Sprawozdanie z lokalnego el clasico…


Od początku października nosiłem się z zamiarem zbadania frekwencji w łomżyńskich kościołach na modlitwie różańcowej. Wierzący wiedzą, a niewierzącym eksplikuję, że w tym właśnie miesiącu Kościół wspólnotowo odmawia Różaniec, trwający jakieś pół godziny, w niektórych parafiach przed, a w innych po Eucharystii. Za wszystkie zaoszczędzone grosze wynająłem helikopter, którym chciałem skrycie w jeden wieczór odwiedzić wszystkie kościoły Łomży (w sumie 10, nie licząc dwóch kaplic cmentarnych). A zatem teraz małe sprawozdanie.

Na kwietnym kapeluszu Hanki Bielickiej wylądowałem ok. 16.30. Było słoneczne i całkiem przyjemne popołudnie drugiej dekady października. Kiedy zrobiłem parę kroków w kierunku Katedry, pojawiała się niepewność, czy zamknąłem drzwi helikoptera. Wróciłem, by sprawdzić, ale wszystko było w porządku. O 16.30 jest Różaniec w Katedrze dla dzieci. Jakieś plus minus 50 osób, nie same dzieci, bo i ich Opiekunowie. Młody Ksiądz dynamicznie kierował modlitwą. W tym momencie jeszcze byłem spokojny. Wszak jakakolwiek skuteczna praca duszpasterska z dziećmi zasługuje dzisiaj na pochwałę.

Mnie jednak najbardziej interesował „el clasico”. Wiadomo, że na terenie Parafii Katedralnej znajdują się dwa inne kościoły, a mianowicie Opactwa Sióstr Benedyktynek i Przyseminaryjny. Kapelanem tego pierwszego jest nie kto inny jak sam Rzecznik Kurii, a Rektorem tego drugiego nie kto inny jak sam Szef ds. Duszpasterstwa Ogólnego w tejże Kurii. Do obydwu kościołów nie są przypisani parafianie, a zatem wszystko zależy od charyzmy Duchownych, albo mówiąc inaczej: od rozmodlenia. W jednym i drugim Różaniec o godz. 17.00. I to jest właśnie ten lokalny „el clasico”, po hiszpańsku „klasyk”, jak piłkarskie stracie Realu Madryt z Barceloną, czyli najważniejszy mecz ligowy w Europie, a chyba także i na świecie. W którym zatem spośród tych dwóch kościołów było więcej osób modlących się na różańcu?

Od Katedry ruszyłem najpierw w dół ulicą Dworną do przyseminaryjnego kościoła. Trwała pierwsza tajemnica, policzyłem ludzi, 12. Gdy wychodziłem po paru minutach, jeszcze ktoś wchodził, a zatem 13. Wspinając się tym razem w górę ul. Dwornej, byłem pewien, że u Benedyktynek (nie licząc kilkunastu Sióstr, które pozostają za klauzurą) wiernych świeckich będzie więcej. A zatem „el clasico” chyba rozstrzygnięty? Nic bardziej mylnego, bowiem w kościele Benedyktynek spotkałem… 7 osób. Sie-dem. Byłem zdruzgotany na duchu. I to jest ten miesiąc różańcowy w Łomży?! „El clasico” zatem dla Szefa ds. Duszpasterstwa Ogólnego: 13-7, no ale i co z tego?

O 17.30 Różaniec w Katedrze. Szedłem wolnym krokiem ze spuszczoną głową, a jedyną „iskrą nadziei” była myśl, że w Katedrze spotkam na modlitwie samego Biskupa, wszak to jego świątynia. Okazało się, że spotkałem co najwyżej przyszłego i jakieś 60 osób świeckich. Zsumowałem dane: 50+60+13+7=130. Parafia Katedralna liczy oficjalnie 9006 wiernych. Czyli w modlitwie różańcowej tego dnia uczestniczyło 1,5 procent wiernych.

