzały wówczas we współpracy KO z Prezydentem. Solidarna Polska nie robi polityki w mieście. Nie mówi jak maja głosować i co maja bojkotować. Nie szarpią się o stołki jakiekolwiek.
Co z tego wszystkiego ma Prezydent ? Nic, poza pomocą w sejmie ze strony poseł z SP. Natomiast co ma z pomocy KO ? Nic dla miasta z tej znajomosci nie wynika. Ani żaden poseł z KO nie lobbuje za Lomza ani żaden radny nie jeździ razem zebrać o kasę.
I jakich faktów pan jeszcze potrzebuje, żeby zrozumiec ze Fakty nie maja znaczenia w tym wypadku.
Pomoc Łomży jest bezcenna, a ze KO nie potrafi tego zaoferować to ich sprawa, a nie ma co się obrażać ze koledzy z innej partii są bardziej aktywni.
http://lomza-tuiteraz.blogspot.com/2022/06/jeszcze-o-wiarygodnosci-sow-kilka.html
Usuńhe he koalucja sama nie wie co juz robic..slabo to wyglada z ich strony
OdpowiedzUsuństypa przejdzie do pmatformy i beda zadowoleni??
OdpowiedzUsuń100% podwyżki pensji dla włodarzy jest aktem nadczlowieczenstwa, ideologii, a a nie zdrowego rozsądku i szacunku wobec ludzi. To powinno być podstawą do rozpisania nowych wyborów. 100% jest decyzją nieliczenia się z rozsądkiem ani z ludźmi. Wstyd i hańba!
OdpowiedzUsuńa ile jest podwyzki dla wlidarzy w okolicznych gminach ,w suwalkach czy bstoku???w takim razie wybiry w calym krajy??to rzad wymusil re podwyzki dla samorzadow w calym kraju...?
Usuństypa pjdzie do po?
UsuńSą radni jeśli można ich nazwać radnymi ,którzy głosują bo taki dostali rozkaz i mieszkańcy i Łomża się dla nich nie liczy.!!!!
OdpowiedzUsuń