Radny Artur Nadolny realizuje plan…

Łomżyńskie media informują, że radny Artur Nadolny opuścił Klub Prezydenta Mariusza Chrzanowskiego. Wypowiedział zatem umowę pisaną, ale i pewnie niepisaną uczestniczenia w jakimś zespole, którego obowiązywały wewnętrzne zasady. Oczywiście miał do tego prawo, zaś oceny tego ruchu dokona społeczność lokalna. Decyzja radnego Nadolnego nie jest dla mnie w żadnym stopniu zaskoczeniem, przewidziałem ten ruch w jednym z felietonów pt. „Historia lubi się powtarzać…”.
Czytaj: http://lomza-tuiteraz.blogspot.com/2020/06/historia-lubi-sie-powtarzac.html

Na ile posiadam wiedzę, odejście radnego Artura Nadolnego z Klubu Prezydenta Mariusz Chrzanowskiego nie stało się pod wpływem chwili, doraźnych emocji, lecz nacechowane precyzją rodziło się świadomie przez długie miesiące, sporo ponad rok. Ta decyzja w mojej ocenie, a mam do tego mocne podstawy, jest elementem realizacji pewnego planu, który powstał w tandemie z bardzo ambitnym radnym Mariuszem Tarką, nie inaczej, na potrzeby przyszłych wyborów samorządowych. Czy jest w tym wyłącznie interes Łomży i wyborców, czy też zawiera w sobie dozę predylekcji?

Po upływie pierwszego roku obecnej kadencji radny Artur Nadolny udzielił blogowi wywiadu. Z ust radnego padły słowa: „Ten rok, to był dla mnie czasem na naukę i zbierania doświadczenia. Zawirowania, które były na początku trochę mnie zniechęciły, do głowy przechodziły myśli, żeby zrezygnować z tej funkcji. Jednak nie mogłem zawieść wyborców, którzy oddali na mnie głos. W obecnej chwili coraz bardziej odnajduję się w tej roli. Poznałem zasady funkcjonowania samorządu, coraz śmielej biorę udział w komisjach i sesjach. Jest stres i trema, lecz już znacznie mniejsze. Miałem również zaszczyt reprezentować Łomżę w delegacjach zagranicznych i krajowych. Do końca kadencji jeszcze trochę czasu zostało, więc jeszcze jest wiele do zrobienia, ale już dziś wiem, że po wszystkim będę mógł spojrzeć śmiało w lustro, bo nie zrobię nic przeciwko swojemu sumieniu i przeciwko mieszkańcom Łomży”. Warto przeczytać całość:
http://lomza-tuiteraz.blogspot.com/2020/01/radny-artur-nadolny-w-wywiadzie-dla.html

Czego zatem przez ten pierwszy rok kadencji nauczył się radny Nadolny i jakie zebrał doświadczenia? Mogę jedynie się domyślać. Czy wypadkową tych nauk i doświadczeń w klika miesięcy później były zakulisowe rozważania obu wyżej wymienionych radnych, kto z nich lepiej nadawałby się na prezydenta Łomży? Informację tę potraktowałem jako żart, ale żartem był tylko do czasu, kiedy dotarło do mnie potwierdzenie tych rozważań z innego źródła, bardzo poważnego źródła. Do tego doszła w ówczesnym czasie kolejna informacja, dla mnie sensacyjna, potwierdzona przez radnego Nadolnego, że jego kolega radny Tarka chętnie widziałby się na funkcji doradcy prezydenta Chrzanowskiego, oczywiście w obszarze innym niż został nim w późniejszym czasie p. Dariusz Wojtkowski. Na marginesie dodam, iż obaj panowie nie darzyli w ówczesnym okresie sympatią obecnego doradcy włodarza miasta, który „wciskał się” niezapraszany na spotkania klubowe radnych koalicji prezydenckiej. Nie mam wiedzy, czy ta tendencja się nadal utrzymuje, mogę tylko przypuszczać że nie. W każdym bądź razie treść wywiadu, jakiego udzielił blogowi radny Nadolny kłóci się w pewnym zakresie z jego obecną decyzją o wystąpieniu z prezydenckiego klubu. Nie powinno być to zaskoczeniem, bowiem upłynęło sporo czasu i radny być może sporo się nauczył i zebrał sporo doświadczenia, miał zatem prawo takiego wyboru dokonać.

Formalnie, oficjalnie, jak zwał tak zwał, prezydent Mariusz Chrzanowski stracił większość w Radzie Miasta w Łomży, jego koalicja liczy obecnie 11 radnych na 23 w składzie rady. Nawet biorąc pod uwagę, że radni niezależni tj. Tarka i Nadolny byli dotychczas skłonni popierać kierunki wytyczone przez większość skupioną przy włodarzu miasta, to jest to dla niego poważny problem. Jak wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia, a to może w wielu sytuacjach stawiać prezydenta Chrzanowskiego pod przysłowiowym murem, zwłaszcza, że przed radnymi uchwała budżetowa. Nie mam pojęcia jakie fanty w zanadrzu prezydent Chrzanowski posiada, by sytuację ustabilizować. Jakich by nie miał, w mojej ocenie jest już musztarda po obiedzie, tego procesu nie da się już zablokować. Napiszę nieskromnie, że przy uważnym czytaniu bloga można było ten proces w odpowiednim czasie zatrzymać.

Do wyborów jest dużo czasu, ale i mało zarazem. Odważę się napisać, co na pewno podszyte jest spekulacją z mojej strony, że wykształtowali się kandydaci na funkcję prezydenta Łomży w osobach: Mariusz Chrzanowski, Dariusz Domasiewicz, Artur Nadolny, Piotr Serdyński i być może ktoś wyciągnięty w późniejszym terminie z kapelusza. W kontekście powyższego felietonu życzę radnemu Arturowi Nadolnemu powodzenia, jak każdemu z łomżyńskiego samorządu, świat ponoć do odważnych należy. Pozdrawiam Czytelników.

PS. Nie można wykluczyć, że plan może mieć szerszy kontekst i nie ma znamion gry indywidualnej, może być przymiarką do pokonania w wyborach prezydenta Mariusza Chrzanowskiego, poprzez zbudowanie kontry koalicyjnej Solidarnej Polski z Prawem i Sprawiedliwością. W moim przekonaniu PiS wciąż nie może przeboleć swojej gigantycznej porażki w 2018 roku, a nie ma w swych szeregach mocnego kandydata, więc go poszukuje, a może już właśnie znalazł. Warto przy tym, dla pokrzepienia, zauważyć, że gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta. Spodziewam się, że naiwni mojego konceptu nie wezmą pod uwagę a nawet go wyśmieją. Mają prawo, to tylko moja subiektywna ocena, do której też mam prawo.