Z Katedry ruszyłem do Kapucynów, tam modlitwa różańcowa od 17.15. Kiedy mijałem ławeczkę z rzeźbą Hanki Bielickiej, pomyślałem o moim helikopterze siedzącym sobie grzecznie na jej kwietnym kapeluszu w innym miejscu miasta. I wtedy podjąłem decyzję: jeszcze tylko Kapucyni i wracam do domu, pozostałe parafie może innym razem. Ostatnia godzina zbyt dużo mnie kosztowała, a szczególnie ten przytłaczający wynik lokalnego „el clasico” 13-7. Delikatnie otwierałem drzwi kościoła klasztornego. Jakieś 70-75 osób. Parafia liczy 2225 wiernych, a zatem 3,5 procent. Także trochę dzieci i trochę młodzieży, chyba z indeksami do zaliczenia.

Wracając do helikoptera, obliczyłem, ile powinno być osób na różańcu w pozostałych parafiach łomżyńskich, by zrównały się w rankingu duszpasterskim z Kapucyńską. A zatem: w Krzyżu – 420, w Katedralnej – 315, w Miłosierdziu – 280, w Brunonie – 252, w Bożym Ciele – 217, w Boboli – 109, a w NMPCz – 77. No a jak jest naprawdę? Szczęść Boże.

PS. Diecezja Łomżyńska świętuje w weekend 20 lat Radia Nadziei pod hasłem „Iskra Nadziei”. Program: Eucharystia w kościele przyseminaryjnym (nagroda za zwycięstwo w el clasico?), uroczysta gala w Centrum Katolickim, a potem koncert, koncert i koncert. Jakoś strasznie mało miejsca przewidzianego na głębszą refleksję…

Komentarze

  1. Przyleciał znikąd, odleciał donikąd. Ale kurią wstrząsnął. Znaczy się Autor.

    OdpowiedzUsuń
  2. zapewne większa frekwencja była w galerii VENEDA

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe jak w innych parafiach ? sądzę jednak że średnio te 50-60 osób będzie w pozostałych, ale to też zależy, o której Autor przybędzie, bo jeśli różaniec jest przede mszą św. to ludzie tuż przed mszą św gromadzą się przecież już bezpośrednio na mszę św. Noi trzeba uwzględnić, że w wybrane dni w różnych parafiach mają spotkania różne wspólnoty, więc frekwencja może być nie diagnostyczna, np. wtorek w Bożym Ciele - wojownicy, Brunon we środę - spotkania po misjach, itd. A zatem metolodologia źle dobrana ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok. Autor zrezygnował z dalszych kotów, pewnie miał tego świadomość? Mądrzy proboszczowie powinny szczerze o tych rzeczach mówić na swoich fejsbukach.

      Usuń
  4. Frekwencje na Różańcu podnoszą dzieci przygotowujące się do I Komunii Św i ich rodzice oraz młodzież do Sakramentu Bierzmowania pod przymusem podpisu
    Przyczyną pustki jest zanik BOJAZNI BOŻEJ i WIARY w narodzie i u Kapłanów.
    Kościół został ogołocony ze świętości , począwszy od wystroju przez koncerty, dopuszczanie kobiet na prezbiterium, klaskanię, tańce przed Najświętszym Sakramentem, nowoczesne śpiewy liturgiczne?, gitary, tzw wspólnoty, itp.
    Brak SŁOWA głoszonego z mocą i siłą, brak charyzmy.

    Ratunkiem jest modlitwa pod Krzyżem Pana naszego Jezusa Chrystusa
    POKUTA POKUTA POKUTA

    OdpowiedzUsuń
  5. czekamy na felieton o "Gali - iskra nadziei" z okazji zamknięcia tygodnika i pewnie w niedługim czasie rozgłośni.

