Srebrne parafie dwie (3/3)…


I w zasadzie jest już po uroczystościach jubileuszowych! Dlatego też w ostatniej części cyklu spojrzymy krytycznym okiem na sposoby świętowania 25-lecia powstania dwóch parafii łomżyńskich, a mianowicie pw. Krzyża Świętego i pw. Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej. Wszak jubileuszowa celebracja wiary to nie tylko zakończenie pewnego etapu, ale przede wszystkim „nowy początek”, inspirujące ukierunkowanie na przyszłość. Z zewnętrznego (powtórzę: z zewnętrznego) punktu widzenia w tej parafii większej mieliśmy do czynienia z modelowością, w tej mniejszej zaś ze zwykłym „odfajkowaniem sprawy”.

    1. Parafia KŚw. rozpoczęła swoje religijne świętowanie koncertem „Orkiestry Reprezentacyjnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego” (5 czerwca br.) i „Festynem Rodzinnym” (12 czerwca). Jubileuszowe obchody osiągnęły swoją kulminację pod koniec lata, w związku z parafialnym odpustem (14 września). Nabożeństwu czterdziestogodzinnemu, czyli „trzydniowym adoracjom Najświętszego Sakramentu”, wraz z Drogą Krzyżową ulicami parafii, przewodził zaproszony pobożny Kapucyn (!). Główna Eucharystia, z udziałem obydwu Biskupów, połączona z wprowadzeniem „relikwii Świętych Apostołów, które otaczają relikwie Krzyża Świętego”, miała miejsce wieczorem dnia odpustowego. Z okazji jubileuszu wydano również 408-stronicową monografię dokumentującą 25 lat parafii (około 300 zdjęć). Odmalowano także prezbiterium. Dokładnie tak powinny wyglądać przygotowania do świętowania jubileuszu, ale… No właśnie, skoro mamy do czynienia z tą akurat, a nie inną, parafią, trzeba jednak, niejako na marginesie, postawić pytanie retoryczne: Ile w tym wszystkim było autentycznej duchowości i entuzjazmu Parafian?

Z zewnętrznego punktu widzenia również imponująco wygląda duszpasterski początek nowego ćwierćwiecza w tej parafii. Oto fragment ogłoszeń z 4 września br.: „Zapraszamy do włączenia się w działalność naszych parafialnych wspólnot, w których można pogłębiać swoją formację duchową i służyć innym. W naszej parafii działają: Gloriosa Trinita, Przyjaciele Oblubieńca, Odnowa w Duchu Świętym, Domowy Kościół, Ruch Rodzin Nazaretańskich, Koła Różańcowe, schola dziecięca – Promyk Nadziei, chór parafialny – Spes Unica, Liturgiczna Służba Ołtarza, Klub Seniora, Bractwo Krzyża, Rzemieślnicy Matki Bożej, Grupa Wsparcia Osób Uzależnionych i Współuzależnionych – Nadzieja w Krzyżu, parafialny zespół charytatywny, Koło Biblijne”. Wow!

    2. Z kolei w parafii NMPCz uroczystości jubileuszowe połączono ściśle z odpustem przełożonym na niedzielę (z 26 na 28 sierpnia), poprzedzonym również nabożeństwem czterdziestogodzinnym, aczkolwiek rutynowym. Liturgii jubileuszowo-odpustowej przewodniczył Biskup Pomocniczy. Wykorzystano okazję, by w majestacie urzędu hierarchicznego zaprezentować Sukcesora odchodzącego Wikariusza (gdzie?), aczkolwiek zrobiono to w taki sposób, że Parafianie do dziś nie mają świadomości, iż ich, licząca dobre ponad 2200 wiernych, wspólnota wchodzi w nowe ćwierćwiecze bez Wikariusza, lecz jedynie z Księdzem funkcjonującym w ramach „pomocy duszpasterskiej”. Dekadę temu, gdy Biskup Diecezjalny również posyłał do tej parafii Księdza z pomocą duszpasterską, to wówczas bez zająknięcia argumentował, że trzeba Proboszcza odciążyć w prowadzeniu wspólnot formacyjno-modlitewnych. Aczkolwiek jakie miał konkretnie na myśli, już nie był w stanie wyartykułować, wszak z próżnego to i Salomon nie naleje. Hm!

