Nie mamy się czym pochwalić…

Można mnożyć przykłady, jak alkohol wpływa na zgony. W wyniku metabolizmu alkoholu powstaje aldehyd octowy, wolne rodniki, co przekłada się na osłabioną odpowiedź immunologiczną, na różne kancerogeny środowiskowe. Umieralność z powodu alkoholu jest duża, alkohol bardzo szeroko uszkadza zdrowie i to jest główna przyczyna umieralności.

Najnowsze badania EZOP z minionego roku pokazują, że w Polsce alkohol nadużywa ok. 7 proc Polaków w wieku powyżej 18 lat, a uzależnionych od alkoholu jest ponad 1,9 proc. Jeśli chodzi o przyczyny zgonów spowodowane alkoholem ogółem, to współczynnik na 100 tys. osób, rzeczywiście od roku 1999 systematycznie rośnie. Wówczas wynosił 19, a w 2020 już 49,5. Te dane dotyczą mężczyzn. Kobiety w tych statystykach wcale nie wypadają lepiej. Współczynnik jest niższy niż u mężczyzn, lecz wzrost jest ogromny. Ten współczynniki w 1999 r. wynosił zaledwie 2, a w 2020 r. 11,3.

Współczynniki zgonów z powodu spożycia alkoholu rosną, co jest pochodną tego, że nie spada spożycie alkoholu. W 2020 r. spożycie poszczególnych napojów alkoholowych to prawie 10 litrów czystego alkoholu rocznie. Dla porównania w 2000 r. spożycie ogółem wynosiło powyżej 7 litrów czystego alkoholu, a w 2020 r. nastąpił wzrost do poziomu 9,6 litra. To ogromny wzrost. Rośnie właściwie spożycie wszystkich rodzajów napojów alkoholowych: piwa, wina, wódki. Szczególnie intensywnie rośnie spożycie wódki.

Z dostępnych badań wynika, że Polacy piją bardzo szkodliwie. Nie ma u nas kultury picia, na różnego rodzaju imprezach pojawia się duża ilość alkoholu. Nagle upijamy się, spożywając duże jego dawki jednorazowo. Mamy zupełnie inny wzór picia niż w innych krajach, u nas króluje tzw. wzór północny, jest on zabójczy. Polacy znajdują się na 1. miejscu wśród krajów europejskich, jeżeli chodzi o ilość czystego alkoholu wypijanego w jednym dniu, w postaci napojów spirytusowych i wina. Nie mamy się czym chwalić…

Jak zatem zahamować te trendy? Walka z nadmiernym spożyciem alkoholu wygląda co najmniej dziwnie. Kiedyś już o tym na blogu pisałem. Z badań wynika, że te polityki, które są najbardziej skuteczne, są najmniej popularne. Natomiast te, które są mniej skuteczne, są najbardziej popularne. Sama, szeroko stosowana, edukacja niczego nie załatwia; ciągłe wpajanie odbiorcom przekazu: proszę nie pić w nadmiarze, bo to szkodzi i rujnuje organizm, jest działaniem wątpliwie skutecznym. Raczej powinny być konsekwentnie wprowadzane, według rekomendacji WHO, większe ograniczenia dotyczące spożycia alkoholu, czyli cena i ograniczenia co do miejsc spożycia.

I na koniec przykład. Ustawa cukrowa wprowadziła dodatkowe opłaty od tzw. małpek i małpki miały zdrożeć, zaś pieniądze miały trafić do samorządów. Patrząc na galopującą inflację, nie ma pewności, czy cena małpek wzrosła na tyle dużo, by konsument po nie sięgał rzadziej. Pozdrawiam Czytelników.
/z pomocą: natemat.pl - zdrowie/

Komentarze

Popularne posty - wszystkie okresy

Łomża pożegnała ks. biskupa Stanisława Stefanka…

Bal charytatywny z przykrą „atrakcją”…

Nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, wakat na tym stanowisku może przynieść tylko pozorne oszczędności…

Apel do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i samorządu…

Słowa bp Stepnowskiego wybrzmiały, jakby obce mu były wskazania Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Soboru Watykańskiego II…