    OdpowiedzUsuń
  6. Co nie zmienia faktu, że ludzie też modlą się w domach, w rodzinach. Tego statystycznie, socjologicznie nie policzymy. Trzeba by ankietę zrobić. W sumie każdy czego innego szuka w Kościele, bo każdy jest na innym etapie rozwoju swojej duchowości. Z drugiej strony oferta duszpasterska jakby nieco większa po parafiach, a co z podstawowymi liturgiami, obrzędami, tradycją ? Czy to w dobrą stronę wszystko idzie... Ale może taki jest człowiek współczesny ? Niebawem liczenie w Kościele, więc przyjdzie czas na wnioski.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak zwykle autor w swej nienawiści do Kościoła/ludzi Kościoła (tu pytanie z jakiego powodu? czyż tylko może dla chęci samo dowartościowania poprzez radość, iż tylko z takich tekstów ktoś w ogóle czyta tego bloga? ) zagalopował się za daleko. Kto powiedział, gdzie napisano, że październikowa modlitwa różańcowa jest ważna tylko poprzez obecność w Kościele? Kościół daje możliwość uczestniczenia we wspólnej modlitwie różańcowej ale tego nie nakazuje. Czy to, iż ja modlę się co wieczór z różańcem w ręku w domu czyni mnie gorszym Katolikiem, mój Proboszcz ma o to do mnie żal? W ogóle jak można pisać takie głupoty "Z Katedry ruszyłem do Kapucynów...", "Byłem zdruzgotany na duchu. I to jest ten miesiąc różańcowy w Łomży?" - dlaczego autor jest zdruzgotany nie znając faktycznej liczby osób modlących się z różańcem w ręku nie tylko w Kościołach? po raz kolejny pytam - czy ten blog to tylko ataki na Kościół? Inne tematy są opisane "po łebkach" ale jeżeli chodzi o Kościół to aż nadto... Aż zbiera się na wymioty... autorze nie znam pana ale bardzo mi jest pana żal. Musi mieć pan bardzo niską samoocenę i myśli pan, że poprzez takie artykuły się ona podniesie - no na pewno nie:) A tak z ciekawości dlaczego nie rozpisuje się pan np. o świadkach jehowych? A byłoby o czym i z tego co wiem to jest organizacja, która najbardziej nie nawidzi Kościoła katolickiego. Może sam pan nim jest...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łomża to katolicy, a nie Świadkowie Jehowy.
      W czym są te głupoty? W faktach? Proszę je zanegować. Autor na prawo do emocji.
      Dziś ksiądz musi mieć w sobie autentyczny zapał, by przyciągnąć ludzi.
      Nie można być bezbarwnym.
      Jacy duszpasterze, takie uczestnictwo.



      Usuń
    2. Każdy Katolik odpowie za swoje czyny - to czy jest gorliwym, czy respektuje przykazania - taka jest wiara katolicka. Co ma do tego autor? Jego prawo do emocji objawia się tylko do szkalowania, wyśmiewania. Mądry Katolik chodzi do Kościoła dla Pana Boga a nie dla Księdza. Jeżeli dany Ksiądz mi nie odpowiada bo np. jego postępowanie jest naganne (za co odpowie i na ziemi i po śmierci) to mam się wyrzec Kościoła i wiary? Mam opluwać Kościół do którego należą wierni więc siła rzeczy wiernych też? Każdy ma prawo do emocji ale nikt nie ma prawa narzucać go innym w tak - nie zawaham się użyć - nikczemny, obłudny i bez szacunku do innych sposób. Łomża to sami katolicy? Otóż mylisz się - i świadkowie jehowi, i zielonoświątkowcy, i prawosławni, i protestanci, żydzi. Ale jakoś autor swoje emocje niby przypadkiem? kieruje tylko do Kościoła katolickiego - wróć do Księży, Biskupa. No spójrzmy prawdzie w oczy - nie emocje a plotki i oszczerstwa które często z faktami nie maja nic wspólnego.

      Usuń
    3. Autor szkaluje? Opanuj się człowieku i nie wypisuj bzdur, które z rzeczywistością nie mają nic wspólnego. Cenię felietony tego Autora - operuje faktami i mocno wspiera katolików.

      Usuń
    4. Na czym to wspieranie polega? Proszę o odpowiedź bo jakoś tego nie zauważam? Co takiego autor pisze oprócz szkalowania, że mogę poczuć się wspierana?

      Usuń
    5. Kto dał takie autorowi prawo aby żył w przekonaniu aby poprzez rzucanie oszczerstw na tym blogu mocno wspiera katolików? Wspiera w czym?

      Usuń
    6. jeśli nie potrafisz zauważyć tego wsparcia to nie mój problem :-((

      Usuń
    7. Być może autor to idealista? A ideal zawsze trudny do osiągnięcia. Jednak bez ideałów kiepskie życie.
      Jeśli dziś u benedyktynek 7 osób, to ile za rok,dwa?

