Podnoszenie podatków w kryzysie, to recepta na większy kryzys…

Władza traktująca mieszkańców jak tępe owce, ochoczo poddające się strzyżeniu, jest władzą, która wszczyna bitwę z rzeczywistością, więc zarazem przeciwko samemu sobie. Podczas nękającego nas kryzysu, pomysł podnoszenia obciążeń podatkowych powinien być poprzedzony poważną dyskusją władzy wykonawczej z przedstawicielami samorządu, należy go przedyskutować ze społecznością, bowiem podnoszenie obciążeń podatkowych podczas kryzysu, to recepta na większy kryzys.

Prezydent Mariusz Chrzanowski, (pod presją mediów?!), upublicznił projekt uchwały, która zapowiada wzrost podatków od nieruchomości o blisko 12 procent. Na ile posiadam wiedzę, o skali podniesienia podatków radni zostali poinformowani za „pięć dwunasta”, w miniony piątek, a więc pięć dni przed sesją, co już graniczy ze skandalem, gdyż łamie zapisy statutowe miasta. Już na etapie konstruowania skali ich wzrostu powinny być konsultacje z radnymi, aby mogli przedyskutować tak istotną sprawę z mieszkańcami. Poza tym, na jakiej zasadzie projektodawca (skarbnik i prezydent) podjęli decyzję, że taka a nie inna powinna być skala podniesienia podatków? Na tym bowiem polega samorząd. Toż to kpina i policzek dla radnych i całej społeczności Łomży.

Kolejną kpiną jest sięganie do kieszeni mieszkańców poprzez wzrost podatków w konfrontacji z ubiegłorocznymi podwyżkami dla najlepiej uposażonych decydentów w ratuszu. Teraz, aby zaspokoić roszczenia pozostałych pracowników, w obawie przed rosnącym niezadowoleniem i być może buntem, planuje się drenaż kieszeni mieszkańców. Poprzez spotkania związków zawodowych w ratuszu z przedstawicielami samorządu robi się jakby sondaż, czy radni przepchną budżet na następny rok, co stawia urzędników w dość niewygodnej sytuacji, bo to nie oni powinni o to zabiegać, lecz ich dobrze uposażony pracodawca, który nierzadko obiecuje a w rezultacie dba o siebie i swoją gwardię przyboczną. A tak naprawdę powinno być odwrotnie – najpierw powinno się zadbać o żołnierzy, którzy autentycznie pracują dzień za dniem a w ostatniej kolejności o dowódców. Na tym się opierają uczciwe reguły.

Nieudolne zarządzanie miastem i brak racjonalnego podziału środków nie może być rekompensowany kosztem przedsiębiorców i mieszkańców. Podniesienie podatków od nieruchomości, kiedy ludziom trudno jest wiązać koniec z końcem, będzie bardzo dotkliwe zarówno dla mieszkańców oraz przedsiębiorców. Tłumaczenie, że inni też podnoszą jest miałkie i jest dowodem braku zaradności władz, które idą po najmniejszej linii oporu. Skala proponowanych podwyżek podatków w Łomży na poziomie ok. 12 proc. jest wypadkową wcześniejszych zaniedbań i brakiem poszanowania dla publicznych pieniędzy. Po prostu, jak się nie ma miedzi to się wiadomo na czym siedzi a nie prze do sukcesów z wykorzystaniem nieswoich pieniędzy.

Następną kpiną ze strony władzy wykonawczej jest próba rozwiązania długotrwałego problemu, którym są metoda naliczania opłat za odbiór odpadów komunalnych i ich wysokości. Odpowiedzialny za ten obszar jest zastępca prezydenta Andrzej Garlicki, który chce problem rozwiązać niecałą dobę przed sesją, zwołując spotkanie z radnymi. To jakieś wielkie nieporozumienie i kolejny policzek w samorząd. Wypracowywanie kompromisów, by zaspokoić strony to nie pstryknąć palcami, lecz żmudna praca. Samo stwierdzenie, że opłaty za wywóz śmieci muszą wynieść tyle i tyle, to żadne rozwiązanie – to lenistwo. To wiele, wiele rozmów – na zasadzie rozmów partnerski, zaznaczę – a nie z pozycji siły i mędrkowania jedynie słusznego rozumu. Rozumów w samorządzie jest 23, jeśli dobrze policzyłem, i nie można z góry zakładać, że ten 24 jest bezusterkowy. To tak w samorządzie nie działa, bo to jest samorząd.

Ostateczne decyzje w sprawie podatków od nieruchomości i wysokości opłat za wywóz odpadów komunalnych leżą w rękach radnych. To oni zgodzą się, lub nie, na propozycje przedstawione im za „pięć dwunasta” przez prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i wiceprezydenta Andrzeja Garlickiego w projektach uchwał. Władza pokazała, że w traktowaniu samorządu jest mało poważna. W środę zapewne doświadczymy, na ile poważny jest samorząd. Pozdrawiam Czytelników.