Inny problem stanowi nieco „tajemnicza nieobecność” na uroczystościach jubileuszowo-odpustowych samego Biskupa Diecezjalnego. Ma on pojawić się w parafii dopiero w terminie późniejszym (październik?). Wersja oficjalna sprowadza się do wyjaśnienia, że w trakcie jubileuszu Biskup Diecezjalny był zajęty innymi ważnymi zobowiązaniami (np. poświęceniem kościoła w Hodyszewie). Okazuje się, że z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia w tej parafii 5 lat temu (jubileusz 20-lecia), bo wtedy Biskup Diecezjalny zawitał do parafii na jedną Eucharystię dopiero pół roku po faktycznym jubileuszu (tj. na Święta Bożego Narodzenia). Rzecz charakterystyczna, ale wyraził wówczas życzenie, by srebrny jubileusz „świętować z orkiestrą”. A zatem może tym razem pytanie retoryczne i jednocześnie nieco żartobliwe, aczkolwiek także trafnie oddające lokalny klimat duchowy: Czyżby taka orkiestra powstawała aktualnie w parafii?

    3. Nie ukrywam, że liczyłem bardzo mocno na zaangażowanie się w obydwa jubileusze mediów diecezjalnych. Że porozmawiają dogłębnie z Proboszczami, może także z Wikariuszami czy Parafianami, a nawet z Kurialistami (np. w ramach audycji „Gość Dnia”). Że ewangelizacyjnie włączą niejako całą wspólnotę diecezjalną w lokalną celebrację wiary. Że synodalnie naświetlą ważne problemy i być może rozwieją niektóre kontrowersje. Że to, tamto i owamto… Szczęść Boże.

PS. Nie znaczy to absolutnie, że obydwie parafie znikają z horyzontu zainteresowań niniejszego bloga.

Komentarze

  1. Przyszedł czas aby każdy zastanowił się nad swoim życiem, grzechem, aby obrachował się w świetle Dekalogu.
    Sprawiedliwość Boża nadchodzi, Apokalipsa wypełnia, co chce Pan osiągnąć przez pisanie o jednym czy drugim Kościele, odejście od Prawa Bożego zaczęło się w latach 60-tych od soboru a teraz nadchodzi Sprawiedliwość Boża, każdy ma jeszcze szanse, odrzucając własny grzech.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja bym zapytał inaczej: czy są jakieś racje duchowe, by obydwu tych proboszczów nie zmienić? Nowi przyniosą odświeżenie, a ci otrzymają szanse, by zacząć coś od nowa w innych miejscach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam wrażenia, że gdyby autor tego artykuły zaczął przyglądać się działalności Jezusa Chrystusa, to też by Mu się dostało, że nie tak, że za mało, że za słabo, nieefektywnie...
    Bo spójrzmy: zebrał tylko 12 apostołów (mało). Miał, co prawda i innych co za nim chodzili, no ale chyba niezbyt zaangażowanych, bo nawet nie wiadomo, kim byli.
    Dalej, Jezus nauczał tak enigmatycznie, że uczniowie go ciągle prosili, żeby im wiary przymnożył, bo chyba niezbyt do nich te słowa Jezusowe trafiały? A On sam też im ciągle zarzucał, ze mu nie wierzą (czyli znowu słabo i braki w komunikacji).
    Aż do zmartwychwstania czy nawet zesłania Ducha św. apostołowie nie za bardzo pojmowali, o co właściwie Jezusowi chodziło, a jak przyszedł moment decydujący, to po prostu uciekli (zatem z przygotowania do dawania świadectwa znowu trzeba dać Mu trzy z minusem).
    Takich sobie ukształtował tych wiernych pomocników, że pod krzyżem został tylko Jan i parę kobiet (dlatego trzy z minusem, a nie pała).
    Czyli słabo i wypisz wymaluj - podobnie, jak proboszcz z Częstochowskiej....
    Prawda, drogi autorze, że można by też i Pana Jezusa rozliczyć z nieefektywnej ewangelizacji?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale tam chodzi o brak ewangelizacji, a nie jej nieefektywność.
      A pamiętacie jubileusz 10-lecia, był festyn, pożyczona scena od proboszcza Krzyża i Andrzej Rosiewicz? To były ostatnie dni pierwszego wikariusza. Rok 2007.
      A potem marazm, bo eliminacja wikariusza dała ogromne zarobki, a więc po co się męczyć?

      Usuń
    2. Nowy pomocnik proboszcza NMPCz jest ziomkiem biskupa pomocniczego. Mimo wszystko księża przypuszczają, że proboszcz pozbędzie się go przed kolędą.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty - wszystkie okresy

Łomża pożegnała ks. biskupa Stanisława Stefanka…

Bal charytatywny z przykrą „atrakcją”…

Nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, wakat na tym stanowisku może przynieść tylko pozorne oszczędności…

Apel do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i samorządu…

Słowa bp Stepnowskiego wybrzmiały, jakby obce mu były wskazania Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Soboru Watykańskiego II…