      Usuń
    8. Autor uczciwie wyciąga rękę do wiernych.
      Pisząc, że blog szkaluje po prostu grzeszysz. Radzę iść do spowiedzi!

      Usuń
    9. Czy ktoś wie, ile osób chodzi na różaniec na ul. Poznańskiej?

      Usuń
    10. Jeszcze raz pytanie - wsparcia w czym? To jest proste pytanie. Jeżeli Ty zauważasz to się tym podziel - wskaż to w sposób jasny, przejrzysty bez niedomówień.

      Usuń
    11. Brawo autor. Liczą się fakty !! Wątek szkalowania pominę, bo dawno takich bzdur nie słyszałem !!

      Usuń
    12. Kto daje mu takie prawo - wyciągać rękę do wiernych? Jest księdzem, byłym księdzem? Jest przedstawicielem innej wiary, który chce mi wskazać inna lepszą drogę? Ja do spowiedzi? I z czego mam się tym przypadku spowiadać? Że czuję się ogłupiana, że nie zgadzam się ze szkalowaniem Kościoła, że nazywam rzeczy po imieniu? Czy autor do spowiedzi chodzi? No bo chyba powinien...

      Usuń
    13. A czy nie jest bzdurą mierzyć katolicyzm/duszpasterzy przez ilość osób uczestniczących w różańcu w Kościele? A ten co odmawia różaniec w domu nie jest katolikiem?

      Usuń
    14. Czy autor stwierdza, że nie jest? Dyskusja z Tobą jest pozbawiona sensu. Zupełnie nie rozumiesz, co autor tych felietonów przekazuje. Dalej już głosu nie zabieram, bo szkoda dla Ciebie czasu.

      Usuń
    15. Mylisz się - czasu to szkoda dla tego bloga i jego autora. Bardzo cieszyłam się kiedy powstał. Pomyślałam - coś nowego, być może ambitnego bo inne portale łomżyńskie są związane z różnymi opcjami/ugrupowaniami politycznymi. Ale euforia już dawno opadła - skończyło się tylko na szkalowaniu Kościoła, pozostałe artykuły to tylko dodatek. Żadnego przekazu...

      Usuń
  8. Każdy felieton Autora jest dla nas katolików wsparciem. Poczytaj ze zrozumieniem i łatwo dojdziesz do sedna.

    OdpowiedzUsuń
  9. co Was kochani katolicy tak raptem w dupę ugryzło ? Ten tekst pana Kruka? Hahaha !!!!!!!! To są fakty. Nasze kościoły świeca pustkami bo nasza wiara stała się powierzchowna i martwa. I nikt obcy , żaden niewierny jej nie wykończył tylko my sami . My katolicy i nasi pasterze czyli kler. Jesteście ślepcami próbując reanimować trupa na dodatek nie macie żadnych kwalifikacji ani prawa do tego bo sami jesteście martwi duchowo. Wasze serca nie są już gorące , bijące miłością Boga do drugiego człowieka. Z krzyża zrobiliście narzędzie do maltretowania psychicznego innych ludzi. Brak siły wiary której już nie macie staracie się zastąpić prokuratorem i paragrafem zmuszając kobiety do rodzenia martwych i kalekich dzieci, wprowadzając na siłę religię w szkołach, wieszając krzyże wszędzie gdzie się tylko da, czy zmieniając prawo tak aby każdy kto nie podporządkuje się wam był ukarany. W panu Kruku jest więcej wiary i trwania w prawdzie niż w nie jednym z Was dlatego tak zawzięcie go atakujecie sugerując jego nienawiść do kościoła katolickiego. Ten sposób ,metoda waszej reakcji na prawdziwą ocenę negatywnych zmian w kościele katolickim jest już przez ludzi dobrze znany i nikt nie przyjmuje tego jako atak na wartości katolickie jak starcie się często sugerować .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i się autor odezwał - musi siebie bronić. Nikt inny by tego nie zrobił, ponieważ tak naprawdę nikogo nie obchodzą wypociny autora. Pozdrawiam

      Usuń
    2. Do osoby z godz. 17.26.
      Po języku poznaję, że to nie jest wpis autora, tak na 99,9 proc.
      Szkalowanie Kościoła byłoby wtedy, gdyby dochodziło do fałszowania faktów. Proszę wskazać cos takiego.
      Blog jest krytyczny dla dobra Kościoła. Blog prostuje, wstrząsa, antycypuje.
      Blog pokazuje np. słabość duszpasterską tych co stoją na czele Kościoła, personalnych nominacji, brak wizji,destrukcję mediów diecezjalnych, kurii, seminarium, demaskuje układy itd.
      Mądre zmiany są niezbędne.

      Usuń
    3. Szkalowanie polega na insynuacjach. Dokładnie tak jak to robią media mainstreamowe. Można napisać, że "Kaczyński milczał", ale można też, że "milczał nienawistnie". Można napisać, że "Tusk mówił", albo, że "mówił obłudnie ". Za każdym razem pisze się prawdę, bo i "milczał", i "mówił" ale jednak insynuacja czy jednostronne sugerowanie mają kolosalne znaczenie dla prawdy.
      Podobnie robi autor bloga. Cóż z tego, że może i pisze o faktach, ale przemyca dokładnie te same podprogowe oceny. W każdej parafii są dobre i złe strony. Zawsze znajdzie się taki, co mu wszystko nie pasuje i taki, co będzie zachwycony parafią i duszpasterstwem. Żal redaktora do Kościoła, biskupa, niektórych kurialistów i konkretnego proboszcza jest aż nadto widoczny, choć opakowany w inteligentne i pełne polotu słowa.
      A jednak jad podany nawet w złotej karafce, zawsze pozostanie jadem...

      Usuń
    4. Czytelnik ma prawo do swoich interpretacji, ale nie ma prawa przypisywać ich autorowi.
      Krytyczne konkluzje są w felietonach jawne, a nie w formie insynuacji. Czasami schodzi on na poziom szkolny i stawia oceny cyfrowe.
      W tym felietonie jest krytyka słabej pobożności różańcowej łomżan i diagnoza, że duszpasterze nie bardzo potrafią ją rozpalić.
      Bo w samych duszpasterzach duchowość raczej funkcjonalna, a nie istotowa.
      U kapucynów więcej duchowości, to i skuteczniejsze duszpasterstwo.
      A co Panią najbardziej zabolało w ocenach w tym felietonie?

      Usuń
    5. tak się kończy mariaż kościoła katolickiego z pisowcami okraszony sosem pedofilstwa , homoseksualizmu i zwyczajnego bezbożnictwa. Ludzie mają rację bo wiarę mamy w sobie w kościele katolickim jej już nie ma. I nie ma powodu by te miejsca odwiedzać do czasu gdy bezbożny kler jak diabeł ubiera się w ornat i do mszy ogonem dzwoni.

      Usuń
  10. Dziś u benedyktynek 8 osób. Hm.
    Kościół potrzebuje ruchów oddolnych, nie tylko od strony świeckich ale i księży.
    Biskupi poza kontaktem z rzeczywistością. Wizytacje, bierzmowania i odpusty dają im fałszywy obraz życia religijnego.
    A koperta przysłania wszystko.
    Moim zdaniem w Łomży nie ma obecnie parafii diecezjalnej, w której dominicantes przekracza 30 proc. Ale liczone od całości parafian.
    Ostatnie lata to potężne tąpnięcie. W pewnym stopniu na własne życzenie.
    Ale na Titanicu zabawa.

    OdpowiedzUsuń
  11. Insynuacja to niezgodne z prawdą przypisywanie komuś czegoś.
    Niech Pani zdemaskuje takie rzeczy w felietonach.
    Bo na razie to Pani insynuuje, czyli np. przypisuje autorowi nie jego wpis, albo jemu przypisuje jad i żal.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty - wszystkie okresy

Łomża pożegnała ks. biskupa Stanisława Stefanka…

Bal charytatywny z przykrą „atrakcją”…

Nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, wakat na tym stanowisku może przynieść tylko pozorne oszczędności…

Apel do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i samorządu…

Słowa bp Stepnowskiego wybrzmiały, jakby obce mu były wskazania Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Soboru Watykańskiego II…